Na jednej z komisji, na której po raz kolejny analizowano sytuację w jabłonowskiej służbie zdrowia, pojawiło się pytanie, czy utrzymanie pełnomocnictwa Magdaleny Lorenc przeszkadzało w prawidłowym funkcjonowaniu SZPZOZ. Wójt stwierdził wówczas, że w czasie wakacji stwierdzono szereg nieprawidłowości w funkcjonowaniu jabłonowskich ośrodków.
O jakie nieprawidłowości chodziło wójtowi Jarosławowi Chodorskiemu, gdy odwoływał pełnomocnictwo, dokładnie jeszcze nie wiadomo. Wójt przy dyskusji na temat tej kwestii, uchylił jednak rąbka tajemnicy. Stwierdził, że wynagrodzenia miesięczne z tytułu zawartych umów o pracę i zleceń oraz umowy o zarządzanie wyniosło ponad 76 tys. zł miesięcznie. Kwota ta nie obejmowała umów kontraktowych z lekarzami. W drodze dostępu do informacji publicznej wystąpiliśmy o szczegółowe dane na ten temat.
Wykaz zatrudnienia
Łącznie dla ośrodków zdrowia w Jabłonnie i Chotomowie pracowało 21 osób, w tym tylko 8 lekarzy. Z lekarzami podpisane były następujące umowy: 6 umów kontraktowych, 1 umowa o zarządzanie i jedna umowa zlecenie, dla ginekologa, który w skali miesiąca pobierał wynagrodzenie w wysokości 1,8 tys. zł. Umowy kontraktowe podpisane były ze stawkami godzinowymi od 95 do 130 zł. Oprócz lekarzy w przychodniach pracowali inni pracownicy i stanowiło to łącznie 10 i ¼ etatu. Byli to: 1 położna (umowa o pracę), 4 pielęgniarki (umowa o pracę), 2 rejestratorki (umowa o pracę), laborantka (¼ etatu), księgowa-kadrowa (umowa o pracę), księgowa (umowa o pracę), sprzątaczka (umowa o pracę). Dodatkowo zatrudnionych było dwóch pracowników porządkowych na umowę zlecenie.
Dodatkowe umowy
Zawarto również dodatkowe umowy z pracownikami zatrudnionymi na etat, były to: umowa kontraktowa z księgową -kadrową w zakresie realizacji zadań pielęgniarki szkolnej, umowa zlecenie z rejestratorką w zakresie zaopatrzenia, umowa zlecenie z pielęgniarką w zakresie rozliczeń z NFZ. Przy czym wartość trzech dodatkowych umów opiewała na kwotę 8,9 tys. zł. miesięcznie.
Wynagrodzenia pracowników
Kwota 76 tys. zł wymieniona przez wójta zawierała wynagrodzenia miesięczne z tytułu zawartych umów o pracę i zleceń oraz umowy o zarządzanie. Pracownicy medyczni (zarządzający, położna, pielęgniarki, laborantka oraz dodatkowe umowy zlecenia z dwoma z tych osób) zarabiali łącznie w ciągu miesiąca 46,6 tys. zł. Pracownicy administracyjny (księgowe i rejestratorki – czyli 4 osoby, plus umowa zlecenie z jedną z nich) pobierali natomiast łącznie wynagrodzenie miesięczne w wysokości 22,1 tys. zł. Płace pracowników obsługi łącznie z kwotą z umów zleceń z dwoma pracownikami obsługi opiewały na kwotę 3,8 tys. zł. Razem z pensją pochodzącą z umowy zlecenia lekarza ginekologa dało to dokładnie 76.3 tys. zł. Stanowiło to łączną kwotę wynagrodzenia 15 osób.
Zarabiali
Nie jest tajemnicą, że chyba największym obrońcom starych porządków w jabłonowskich ośrodkach zdrowia jest radny Arkadiusz Syguła. Kiedy pytamy go, czy nie sądzi, że miesięczne wynagrodzenie w wysokości 76 tys. zł na wynagrodzenia, oprócz lekarzy, to nie za dużo, podaje bardzo ważny argument. – Nie uważam, że ich wynagrodzenie było zbyt wysokie. Biorąc pod uwagę, jak wiele ZOZ-ów pada z powodu problemów finansowych i to, że ośrodki zdrowia w Jabłonnie i Chotomowie zarabiają, nie mam nic przeciwko temu. Każdy z tych pracowników pracował bardzo ciężko na ten wynik finansowy. Jabłonowski ZOZ nie ma żadnych długów, mało tego przed odejściem doktora Jakimiaka oni mieli na koncie 500 tys. zł zysku. Pan Jakimiak i pozostały personel byli „na gwizdek” dla mojego ponad 100-letniego teścia i innych chorych. To dla mnie jest wartość nie do przecenienia– przekonuje.
Finansowe problemy w perspektywie
Magdalena Lorenc podczas jednego z ostatnich posiedzeń na temat jabłonowskiego ZOZ-u przekonywała, że obecnie w ośrodkach jest tak wielu lekarzy, że trudne będzie domknięcie budżetu. Okazuje się jednak, że liczba lekarzy jest taka sama. Wcześniej pracowało pięciu lekarzy plus lekarz ginekolog na zlecenie. Teraz jest tak samo, ponieważ jeden z lekarzy z powodu zaawansowanego wieku nie pozostał w szeregach nowych lekarzy. Ma zostać jednak zastąpiony innym. Gdy i on dołączy do zespołu, liczba lekarzy będzie większa niż pod poprzednim zarządem ZOZ-ów. Biorąc pod uwagę skargi pacjentów na problemy z długimi terminami wydaje się uzasadniona. Prawdziwe problemy mogą wyniknąć z niezgody i bałaganu organizacyjnego. Ostrzegał przed tym Piotr Uliasz z NZOZ „Nasza Przychodnia”. Apelował o to, aby nie „pogrzebać przychodni”. Kiedy odchodzą pacjenci, koszty wzrastają i utrzymanie ośrodka zdrowia może okazać się niemożliwe.
Zarówno wójt jak i radni są wyjątkowo zgodni w kwestii deklaracji dotyczących przychodni. Zapewniają, że dobro pacjentów jest najważniejsze i nie chcą dopuścić do sytuacji, w której pacjenci odchodziliby z przychodni.
Zdjęcie: Radny Arkadiusz Syguła broni jak lew starych porządków w jabłonowskim ZOZ-ie, fot. GP/AM