Jabłonna. Powrót opłaty adiacenckiej. Na próbę 20%, potem może wzrosnąć

Sebastian-Bala

Projekt uchwały dotyczący obniżenia stawki opłaty adiacenckiej prezentował  kierownik wydziału geodezji i gospodarki nieruchomościami Sebastian Bała, fot. GP/AM

 

Przez półtora roku Urząd Gminy Jabłonna nie pobierał od mieszkańców opłaty adiacenckiej. Była to decyzja poprzednich władz.

Jednak przy podziale nieruchomości następuje wydzielenie dróg wewnętrznych. Za te o charakterze publicznym gmina wypłaca odszkodowania, dlatego powrócono do pobierania opłat. Postanowiono jednak znacznie je obniżyć.

 

Dotychczas stawki opłaty adiacenckiej ustalane były na poziomie maksymalnym. W 2004 r. było to 50% różnicy wartości przed i po podziale nieruchomości. Kiedy w 2007 r. znowelizowano ustawę z dnia 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami i określono najwyższy pułap opłaty adiacenckiej na poziomie 30%, w ślad za tym poszła Rada Gminy Jabłonna. Obecnie, mimo tego że maksymalna stawka to nadal 30%, radni zdecydowali się obniżyć ją do 20%.

Bezskuteczni

Jak wyjaśniał kierownik wydziału geodezji i gospodarki nieruchomościami Sebastian Bała, niewiele decyzji określających opłatę adiacencką w gminie Jabłonna uzyskało walor ostateczności. Mieszkańcy odwoływali się od nich do organów wyższej instancji – Samorządowego Kolegium Odwoławczego i Sądów Administracyjnych. Sprawy tego typu są dość długo procedowane, dlatego 3 lata od uprawomocnienia się decyzji określających opłatę adiacencką, kiedy to wójt ma czas na jej egzekwowanie, okazywało się zbyt krótkim okresem.

Mniej „wspaniałomyślna” propozycja

W projekcie uchwały znalazła się nieco bardziej powściągliwa propozycja obniżenia stawki opłat adiacenckich z tytułu wzrostu wartości nieruchomości na 25% różnicy przed i po podziale. Jednak Komisja Rozwoju wniosła o jeszcze większe zmniejszenie tej opłaty do 20%. Za podtrzymaniem stawki 25%  była skarbnik Beata Stolarska. – Jeżeli obniżymy tę opłatę o 5%, mamy dużo większe szanse podpisać ewentualne porozumienie z mieszkańcem, od którego będziemy pobierać opłatę adiacencką i wypłacać mu odszkodowanie. Możliwe będzie wówczas wyzerowanie stawki lub niewielka dopłata ze strony gminy. W sytuacji radykalnego obniżenia wartości będzie zdecydowanie trudniej dogadać się z mieszkańcem i on raczej pójdzie w kierunku kwestii odszkodowawczych – przekonywała. W podobnym tonie wypowiedział się obecny na sesji mieszkaniec gminy Jabłonna Krzysztof Jasiński, który opierał się na swoim doświadczeniu rzeczoznawcy majątkowego.

Przypadek gminy ościennej

Z wielką uwagą słuchana była wypowiedź sekretarz Joanny Gwadery, analizująca przypadek obniżenia stawki opłat adiacenckich w gminie „ościennej”. Odnosiła się ona do swojego doświadczenia, ponieważ wiele lat pracowała w Urzędzie Miasta i Gminy Serock. Według jej słów, kiedy w Serocku opłaty adiacenckie utrzymywane były na poziomie 50%, to spośród 10 decyzji jej wypłacenia, 10 było nieskutecznych. Przy stawce 30% z 10 decyzji 8 było zaskarżanych, co w rezultacie również powodowało brak pobrania. Jednak, gdy Rada Gminy podjęła uchwałę, w której zmieniła ją na 15%, spośród 10 decyzji, tylko dwie były zaskarżane.  – (…) Na przestrzeni ostatnich 5 lat w Gminie Serock pobrałam opłaty na poziomie 1,5 mln zł. Mimo że były to opłaty w odniesieniu do gruntów, które są tańsze co do metra kwadratowego, niż grunty na terenie gminy Jabłonna – mówiła. Jednak między Jabłonną a Serockiem istnieje pewna zasadnicza różnica. Zdaniem sekretarz, w Serocku drogi o charakterze publicznym były „oszczędnie” projektowane w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego. Przy co trzeciej decyzji pobierania opłat adiacenckich nie było potrzeby wypłaty odszkodowania na drogę publiczną.  W Jabłonnie sytuacja wygląda inaczej. Według informacji podanych przez Sebastiana Bałę na 10 podziałów nieruchomości, w granicach 9 wydzielane są działki pod drogi publiczne.

Postawili na ryzyko

Podczas sesji padło wiele słów, z których można wnioskować, że autorytet sekretarz Joanny Gwadery wśród radnych rośnie w siłę, typu: „posiłkowaliśmy się doświadczeniem pani sekretarz”, „popieram w całości to, co powiedziała pani sekretarz”, „jakie są pani rekomendacje?”, „traktuję panią, jak szefa urzędu”. Faktem jest jednak to, że jej zdaniem pobieranie opłaty adiacenckiej w wysokości 20%, w przypadku gminy Jabłonna nie jest najlepszym rozwiązaniem. – Mam świadomość, że im niższa jest to opłata – czyli jak państwo proponują 20% – tym większe pobudzenie rynku, co powoduje, że właściciel działki chętnie tę opłatę wniesie.(…) Mam jednak na uwadze, że istnieje ryzyko wystąpienia o odszkodowanie. Możemy finansowo tego nie udźwignąć. (…) Raczej rekomendowałabym 25% – mówiła. Zdanie Sekretarz podzielił radny Mariusz Grzybek. – Na chwilę obecną, jeśli nie będziemy zmieniać planów zagospodarowania przestrzennego, jest to złoty środek. W tym momencie powinniśmy iść w tym kierunku, aby zmieniać plany, żeby nie wszystkie drogi z automatu były drogami publicznymi – przekonywał. Pozostali radni postanowili jednak „zaryzykować” i głosowali za przyjęciem uchwały z 20% stawką opłaty adiacenckiej.

Skutki wprowadzenie 20% stawki opłaty adiacenckiej mają być monitorowane. Jeśli okażą się niekorzystne, ustalono, że przygotowana zostanie uchwała podwyższająca kwotę procentową.