W Serocku odbył się XIII Bieg Niepodległości, a zarazem IV Serocka Dycha i Serocka Piątka. Imprezie towarzyszyły biegi dziecięce i rodzinne, a także marsz nordic walking na dystansie 5km.
Serocka trasa biegu na 10km to dwie pętle w malowniczym terenie Serocka. Start i meta biegu usytuowana jest na jednym z najładniejszych polskich rynków. Przebiega nad samą Narwią, a punktem kulminacyjnym jest kilkusetmetrowy (dokładnie 620 metrów według garmina) podbieg ulicą Radzymińską. Biegacze przebiegają również pod domem, gdzie mieszkał przez pewien czas wybitny malarz Pablo Picasso.
Rynek w Serocku jest remontowany więc na pewno nie było tak pięknie ja zawsze. Pogoda jak zwykle typowo jesienna, ale na pewno nie przeszkadzała w rywalizacji na trasie.
Bieg na 5km
Prócz biegu głównego na 10km rozgrywany jest także bieg na piątkę (jedna pętla). Tu zwyciężył Adam Kobyłka z Rusinowa reprezentujący AZS WAT. Czas jaki uzyskał na mecie to 16:45. Swoim wynikiem zdeklasował rywali. Drugi na mecie Konrad Brodnicki z Sokoła Serock minął linię mety w czasie 19:01. Na najniższym stopniu podium stanął kolejny serocczanin Tomasz Grzybowski, który na finiszu okazał się nieznacznie lepszy od Rafała Góreckiego z Wieliszewa (Grupa Biegowa CHTMO). Grzybowski uzyskał czas 19:17, a jego rywal był gorszy o 9 sekund. Wśród pań bezkonkurencyjna okazała się Weronika Zielińska z Warszawy (12TRI.PL), której udało się złamać 20 minut. Czas zwyciężczyni 19:51 był lepszy o dwie minuty od kolejnej biegaczki na mecie. W 21:51 linię mety minęła Kinga Reda z Wieliszewa (Wieliszew Heron Team). Trzecie miejsce przypadło Annie Wąsik z Serocka (Jaśminowa Team), która serocką piątkę pokonała w 23:47.
Bieg na 10km
Około 1250 metrów (wedle różnych pomiarów) miały w sumie dwa podbiegi ulicą Radzymińską. To wielka próba dla wszystkich biegaczy, a szczególnie tych, którzy biegają przeważnie płaskie biegi. Każdy na tym fragmencie trasy czuje w nogach nachylenie terenu, ma podwyższone tętno. Ale nikt nie narzekał na przeciwności tylko zmierzał do mety ile miał sił. Wśród mężczyzn najszybszym okazał się Przemysław Dąbrowski z Rzekunia (Agro-Metal Ostrołęka), który dwie pętle trasy pokonał w 33:32. Drugie miejsce przypadło Mariuszowi Dembowskiemu z Lidzbarka (LKS WEL Lidzbark), który 10km przebiegł w 34:19. Podium uzupełnił Michał Makowski z Ciechanowa (AZS-AWF Warszawa) – 34:29. Wśród kobiet wspaniale pobiegła Agnieszka Krawczyk z Błędowa (12TRI.PL), która na mecie zanotowała czas 40:23. Drugie miejsce przypadło Dominice Dąbrowskiej z Warszawy (Naciaganie.pl) – 42:56. Trzecie miejsce zajęła Monika Grabarczyk z Marek (Markowi Biegacze), która przebiegła 10km w równe 43:00 (wszystkie czasy podane w tekście to czasy brutto – tylko takie zostały podane przez organizatora).
Kilka słów podsumowania
Prócz biegów głównych sporym zainteresowaniem cieszyły się biegi rodzinne, dziecięce i marsz nordic walking. I właśnie maszerujący nie ułatwiali biegaczom sprawnego poruszania się na trasie, ponieważ grupki kijkarzy szli całą szerokością ulic, co powodowało, że biegnący musieli przeciskać się przez grupki maszerujących, a nawet pokrzykiwać na nich, by zrobili miejsce biegnącym. Na pewno minusem było poruszanie się samochodów ulicą Rybaki i Radzymińską, co powodowało zagrożenie dla uczestników biegu.
Co powiedzieli biegacze na temat startu
Witold Naczulski (Grupa Biegowa CHTMO) – 25 października 2015 roku odbył się jeden z moich ulubionych biegów – XIII Bieg Niepodległości w Serocku. Mimo zaawansowanej jesieni pogoda była najlepsza z dotychczasowych edycji, w których brałem udział (był to mój 3 start w tym biegu). Najbardziej w biegu podoba mi się trasa. Po starcie z pięknego rynku zbiegamy dość stromo w dół ulicą zdrojową. Następnie wzdłuż Narwi biegniemy uroczym Bulwarem Nadwiślańskim. Wzdłuż rzeki biegniemy jeszcze jakiś czas i zawracamy. Następnie czeka na biegaczy rewelacyjny i legendarny podbieg ulicą Radzymińską. Uwielbiam go, to dopiero jest podbieg! Nie dość, że jest stromy to jeszcze niebywale długi. Bardzo lubię tam biegać. Nie zdarzyło się mi chyba by tam iść lub zatrzymać się, konsekwentnie z nim walczę i wygrywam. Podbieg kończy się dopiero na ulicy Pułtuskiej. Następnie zbiegamy w stronę rynku. Mała pętelka po ulicy Św. Wojciecha i wbiegamy na rynek. Tutaj dla biegaczy którzy decydują się przebiec 10 km, przygoda zaczyna się na nowo. Bardzo lubię ten bieg. Po biegu są losowane różne nagrody, można też poczęstować się jabłkiem.