Górnicy z Zabrza przyjechali do Legionowa z dziesięciobramkową zaliczką. Rewanż miał być dla nich spacerkiem i przypieczętowaniem 5 miejsca w sezonie 2015/2016. Czy KPR RC Legionowo dokonał niemożliwego i powalczył o zniwelowanie przewagi?
Początek spotkania mógł rozbudzić oczekiwania kibiców, bo miejscowi szczypiorniści nie zamierzali oddać Górnikowi piątej lokaty. Bardzo szybko rzucili trzy bramki, a przy tym znakomicie bronili. Z każdą minutą powiększali przewagę i do przerwy dawali nadzieję, że będą w stanie odrobić stratę ze Śląska. Prowadzili 16:10, co mogło dawać nadzieję na odrobienie strat. W bramce szalał Tomislav Stojković, który zaliczył szereg świetnych interwencji.
Kontuzje, kontuzje, kontuzje
Na parkiecie Areny Legionowo nie mogliśmy zobaczyć prócz Tomasza Kasprzaka i Jakuba Płócienniczaka również Pawła Gawęckiego, a w drugiej połowie także Michała Prątnickiego. Krótka ławka spowodowała, że od 46 minuty na parkiecie zaczął dominować zespół z południa Polski. Od stanu 20:20 w Arenie zaczęli prym wieść goście. Szkoda, że panowie, który sędziowali spotkanie nie dopasowali się do poziomu spotkania. Ich błędne decyzje powodowały nerwowość wśród zawodników i kibiców oglądających spotkanie.
Górnik wygrał zasłużenie
Podsumowując batalię o piąte miejsce trzeba przyznać, że Górnik zasłużenie wygrał oba spotkania o powtórzył wyczyn z zeszłego sezonu, kiedy to również zajął piątą lokatę. Zespół kierowany przez Mariusza Jurasika dysponował zdecydowanie dłuższą ławką rezerwowych, a do tego sam grający trener robił różnicę. Jego większość akcji w drugiej odsłonie pojedynku było na światowym poziomie.
KPR RC Legionowo – Górnik Zabrze 28:31 (16:10)
KPR RC Legionowo: Krekora, Malanowski, Stojković – Titow – 11, Mochocki – 8, Ciok – 3, Bożek – 2, Brinovec – 2, Twardo – 1, Prątnicki – 1, Suliński, Kowalik, Ignasiak.
Górnik Zabrze: Kornecki, Witkowski – Daćko – 7, Buszkow – 7, Tomczak – 5, Jurasik – 4, Tatarincew – 3, Kryński – 3, Ścigaj – 1, Gromyko – 1, Adamuszek, Niedośpiał, Gliński, Niedźwiecki.