W 2010 roku codziennie z ulic kradziona była jedna Toyota. Ukrócenie działalności grupy specjalizującej się w rabowaniu aut tej marki stało się jednym z priorytetów warszawskiej policji. Niespodziewanie w ujęciu sprawców pomógł mieszkaniec Legionowa.
2 lutego około godziny trzeciej nad ranem jeden z mieszkańców Legionowa zgłosił informację oficerowi dyźurnemu policji o podejrzanych osobnikach, którzy kręcą się na parkingu przy Hetmańskiej. Dwaj ubrani w kominiarki męźczyżni próbowali dostać się do Toyoty Auris. Dzięki tej informacji legionowscy policjanci na gorącym uczynku zatrzymali 23 i 25-latka, którzy zdąźyli uszkodzić zamek w drzwiach auta oraz stacyjkę w kolumnie kierownicy. Sprawcy Michał B. oraz Daniel S. byli juź wielokrotnie notowani w policyjnych kartotekach. Grozi im 10 lat więzienia.
Jak potwierdza pracownik zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji Dorota Tietz, okazało się, źe sprawa ma charakter rozwojowy, a policjanci dzięki temu zatrzymaniu depczą po piętach kolejnym złodziejom oraz paserom. Funkcjonariusze prowadzący prace związane z kradzieźami aut na terenie warszawskiego Mokotowa powiązała zatrzymanych w Legionowie złodziei z duźym gangiem specjalizującym się w obrocie japońskimi autami. Zatrzymanie dwóch męźczyzn w Legionowie pozwoliło ustalić pasera handlującego pochodzącym z rabunku częściami aut. 10 lutego w powiecie wołomińskim doszło do ujęcia Arkadiusza T., który pośredniczył w sprzedaźy zagrabionych pojazdów. Dzięki odkryciu „dziupli” odzyskano trzy pojazdy oraz części z juź rozebranych samochodów. Po analizie zabezpieczonych części okazało się, źe gang specjalizował się w kradzieźy Toyot Auris i Yaris. Idąc za tropem, funkcjonariusze namierzyli równieź miejsce, gdzie samochody był rozbierane na części. Na terenie opuszczonej działki kryminalni znależli samochodowe radia, fotele oraz inne akcesoria z logo toyoty, hondy i mitsubishi.
Najbardziej atrakcyjna dla złodzieja
W 2010 roku najbardziej atrakcyjna marką dla złodziei były toyoty i hondy. Z ulic objętych działaniem policjantów z garnizonu warszawskiego zniknęło aź 367 Toyot. W 2009 dwa razy więcej, bo 606 pojazdów.
– To ogromny spadek jeśli chodzi o kradzieźe samochodów – mówi pracownik zespołu prasowego Dorota Tietz. Złodzieje zmienili nieco preferencje bo rok wcześniej najczęściej zdarzały się kradzieźe volkswagenów.
Monitoring pomoźe?
Komendant Straźy Miejskiej w Legionowie, zapytany o kradzieźe samochodów przyznaje, źe temat jest bardzo trudny. Złodzieje obawiają się miejskiego monitoringu, więc zmienili swój styl działania. – Auta są coraz częściej rabowane z parkingów podziemnych – mówi Ryszard Gawkowski. W ubiegłym tygodniu doszło do kolejnej kradzieźy, kiedy to rabusiom udało się zdobyć zaprogramowany pilot do bramy jednego z podziemnych parkingów, rozkodować immobilizer i niezauwaźonym opuścić miejsce zdarzenia. Miejski monitoring przyda się dopiero wtedy, kiedy pojazd opuści garaź i moźe być śledzony podczas ucieczki. Wszystko jednak zaleźy od szybkości zgłoszenia sprawy na policję lub straź miejską.
Iwona Wymazał