List do starosty w sprawie budowy ronda w Chotomowie od jednego z czytelników. Tekst publikujemy w całości, w oryginalnej wersji.
Słucham i czytam o rondzie przy CEKS w Chotomowie i jestem coraz bardziej przeciw wydawaniu publicznych pieniędzy na inwestycje o takim rodowodzie, które nic nie poprawią, a wręcz zaszkodzą.
O tym skąd pomysł ronda, kto go popiera i dlaczego wie Pan pewnie więcej ode mnie. Dla mnie jest to pomysł nadęty przed przyszłorocznymi wyborami. Z tego powodu proponowałbym Panu ponowne rozważenie celowości tej inwestycji także ze względu na nienajlepsze rozwiązania drogowe z przeszłości, których inicjatorami lub orędownikami było środowisko gminnych radnych. Tak, chodzi m.in. o poprowadzenie ruchu tranzytowego z wiaduktu przez centrum Chotomowa.
Rondo będzie kolejnym nieszczęściem. To się wymyśla, to się popiera, nad tym się nie myśli. Do pierwszego znicza…
Oto w Gazecie Powiatowej z 3 września br. (str. 4) czytam, że takie rozwiązanie komunikacyjne jest potrzebne dla bezpieczeństwa dzieci oraz że takie rozwiązanie ograniczy prędkość pojazdów na drodze powiatowej. Być może ograniczy tylko co z tego?
Jest pytanie czy rondo jest tym rozwiązaniem, które sprawi, że dzieci będą bezpieczne, czy tylko bezpieczniejsze? Komu i czemu służy to rozwiązanie?
W tym samym numerze GP (strona 17) znajdują się informacje pomocne dla udzielenia odpowiedzi na powyższe pytania i świadczące o tym, że rondo jest miejscem niebezpiecznym, gdzie kierujący pojazdami są w tym miejscu dla siebie nawzajem szalenie niebezpieczni.
Nie wiem czy zasięgnął Pan opinii specjalistów na temat bezpieczeństwa pieszych na rondach (ze szczególnym uwzględnieniem dzieci). Wydaje się bowiem, że samo zwolnienie jazdy przez samochody nie sprawi, że pierwszoklasista, a i starsze dziecko, młodzież i dorośli, będą w tym miejscu bezpieczniejsi. Rondo jest bowiem obiektem trudnym o niejednoznacznych zasadach bezpieczeństwa. W praktyce pieszy nie ma na nim pierwszeństwa, a pojazd może się pojawić z każdej strony. Dlatego tam, gdzie pieszym trzeba to bezpieczeństwo zapewnić stawia się sygnalizację świetlną (np. przy OBI w Jabłonnie).
Proszę rozważyć, czy przypadkiem układ zwykłego skrzyżowania z sygnalizacją świetlną (układ zero-jedynkowy: czerwone – stoisz, zielone – idziesz) nie byłby dla dzieci bezpieczniejszy? I tańszy…
Wiem oczywiście, że jest to rozwiązanie banalnie oczywiste, że ono się słabo „sprzedaje” w kampanii wyborczej do rady gminy, że stoją za tym rozwiązaniem różne siły… Ale mógłby Pan być ponad tym wszystkim.
W Legionowie ronda rosną jak grzyby po deszczu. Chodzi przy tym o płynne rozprowadzenie ruchu po ulicach, które nie są do tego przystosowane, ale taka się konieczność pojawiła z powodu pociągu… Nie są to wszakże rozwiązania dla zapewnienia bezpieczeństwa pieszym! I nie we wszystkich przypadkach nowe ronda okażą się przydatne, ale to miasto osobne i takiż problem.
Panie Starosto, proszę jeszcze raz spojrzeć na stronę 17 GP z 3 września br. i rozważyć, czy łatwiej nauczyć dziecko, że czerwone światło oznacza stój, czy wytłumaczyć to co jest w ramce z tytułem Rondo to nie zagadka.
Tomasz Uchman