Słowo „TeleOpieka” w kontekście osób starszych staje się w Polsce coraz bardziej popularne. Co to takiego?
Najkrócej można by powiedzieć, że teleopieka to telefoniczny system wzywania natychmiastowej pomocy w nagłych wypadkach takich jak upadek, zesłabnięcie, pożar czy włamanie. Usługa teleopieki jest rozpowszechniona na wszystkich kontynentach. Korzystają z niej zarówno osoby w Singapurze, Nowej Zelandii, USA i nawet Arabii Saudyjskiej, ale najbardziej rozwinięta jest w Europie, a zwłaszcza krajach anglosaskich.
Specyfika poszczególnych krajów powoduje, że poszczególne modele różnią się od siebie, ale wszędzie jest ona uznawana za rozwiązanie skutecznie wspierające dotychczasowe systemy tradycyjnej opieki. W Skandynawii usługa teleopieki jest przepisywana przez lekarza na receptę i stanowi trwały element państwowej opieki. W Niemczech teleopieka jest stosowana przez firmy świadczące usługi opieki dochodzącej, tzw. Pflegediensty, które oferują szeroki zakres usług dla podopiecznych. Źródła niemieckie podają, że w najbliższych latach do tej formy opieki istnieje potrzeba zatrudnienia jeszcze ponad 500 000 osób, w tym głównie kobiet. W tej kwestii prowadzone jest rozeznanie rynku polskiego pod kątem kadry opiekuńczej gotowej do pracy w Niemczech.
A w naszym kraju?
W Polsce słowo teleopieka przebija się bardzo powoli. Mówi się o nim na konferencjach, możemy przeczytać o nim w gazetach. Są jednak samorządy, które pracują nad wprowadzeniem tego systemu w swoich miastach. Prezydent Legionowa Roman Smogorzewski wyraził zgodę na to, abym rozpoznał i przedstawił materiały bardziej szczegółowe w tej kwestii. W listopadzie ubiegłego roku uczestniczyłem w konferencji w Opolu, gdzie władze województwa analizowały modele opieki i wsparcia osób starszych wykorzystując do tego teleopiekę i dotychczasowe doświadczenia niemieckich miast partnerskich.
Można by zapytać; a jak działa ten system?
Wystarczy jedno naciśnięcie czerwonego przycisku na nadajniku noszonym jak zegarek przez starszą osobę, by wezwać pomoc. Naciśnięcie tego przycisku może uratować życie. W Opolu, Kluczborku i w Sopocie podjęto już bardzo zaawansowane próby wprowadzenia tego systemu. Z kolei od kilku lat z tej usługi skorzystać mogą mieszkańcy Warszawy, Poznania i Wrocławia, choć w przeciwieństwie np. do Opola władze tych miast nie zaangażowały się we współfinansowanie przedsięwzięcia. Jak usłyszałem w firmie PCO, która odpowiada za teleopiekę w Opolu, podopieczni płacą za usługę 9 zł miesięcznie. Cena jest tak niska właśnie ze względu na dofinansowanie ze strony samorządu.
Teleopieka nie zastępuje opieki fizycznej, ale stanowi jej efektywne uzupełnienie. Podobnie jest z systemem ratownictwa funkcjonującego w oparciu o nr 112. Z jednej strony wzbogaca go o dodatkowe Centrum Operacyjno – Alarmowe współpracujące ze służbami ratowniczymi, a z drugiej pozwala na włączenie w obszar jego funkcjonowania dużej grupy ludzi, którzy często pozbawieni byli dotychczas takiej możliwości. Dotyczy to osób samotnych ulegających wypadkom w warunkach domowych. Statystyki podają, że 70 % takich sytuacji stanowią upadki w łazience, które w przypadku poważniejszych złamań nie pozwalają na przemieszczenie się do telefonu i wezwanie pogotowia. Podobnie jest przy zawałach, udarach, śpiączce cukrzycowej czy ataku padaczki. W TAKICH SYTUACJACH TELEOPIEKA POZWALA NA PRAWIE 45 PROCENTOWĄ REDUKCJĘ ZAGROŻENIA ŚMIERCIĄ W NAGŁYCH WYPADKACH. Mam nadzieję, że prezydent Legionowa, zawsze bardzo przyjazny seniorom, postara się, aby system ten wprowadzić w Legionowie.
Roman Biskupski Przewodniczący Legionowskiej Rady Seniorów