Wszyscy, którzy oczekiwali na oficjalne stanowisko dotyczące tego, czy Rada Gminy będzie kontynuowała działania grupy referendalnej w kierunku odwołania wójta, doczekali się odpowiedzi. Radni odmówili. Oznacza to, że na razie mandat wójta jak i mandaty radnych nie są zagrożone.
Przypomnijmy. 25 maja 2016 r. Jarosław Chodorski nie otrzymał absolutorium. Głosowało za tym aż 11 spośród 15 radnych. Dawało to radnym prawo do podjęcia działań w kierunku referendum. Zanim jednak Rada Gminy podjęła odpowiednie kroki, „ubiegli ją” mieszkańcy. Dwa tygodnie po majowej sesji do Urzędu Gminy wpłynęło pismo informujące o zamiarze przeprowadzenia referendum lokalnego, które miało na celu odwołanie wójta. Pod wnioskiem podpisali się: Agnieszka Pytlewicz, Monika Bujan Kaczyńska, Włodzimiera Magierska-Sowa, Andrzej Zawadzki i Stanisław Zawadzki. Idea referendum upadła jednak na etapie zbierania podpisów. Grupie inicjatywnej zabrakło 85 uprawnionych głosów, do tego, aby „machina referendalna” ruszyła.
Niepewność, potem niekonsekwencja
Grupa referendalna w piśmie z dnia 9 września bieżącego roku zawarła swój apel dotyczący odwołania wójta Jarosława Chodorskiego w drodze referendum. Na odpowiedź musiano czekać aż do ostatniej sesji Rady Gminy – 26.10. 2016 r. Treść pisma grupy referendalnej nie została odczytana podczas jej trwania. Nie zostało ono również udostępnione nam jeszcze przez Urząd Gminy, dlatego trudno się do niego odnosić. Pewne jest natomiast, że zarówno grupa inicjatywna, jak i wielu mieszkańców liczyło na kontynuację działań w kierunku referendum przez Radę Gminy. Oczekiwania te nie zostaną spełnione.
Pismo
W jaki sposób radni odmówili mieszkańcom? W piśmie, po zapewnieniu o „głębokim poruszeniu apelem” i „solidaryzowaniu się z inicjatywą”, nastąpiła jednoznaczna odmowa. – (…) Niestety mając na uwadze, iż podjęte przez Państwa działania okazały się nieskuteczne, (…) Rada gminy Jabłonna stanęła przed poważnym dylematem odnośnie zasadności kontynuowania działań zmierzających do odwołania wójta Jarosława Chodorskiego. Podjęcie działań przedstawionych w państwa apelu musi uzyskać akceptację społeczną w szerszym zakresie, niż było to dotychczas wyrażone – napisano.
Autor, sprzymierzeńcy i niepodpisani
Po odczytaniu pisma w całości, przewodniczący Witold Modzelewski poinformował radnych, że to on jest jego autorem. Dodał jednocześnie, iż każdy z członków Rady Gminy posiada inicjatywę uchwałodawczą. Na pytanie o akceptację odpowiedzi przygotowanej dla grupy referendalnej, skierowane do radnych, nie uzyskał jednoznacznej odpowiedzi. Radny Wojciech Nowosiński wyszedł z propozycją, aby pismo zostało imiennie podpisane przez radnych, którzy się z nim zgadzają i tak też się stało. Podpisu pod nim nie złożyli następujący radni: Bogumiła Majewska, Wojciech Nowosiński, Artur Szymkowski i Tomasz Wodzyński.
Duża stawka
Gdyby to Rada Gminy podjęła kroki w kierunku referendum, miałaby wiele do stracenia. Jeżeli w referendum więcej niż połowa ważnych głosów zostałaby oddana przeciwko wnioskowi, nastąpiłoby przedterminowe zakończenie kadencji radnych. Każdy radny na pewno brał to pod uwagę. Jednak nie o takim „fiasku” mowa jest w piśmie sformułowanym przez Modzelewskiego. – Niedostateczne wsparcie społeczeństwa może narazić inicjatorów referendum na kolejne fiasko, a to z kolei może zniechęcić społeczeństwo do podejmowania jakichkolwiek inicjatyw – czytała radna Dorota Świątko prezentując odpowiedź skierowaną do grupy inicjatywnej.
Ręka na pulsie
Choć radni nie przystąpili do organizowania referendum, w piśmie obiecują czujność. – (…) W przypadku stwierdzenia występowania kolejnych nieprawidłowości oraz znaczących naruszeń prawa ze strony wójta Jarosława Chodorskiego, Rada Gminy Jabłonna będzie podejmować działania kontrolne. Zaś w przypadku, jeśli wójt będzie wykraczał poza swoje uprawnienia, Rada Gminy podejmie zdecydowane kroki, licząc na pełne poparcie ze strony mieszkańców gminy Jabłonna – czytamy.