Ponad 28 mln zł chciał „Polindus” za straty poniesione w pożarze

sąd w Legionowie

Sąd Rejonowy w Legionowie, fot. GP/ms (archiwum)

Właścicielka Mazowieckiego Przedsiębiorstwa Ekologicznego (MPE) 34-letnia Danuta H., oskarżona o wybuch pożaru w magazynach dawnego Bistypu, nie będzie musiała wypłacić odszkodowania właścicielowi hal – spółce Polindus. Tak zdecydował 20 maja br legionowski Sąd Rejonowy. Przypomnijmy, pożar, który wybuchł w październiku 2010r.  strawił ok. 3 tys. m² bistypowskiej przestrzeni magazynowo-produkcyjnej.

 

– Wyrok legionowskiego Sądu Rejonowego jest jeszcze nieprawomocny. „Polindus” w wymaganym terminie wniósł zażalenie na to postanowienie do stołecznego Sądu Okręgowego Warszawa-Praga – poinformował sędzia Marcin Łochowski, rzecznik prasowy tego warszawskiego Sądu Okręgowego.

Straty chciał pokryć z odszkodowania od oskarżonej
„Polindus” jeszcze podczas ostatniej rozprawy sądowej w dniu 19 kwietnia, chciał zabezpieczyć swoje szkody powstałe w wyniku pożaru na mieniu oskarżonej Danuty H., właścicielki MPE. Uzasadniając swój wniosek, zarzucił że kwota ok. 6,24 mln zł, na którą oszacował straty spółki prokurator w akcie oskarżenia jest mocno zaniżona. W związku z czym, spółka przedstawiła przed legionowskim Sądem Rejonowym inny operat szacunkowy, z którego wynika, że straty poniesione przez nią w pożarze są prawie 5-krotnie większe, bo oszacowano je na kwotę ok. 28 mln zł. Jednocześnie pełnomocnik „Polindusa” przyznał, że kwotę ok. 10 mln zł spółka już otrzymała od ubezpieczyciela tytułem odszkodowania i dlatego kwota obecnie przez nią żądanego zabezpieczenia na majątku oskarżonego kierownictwa MPE tytułem obowiązku naprawienia szkody wynosi ok. 18,7 mln zł. Podczas rozprawy, która miała miejsce 20 maja, nieco zmodyfikował również roszczenia reprezentowanej przez siebie spółki. Mianowicie wnioskowaną kwotę, czyli ok. 18,7 mln zł chciał zabezpieczyć poprzez obciążenie hipoteką przymusową nieruchomości należących do oskarżonej Danuty H. Takie działanie przynajmniej w kwocie nieco ponad 1 mln zł zrekompensowałoby straty  „Polindusa” powstałe w wyniku ogromnego pożaru. Roszczenie dotyczyło tylko majątku oskarżonej, bowiem drugi oskarżony 56-letni Narcyz H., czyli jej mąż, zgodnie ze złożonym przed sądem oświadczeniem, nie ma żadnego majątku w postaci nieruchomości, czy też innych wartościowych ruchomości. Źródłem jego utrzymania jest jedynie etat Dyrektora Generalnego w spółce MPE, która formalnie należy do jego żony Danuty H., z pensją równą tzw. „najniższej krajowej”.

Sąd odmówił „Polindusowi”
Kierownictwo MPE prawdopodobnie dopuściło się przestępstwa, które poniosło za sobą ogromne straty. Zgodnie z art. 291 kodeksu postępowania karnego grożą za to „kary finansowe” i zobowiązania do pieniężnego zadośćuczynienia. Pomimo tego Legionowski Sąd Rejonowy nie przychylił się do wniosków „Polindusa” i odmówił zabezpieczenia poniesionych przez spółkę strat na majątku oskarżonej właścicielki MPE.

Orzekając odpowiednią kwotę zabezpieczenia i jego zakres, sąd powinien uwzględnić, czy orzeczenie środka karnego zawierającego świadczenie materialne jest w danej sprawie wysoce prawdopodobne i jaki jest  przewidywany wymiar kary w danym przypadku. Również ustalając górne roszczenia odszkodowawcze, powinien kierować się nie tylko wysokością spowodowanych szkód, ale również ewentualnie utraconymi korzyściami. Legionowski Sąd Rejonowy uzasadnił postanowienie w tej sprawie właśnie takimi argumentami. Ponadto kwota ok. 10 mln zł, jaką otrzymał „Polindus” od ubezpieczyciela za straty poniesione w wyniku pożaru przewyższyła kwotę ok. 6,27 mln zł, na którą to prokurator w akcie oskarżenia oszacował powyższe straty spółki.

Oskarżonym grozi nawet 5 lat więzienia
Oskarżeni Danuta i Narcyz H., według legionowskiej Prokuratury Rejonowej, naruszyli klika artykułów kodeksu karnego. Głównym stawianym im zarzutem jest to, że wbrew przepisom składowania pojemników pod ciśnieniem, 5 października 2011r. nieumyślnie w wyniku licznych zaniedbań wywołali pożar w hali magazynowej, wynajmowanej od spółki „Polindus”. Kierownictwo MPE nie mając pozwolenia na prowadzenie utylizacji i odzysku dezodorantów, dopuściło do pracy w sortowni przy niszczarce dezodorantów swoich pracowników, którzy na dodatek nie zostali odpowiednio do tej pracy przeszkoleni z zakresu przepisów bhp, a jeden z nich nie posiadał wymaganych badań lekarskich. Tym samym złamali przepisy bhp i narazili swoich pracowników na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Na skutek pożaru, trzech pracowników hali doznało poważnych obrażeń ciała w postaci oparzeń II i III stopnia. W wyniku pożaru powstały także ogromne szkody materialne, głównie dla obecnego właściciela hali, czyli spółki „Polindus”. Ze względu na to, że zarzucane podejrzanym czyny wyczerpują znamiona w co najmniej trzech przepisach kodeksu karnego, sąd może ich skazać za jedno przestępstwo na podstawie wszystkich zbiegających się przepisów. Sąd, o ile uzna podejrzanych za winnych, wymierzy im karę na podstawie przepisu przewidującego karę najsurowszą. W tym przypadku może to być maksymalnie 5 lat pozbawienia wolności.

ms