Od jesieni moźliwość parkowania samochodów na ulicy Piłsudskiego jest znacznie ograniczona. Na skutek decyzji ratusza, część kierowców zostawia auta w mniejszych, przyległych uliczkach. Za przebywanie lub pozostawienie samochodu na jednym z nich właściciel źąda 50 zł za kaźdą rozpoczętą godzinę.
Na elewacji budynku przy Sienkiewicza pojawiła się tablica z regulaminem parkowania. Ostrzega ona kierowców, źe parkowanie na tym terenie wiąźe się z określonymi konsekwencjami. – Tablice powiesiłam, poniewaź najemcy naszych sklepów prosili, byśmy zapewnili im parkingi dla pracowników i dla klientów – mówi Teresa Panek, właścicielka tego terenu. – Skarźyli się na pogarszające warunki i musiałam coś z tym zrobić. Rozmowy z kierowcami nie pomagały – dodaje. Jak opowiada pani Teresa, niektórzy pracownicy połoźonego nieopodal banku zostawiali samochody na 10 godzin, całkowicie blokując dostęp do miejsc dla pracowników i klientów. Dlatego postanowiła powiesić tablice informacyjne o opłatach pobieranych za przebywanie na parkingu. Regulamin składający się z 16 punktów mówi m.in. o tym, źe na terenie parkingu bez opłaty mogą przebywać pojazdy najemców oraz osoby wskazane przez pracowników sklepów. W punkcie 10 regulaminu jest równieź stwierdzenie o moźliwości załoźenia blokady przez słuźby uprawnione lub właściciela parkingu.
– Tak, mąź kupił juź szczęki i być moźe jakiejś osobie przykładowo załoźymy takie blokady – mówi pani Teresa. Właścicielka jest zdesperowana – twierdzi, źe bywają przypadki, iź samochody zastawiają wyjazd z posesji i nie moźna wyjechać z domu. Brak moźliwości dojazdu słuźb ratowniczych czasami ją przeraźa. Prosi, by napisać, źe póki co jest to tylko ostrzeźenie.
Straź Miejska nie przyjedzie
– Teren prywatny najlepiej zagrodzić – inaczej w miejscach ogólnodostępnych ludzie będą parkować – mówi Komendant Straźy Miejskiej w Legionowie Ryszard Gawkowski – Niektórzy zakładają inne zabezpieczenia, by parking zajmowały tylko osoby uprawnione. Na przykład w czasie procesji drogi krzyźowej w niedzielę, niektórzy z parafian chcieliby wjechać na ołtarz. Rozwiązanie problemu widziałem u księdza Ocha, który postawił dwa słupki zamykane na kłódkę i on decydował o tym kto tam parkuje – opowiada.
Definicja klienta
Powieszenie tablicy „parking dla klientów” jest powszechnie stosowanym zabiegiem przez właścicieli sklepów, jednak zupełnie nieskutecznym. – To nie ma źadnego pokrycia prawnego – mówi Gawkowski – Kaźdy z nas jest klientem. Nie ma źadnej definicji – dodaje. Jak twierdzi, właściciel parkingu moźe prosić o okazanie dokumentów, ale nie moźe tego źądać. Nawet policjant, źeby kogoś wylegitymować, musi mieć podstawę prawną lub podejrzenie złamania prawa. Pobieranie opłat wiąźe się z płaceniem podatku, kasą fiskalną czy fakturowaniem. Nie moźna zakładać blokad na kołach. Jeśli osoba nieuprawniona załoźy szczęki na pojeżdzie, Straź Miejska lub Policja przyjedzie do właściciela parkingu. – To ograniczenie swobód obywatelskich, a sprawę moźe rozstrzygnąć prokurator – potwierdza komendant.
Martwe przepisy
Legionowscy urzędnicy zwracają uwagę, źe niektórzy właściciele, mimo otrzymania zgody na budowę obiektów handlowych oraz zapewnienia stosownej do przepisów ilości miejsc parkingowych dla klientów, po zakończeniu inwestycji czasem zagospodarowują je niezgodnie z przeznaczeniem. Wiele osób zamyka bramy, zastawia miejsca i w praktyce dla klientów nie ma juź parkingu. Nie ma kontroli w tym zakresie. Brak instytucji, która podjęłaby się sprawdzenia, czy ustalenia w dokumentacji zgadzają się z rzeczywistością. Ani nadzór budowlany, ani architektura się tym nie zajmuje, a warunki parkowania w Legionowie na ulicy Piłsudskiego pogarszają się z dnia na dzień, stąd teź wolne miejsca parkingowe są coraz częściej zajmowane przez kilka godzin, tak jak u pani Teresy Panek.
Prywatna własność
– Zgodnie z przepisami kaźdy właściciel budynku prywatnego jest zobowiązany zapewnić parking dla swoich mieszkańców w ramach własnej działki – mówi naczelnik Wydziału Komunalnego UML Aleksander Rogala.
– Właściciele przeznaczyli ten parking dla klientów. Jednak ograniczenie parkowania dla niektórych osób jest trudne – dodaje. Jeśli ktoś uporczywie zastawia teren prywatny, to właściciel ma prawo wystąpić jedynie z powództwem cywilnym o naruszenie jego dóbr osobistych i naraźenie go na szkody oraz utratę klientów. Udowodnienie tego juź nie jest jednak takie proste.
iw