6 maja w Arenie Legionowo wystąpi kabaret Paranienormalni ze swoim programem Pierwiastek z trzech. Zapytaliśmy artystów o repertuar, który już niebawem będzie można obejrzeć w legionowskim ratuszu.
Czemu Pierwiastek z Trzech? Tak się nazywa Wasza trasa.
Robert Motyka: Na scenie kabaretowej i rozrywkowej istniejemy już ponad 10 lat. Po takim czasie możemy stwierdzić, że jesteśmy spełnieni zawodowo. Nie byłoby to możliwe bez wszystkich ważnych ogniw Kabaretu Paranienormalni. Jądro Paranienormalnych stanowi Igor, który wciela się w role najbardziej lubianych postaci – Mariolki, Balcerzaka, Kryspina, Janusza Tuzinka i wielu wielu innych.
Igor Kwiatkowski: Ale nie byłoby Mariolki, Balcerzaka czy Kryspina, gdyby nie Robert, osoba, która spaja grupę, wykazuje największą inicjatywę, mobilizuje, ale także genialnie sprzedaje – któż może oprzeć się urokowi Roberta.
Robert Motyka: Równie cennym elementem jest Michał, który nie tylko wciela się w role Dziadka czy wodzireja Zdzisława Kawy, ale także jest aktywny przy tworzeniu tekstów na poczekaniu.
Michał Paszczyk: Stąd „Pierwiastek z Trzech”, czyli program będący kumulacją i esencją tego, co w Paranienormalnych najlepsze. Było dla nas jasne, że rezultat, czyli tłumy na widowni, ponad 600 tysięcy fanów na Facebooku, 130 tysięcy subskrybentów na YouTube czy prowadzenie programu telewizyjnego, są wynikiem właśnie tego pierwiastka z nas trzech.
O czym jest program „Pierwiastek z Trzech”?
Igor Kwiatkowski: „Pierwiastek z Trzech” to przede wszystkim żarty z relacji międzyludzkich, sportu, trybu życia, polskiej służby zdrowia – czyli tego, co każdego z nas dotyczy. Oczywiście pojawiają się znane naszym fanom postaci, ale są także nowe. Pokazujemy historie, które nas dotyczą, które nam się przytrafiły. Np. co do służby zdrowia: choć opłacamy składki zdrowotne, i tak chodzimy z dziećmi do lekarza prywatnego.
Robert Motyka: Narratorem tych wszystkich historii jest Michał, który wprowadza te wszystkie sytuacje na scenę. Śmiejemy się z samych siebie, z kryzysu wieku średniego, z przemijania. Człowiek im bardziej chce uchodzić za lepszego niż jest, tym bardziej jest śmieszny.
Powiedzieliście, że pojawią się znane postaci. Jakie?
Robert Motyka: W programie powrócił samozwańczy poeta Janusz Tuzinek, który odczytuje fragment swojej powieści „Krzyk w nocy, czyli spowiedź niczyja”. Głównym bohaterem powieści jest John, który w pierwszej części miał do czynienia z półświatkiem, a w tej jest w więzieniu i planuje ucieczkę. Mówimy tu o pastiszu wieczorków literackich, na których autor czyta fragment swojej książki.
A Mariolka?
Igor Kwiatkowski: Mariolka znalazła intratną posadę i testuje leki, doprowadza do kilku pomyłek, bo nie robi tego w taki sposób, jak zalecił to lekarz. Wpędza to ją w pewne kłopoty.
Robert Motyka: Po raz pierwszy Mariolka nie występuje z monologiem, bo ma rozmówcę. Oglądamy Mariolkę w rozmowie z przystojnym lekarzem. W tej roli ja. Skecz się rozwija i bardo dobrze się sprawdza w kontakcie z publicznością.
Jak powstawały skecze do programu?
Michał Paszczyk: Skecze testowaliśmy podczas kilku występów przed rozpoczęciem trasy „Pierwiastek z Trzech” w listopadzie. To już nie te czasy, że Robert woła do Igora, żeby założył perukę i coś powiedział do widowni.
Igor Kwiatkowski: Tak się zdarzało, nasze skecze bywały nieprzemyślane. Teraz podchodzimy do działalności artystycznej nieco bardziej poważnie.
Robert Motyka: To nie dlatego jednak, że się starzejemy, ale wiemy, że nasza publiczność musi ciężko pracować, by kupić bilet na nasz występ. Dlatego chcemy dać jej to, co najlepsze.