W minionym tygodniu w wyniku nieostroźności kierowców oraz wymuszeń na drogach miało miejsce kilka kolizji drogowych. Na szczęście nie były one powaźne, ale policjanci, którzy przybyli na miejsca zdarzeń, mieli problemy z określeniem winnych, poniewaź ludzie wzajemnie obwiniali się o naruszenie przepisów.
– W takich sytuacjach pomaga nawet sam fakt istnienia zapisu monitoringu – mówi Komendant Straźy Miejskiej Ryszard Gawkowski – Wystarczy wskazać na zamontowaną kamerę i sprawa staje się przejrzysta a oskarźenia niebyłe. Kierowcy przyznają się do winy, zdają sobie bowiem sprawę z moźliwości potwierdzenia faktów na zarejestrowanym obrazie. Takie sytuacje miały miejsce podczas kolizji na ulicy Sobieskiego, kiedy to w dwóch przypadkach kierujący pojazdami twierdzili, źe wymuszono na nich pierwszeństwo przejazdu. Dyskusje pomiędzy kobieta a męźczyzną zakończyła informacja o monitoringu miejskim.
W innym przypadku w okolicy targu miejskiego, kiedy na miejsce zdarzenia przyjechała policja, zastała kłócących się kierowców samochodów na ulicy Wysockiego. W dzień targowy, kiedy trudno znależć miejsce postojowe, kobieta prowadząca jeden z pojazdów zatrzymała się i nie spojrzawszy w lusterko wsteczne, cofnęła samochód. Jej pojazd uderzył w pojazd znajdujący się za nią. Sprawczyni kolizji oskarźyła stojącego za nią kierowcę o spowodowanie wypadku. Według jej relacji winowajcą byłby ten, kto nie zachował odpowiedniej odległości od jej auta. Krzykiem próbowała wymóc na nim przyznanie się do winy. Swoją wersję wydarzeń opowiedziała funkcjonariuszowi policji. Dopiero dzięki zapisowi z kamery policja ustaliła prawdziwy przebieg zdarzenia.
red
fot. Nagranie z kamery monitoringu, obrazujące drugie zajście opisane w tekście