Można powiedzieć – nareszcie! Po długiej przerwie kibice piłki ręcznej w Legionowie mogli obejrzeć swoich ulubieńców w starciu z Pogonią Szczecin. Jak zaprezentowała się legionowska drużyna?
Legionowska drużyna przystąpiła do spotkania bez Kamila Cioka, który jest mocno przeziębiony. Drużyna ze Szczecina, po wygranej z Kwidzynem, okazała się bardzo wymagającym przeciwnikiem. Walka w tym spotkaniu trwała od pierwszej do ostatniej sekundy.
Stojković pokazał klasę
Niestety nie udało mi się policzyć skutecznych interwencji bramkarza gospodarzy. Ale było ich pewnie około ośmiu czy dziewięciu. Dało to blisko 50% skuteczności strzałów obronionych przez byłego bramkarza Pogoni. Śmiało można powiedzieć, że postawa Stojkovicia miała zdecydowany wpływ na przebieg meczu. Początek niedzielnego widowiska to bardzo dobra gra obu bramkarzy, którzy w pierwszych minutach zanotowali po dwie dobre interwencje. Pierwszy skapitulował Stojković, ale gospodarze szybko wyrównali na 1:1. Mecz był bardzo zacięty, a wynik oscylował przy remisie. Najwyższą przewagą KPR-u było prowadzenie 10:7. Wtedy to gospodarze grali po raz trzeci w osłabieniu. Do tej pory dwa razy wychodzili obronną ręką i nie pozwalali odskoczyć gościom. Niestety tym razem Portowcy wyrównali stan rywalizacji na 10:10. Końcówka pierwszej połowy dla podopiecznych Roberta Lisa i Marcina Smolarczyka, którzy do szatni zeszli z jednobramkowym prowadzeniem 12:11.
Horror do ostatnich sekund, bohaterem Krekora
Druga połowa tego bardzo emocjonującego spotkania była wyrównana, choć na kwadrans przed końcem goście wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Legionowianie, nie zrażeni sytuacją, odpowiedzieli trzema bramkami! Końcówka spotkania to spore nerwy z obu stron, wiele niedokładności i kar dla zawodników obu drużyn. Właśnie dwie kary dla Pogoni w ostatnich pięciu minutach w dużej mierze zadecydowały o końcowym wyniku. KPR miał już na swoim koncie dwie bramki przewagi, ale sam musiał zagrać w osłabieniu, co zapowiadało nie lada emocje. Portowcy odrobili jedną bramkę. Zaatakowali gospodarze, ale rzut Witalija Titowa obronił Morawski. Nie gorszy był Mikołaj Krekora, który popisał się skuteczną interwencją po rzucie rywali. Próbował KPR podwyższyć prowadzenie, ale szansy nie wykorzystał i na kilkanaście sekund przed końcem meczu piłkę posiadali goście. Ich skuteczna akcja mogła dać im ważny punkt. Jednak ponownie Krekora nie dał się zaskoczyć i gospodarze mogli cieszyć się z kolejnych dwóch punktów, które dają im czwarte miejsce w tabeli Superligi.
KPR RC Legionowo – Pogoń Szczecin 24:23 (12:11)
KPR RC Legionowo: Stojković, Krekora, Gawęcki – 7, Mochocki – 4, Kasprzak – 4, Prątnicki – 3, Titow – 2, Brinovec – 1, Twardo – 1, Suliński – 1, Kowalik – 1, Płócienniczak, Bożek, Ignasiak.
Pogoń Szczecin: Tatar, Morawski, Bruna – 8, Walczak – 5, Gierak – 4, Zaremba – 4, Jedziniak – 1, Kniaziew – 1, Trzaszczka, Fedeńczak, Krysiak.