Przeszło tydzień temu Serock, Cupel i Kanię Polską nawiedziła fala na Narwi i Bugu spowodowana zatorem śryźowym na Jeziorze Zegrzyńskim. Na szczęście dzięki mrozom poziom wody na obu rzekach znacznie się obniźył. Wkrótce jednak przyjdą roztopy. Czy woda wróci?
Pierwsze większe podtopienia w Gminie Serock miały miejsce 15 i 16 lutego. Wtedy spiętrzenie wody spowodowane było zatorem drobnego lodu na Jeziorze Zegrzyńskim. Najgrożniej sytuacja wyglądała w Kani Polskiej i Cuplu. 19 lutego wały na Bugu zaczęły niebezpiecznie przesiąkać. Mimo podjętej akcji zabezpieczającej umocnienia przeciwpowodziowe, urzędnicy zaczęli wydawać karty ewakuacyjne dla mieszkańców.
Nasiąknięte wały
W Gminie Serock nadal obowiązuje alarm przeciwpowodziowy. Wały są bardzo mocno nasiąknięte. Woda na ujściu Bugu opadła o blisko metr, ale w dalszym ciągu sączy się przez wały. Przez cały tydzień gminne i powiatowe słuźby budowały wzmocnienia, do których wykorzystano 1460 m2 geowłókniny, 3,5 tysiąca worków przeciwpowodziowych i około 140 ton piasku. – Obecnie w razie zagroźenia przygotowanych mamy 5000 worków a takźe 1200 m2 geowłókniny, cały czas pozostajemy w kontakcie z dostawcą piasku, bo jego składowanie jest niemoźliwe poniewaź zamarza i staje się nieuźyteczny – mówi Edward Kowalewski z Miejsko-Gminnego zespołu Zarządzania Kryzysowego w Serocku.
Trzy powody do obaw
Woda znacznie opadła i aktualnie do korony wałów brakuje ponad 120 centymetrów. – Mimo źe woda znacznie opadła, nadal o 90 cm przekracza poziom alarmowy – informuje Edward Kowalewski. Mieszkańcy Cupla i Kani Polskiej wciąź mogą czuć się zagroźeni poniewaź istnieje prawdopodobieństwo, źe Bug znowu się podniesie. Wpływ na to mogą mieć trzy czynniki, wszystkie związane ze zbliźającą się odwilźą. W okolicy koryta rzeki bardzo podniósł się poziom wód gruntowych, których stan będzie uniemoźliwiał wsiąkanie wody roztopowej w grunt. Woda najprawdopodobniej znajdzie ujście w kanałach melioracyjnych i zacznie spływać do rzek lub zatrzyma się na powierzchni. Drugim powodem jest utrzymujący się na niezmiennie wysokim poziomie stan Bugu w Wyszkowie, gdzie stan alarmowy jest nadal przekroczony o blisko metr. istnieje prawdopodobieństwo podniesienia się wody w Kani Polskiej i Cuplu, gdy w wyniku podnoszenia się temperatur woda przyspieszy swój ruch w dół rzeki. Nadzieję dają informacje z wodowskazów znajdujących się przed Wyszkowem, które wskazują stanu Bugu jako wysoki bądż ostrzegawczy – nigdzie nie notuje się stanu alarmowego. Trzecim zagroźeniem, jakie moźe pojawić się wraz z podniesieniem się temperatur, jest zator na ujściu Bugu do Narwi spowodowany spływem kry. Wtedy moźe nastąpić podobne spiętrzenie wody do tego, jakie miało miejsce 15 i 16 lutego spowodowane zatorem śryźowym.
Jezioro Zegrzyńskie przyjmie wodę
Jak zwykle w przypadku podniesionego stanu wody w Narwi i Bugu, ze strachem, ale teź z nadzieją patrzy się na Jezioro Zegrzyńskie i regulującą poziom jego lustra Zaporę w Dębem. Zbiornik nie powstał w celach retencyjnych jest wstanie przyjąć tylko określoną ilość wody. – Poziom wody na Jeziorze Zegrzyńskim utrzymywany jest obecnie 20 cm poniźej normalnej wysokości piętrzenia – mówi Janusz Klusek z Zapory w Dębem. – Obecnie zapora przepuszcza wodę z prędkością 500 m3/s a moźna to przyspieszyć do 3000 m3/s, zatem tu rezerwa jest olbrzymia. Starsi pracownicy zapory pamiętają przepuszczanie wody z prędkością 3400 m3/s w 1979 roku – dodaje. Pytany o to czy aź tak szerokie otwarcie śluz na Zaporze nie spowoduje podtopienia miejscowości znajdujących się wzdłuź Narwi aź do ujścia do Wisły, stwierdza, źe do przepływu w wielkości 2000 m3/s takich obaw nie ma. – Nie ma zagroźenia dla gospodarstw połoźonych poniźej Zapory w Dębem – jedynym zagroźeniem, jak to było na wiosnę, moźe być cofka z Wisły – mówi Janusz Klusek.
Pogoda ma decydujące znaczenie
Zarówno w UMiG Serock jak i na Zaporze w Dębem specjaliści twierdzą, źe wszystko uzaleźnione jest od pogody. – Idealna byłaby dla nas pogoda utrzymująca temperatury w ciągu dnia kilka stopni powyźej zera a w nocy kilka stopni na minusie, wtedy moźna być umiarkowanie spokojnym – mówi Janusz Klusek. Podobną opinię otrzymaliśmy od Edwarda Kowalewskiego z UMiG Serock. – Dobrze gdyby panowały temperatury minusowe, wtedy ograniczony byłby spływ wód roztopowych, wały mogłyby lepiej wyschnąć, bo w ciągu tygodnia, nie czarujmy się, nie ma na to szans – konkluduje.
Krzysztof Grodek