W ostatnią sobotę na stadionie miejskim w Legionowie odbył się mecz dziesiątej kolejki II Ligi Wschodniej, w którym zespół Legionovia Legionowo podejmował wyżej notowaną w tabeli Siarkę Tarnobrzeg. Po bardzo emocjonujących dziewięćdziesięciu minutach drużynie z Legionowa udało się zwyciężyć 3:2 (1:1).
Legionovia Legionowo nieprzewidywalna
Zespół prowadzony przez trenera Marka Papszuna powoli przyzwyczaja nas do tego, że jego mecze są nieprzewidywalne i trzymają kibiców w napięciu do samego końca. Wystarczy spojrzeć na ostatnie dwa spotkania, w których Legionovia Legionowo przegrała na własnym stadionie z zajmującą ostatnie miejsce w tabeli Garbarnią Kraków, a już tydzień później wywiozła cenny remis z wyjazdowego starcia z wiceliderem rozgrywek Wigrami Suwałki. Kto spodziewał się zatem, że w ostatnim starciu Legionovia Legionowo znów zaskoczy kibiców, ten z pewnością nie zawiódł się. Od pierwszych minut meczu obie drużyny prezentowały twardą grę, okraszoną sporą ilością fauli w środku boiska. Taki styl powodował problemy z organizowaniem akcji zarówno przez jedną, jak i drugą drużynę. Niestety już w piątej minucie, przez nieporadność obrońców gospodarzy, którzy mimo kilku prób nie wybili futbolówki z własnego pola karnego, goście wyszli na prowadzenie po strzale Marcina Truszkowskiego. Kolejne minuty z pewnością nie napawały optymizmem kibiców Legionovii – słaba gra w obronie, problemy z odbiorem piłki, niecelne strzały z dystansu – to wszystko idealnie opisuje boiskową sytuację w początkowej fazie meczu. W dwudziestej trzeciej minucie meczu napastnik Legionovii Michał Złotkowski cofnął się po piłkę w okolice środka boiska, a po odbiorze świetnie dograł do wychodzącego Pawła Wolskiego, który nie pomylił się i zdobył wyrównującego gola. W następnych minutach meczu Siarka próbowała ponownie pokonać stojącego w bramce gospodarzy Marcina Marcinkowskiego, lecz ten dobrze spisywał się miedzy słupkami. Dwie minuty przed końcem wyszedł także cało z sytuacji, w której piłka prześlizgnęła się między jego nogami i ostatecznie zatrzymała na linii bramkowej.
Legionovia Legionowo – Szczęśliwe zwycięstwo
Po zmianie stron Michała Złotkowskiego zastąpił Jakub Bojas, co pokazało, że trener Legionovii chce grać o całą pulę, a nie o jeden punkt. Wiele niedokładnych podań w ataku spowodowało nieco nerwową grę legionowskiego zespołu. Cały mecz i jego wynik rozstrzygnęły się w sześciu minutach drugiej połowy. W sześćdziesiątej trzeciej minucie meczu dobre dośrodkowanie wykorzystał Szymon Lewicki, wbijając piłkę głową do bramki i dając prowadzenie gospodarzom. Odpowiedź gości przyszła bardzo szybko wraz ze sporymi opadami deszczu – po błędzie Marcinkowskiego goście wyrównali znów po strzale Truszkowskiego. Zaledwie cztery minuty później ponownie do głosu doszli piłkarze Legionovii, a konkretnie Szymon Lewicki, który po raz drugi w meczu zdobył bramkę głową. Ostatnie dwadzieścia minut gry zapewniło kibicom świetny spektakl – zespół Siarki usilnie starał się wyrównać, a piłkarze Legionovii z całych sił bronili wyniku, co ostatecznie im się udało.
Trener Siarki zirytowany grą swoich piłkarzy
– Po pierwszej połowie powinniśmy mieć przewagę bramkową, niestety pozwoliliśmy przeciwnikowi na szansę zdobycia punktów i to wykorzystał. Zadecydowała niefrasobliwość w wykorzystywaniu sytuacji – przyznał na pomeczowej konferencji Tomasz Tułacz, trener Siarki Tarnobrzeg. Trener gości pogratulował ponadto zwycięstwa i wskazał na „konsekwentną grę” jako źródło zwycięstwa legionowskiej drużyny. Marek Papszun nie szczędził pochwał rywalowi: – Uważam, że piłkarsko zespól Siarki jest najlepszy w tej lidze, a widziałem praktycznie wszystkie drużyny… zaskoczyli nas swoją agresywną grą i wysokim pressingiem, z którymi w pierwszej połowie nie mogliśmy sobie poradzić. Pierwsza bramka ustawiła wydarzenia, wkradła się nerwowość, nie graliśmy tego, co potrafimy, nie mieliśmy koncepcji, pogubiliśmy się kompletnie. Po pięknej akcji udało się nam wyrównać, a w drugiej połowie wiedzieliśmy, że gorzej grać nie będziemy – przy odrobinie szczęścia udało nam się wygrać.
Mogliśmy się cieszyć, że do przerwy był remis
O komentarz po wygranym meczu Legionovii z Siarką Tarnobrzeg poprosiliśmy Pawła Broniszewskiego, pomocnika Legionovii.
– W pierwszej połowie zagraliśmy bardzo słabo i mogliśmy się cieszyć z tego, że do przerwy był remis. W drugiej połowie zagraliśmy o niebo lepiej, ale patrząc na wszystkie dotychczasowe mecze, to ten ,poza Garbarnią, był naszym najsłabszym. W pierwszych trzech meczach byliśmy lepsi od przeciwników, a tabela pokazywała zero punktów, wiec cieszymy się z tego, że grając „średnio” potrafiliśmy wygrać z trudnym przeciwnikiem. Uważam, że to my zasłużyliśmy na to zwycięstwo. Zawsze możemy znaleźć jakieś mankamenty i ja osobiście myślę, że największym był brak składnych akcji. To nie był nasz dzień, ale cieszymy się z ważnych trzech punktów – powiedział Broniszewski.
Jarek Piwnikiewicz
Galeria zdjęć z meczu Legionovia Legionowo vs Siarka Tarnobrzeg: