Rozpoczął się proces przyjmowania odpadów do dawnej kopalni Dębinki nieopodal Marynina (gm. Serock). Mieszkańcy wsi boją się o możliwe skażenie środowiska, a radni z gm. Serock interweniują u starosty Jana Grabca.
Dębinki przyjmują odpady
Na podstawie decyzji starosty z 9 października 2012 roku dawna kopalnia w Dębinkach rozpoczęła przyjmowanie odpadów. Na blisko 3,5 hektarowy teren przez najbliższe 5 lat może trafić około 1,28 miliona ton odpadów. Urząd Miasta i Gminy w Serocku w 2012 roku wydał negatywną opinię dotyczącą rekultywacji kopalni odpadami i złożył wniosek do Samorządowego Kolegium Odwoławczego (SKO) o unieważnienie decyzji starostwa. Właściciel kopalni posiada pozwolenie na przyjmowanie 38 rodzajów odpadów, a niektóre z nich wywołują obawy mieszkańców. Na terenie gminy zebrano ogromną liczbę podpisów przeciwko rekultywacji dawnej kopalni Dębinki, a radni podjęli uchwałę, by wyrazić swój sprzeciw odnośnie tej działalności.
Radni z Serocka bez informacji
3 września seroccy radni spotkali się ze starostą Janem Grabcem. Reprezentowali mieszkańców gm. Serock, którzy obawiają się skażenia pobliskich zasobów wody, spadku wartości działek w okolicach kopalni Dębinki i Marynina oraz niszczenia lokalnych dróg przez ciężarówki dowożące odpady do wyrobiska. Grażyna Woźnicka zaznacza, że radnym, z uwagi na brak informacji ze strony burmistrza Serocka, brak wiedzy na temat obecnego stanu wyrobiska. – Wydawałoby się, że tę wiedzę powinien mieć obszerniejszą – stwierdziła Woźnicka o Arturze Borkowskim, ściśle współpracującym z burmistrzem Sylwestrem Sokolnickim, przewodniczącym Rady Miasta i Gminy Serock a jednocześnie pracownikiem Starostwa Powiatowego w Legionowie.
Czekają na SKO
Starosta Jan Grabiec twierdzi, że wyrobisko rozpoczęło przyjmowanie odpadów zgodnie z prawem, bo nie ma jeszcze wyroku SKO w sprawie zaskarżonej decyzji starostwa. Nie spodziewa się on, by decyzja kolegium coś wniosła. Jak twierdzi Jan Grabiec, starostwo nie może zakazać rekultywacji odpadami w sytuacji, gdy przedsiębiorca ma wszystkie zezwolenia i zgody na tego typu działalność.
Zmienić decyzję
Podczas trzech spotkań, organizowanych z udziałem burmistrza Serocka, starosty i właściciela kopalni, ustalano między innymi, że powstrzyma się on od eksploatacji wyrobiska aż do czasu zakończenia rozmów. Proponowano różne warianty działań, m.in. przejęcie nieruchomości przez gminę lub starostwo. Jednak właściciel oczekuje propozycji adekwatnej do wartości rynkowej terenu, co praktycznie, ze względu na stan samorządowych finansów, wyklucza to rozwiązanie. – Zmiana treści decyzji o zezwoleniu na rekultywację – to propozycja starosty, który chce współpracować z właścicielem kopalni, aby ograniczyć różnorodność odpadów do tych, które nie wywołują protestów mieszkańców (ziemi, gruzu, kamieni). – Zwróciłem się formalnie o zmianę decyzji i wykreślenie kodów – tłumaczył Jan Grabiec. Pismo jednak na razie pozostaje bez odpowiedzi. Inwestor także póki co czeka na decyzję SKO.
Starostwo kontroluje Dębinki
W lutym i marcu właściciel kopalni zawiadomił starostwo, że zamierza przyjmować odpady, ponieważ spotkania nie przyniosły porozumienia. Od tego momentu starostwo przeprowadziło 2 kontrole z przedstawicielami gminy i Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Warszawie (WIOŚ). Żadna z nich nie wykazała nieprawidłowości.
Strach przed skażeniem
Podczas spotkania ze starostą, radny Rafał Tyka zwrócił uwagę, że zwiększenie natężenia ruchu na drodze do wyrobiska oznacza pogorszenie bezpieczeństwa okolicznych mieszkańców oraz systematyczne niszczenie niedawno położonej nawierzchni drogi. Radny Stanisław Krzyczkowski zwrócił uwagę na problem możliwości zanieczyszczenia zasobów wody pitnej, które znajdują się w okolicy. Budowa geologiczna tego terenu wskazuje na to, że wszelkie zanieczyszczenia zagrażałyby pokładom wody, z których korzysta Gmina Serock i firma Sadpol w Wierzbicy.
Wnioski ze spotkania
Spotkanie ze starostą Grabcem zakończyło się propozycją, by zobowiązać właściciela wyrobiska do cyklicznych badań rekultywowanego terenu. Grażyna Woźnicka zaproponowała możliwość zamontowania na wyrobisku monitoringu i przechowywaniu archiwalnych zapisów. Takie działania dałyby możliwość większej kontroli transportów i osób je dozorujących.
Iwona Wymazał