Katarzyna Gacek: Pies ogrodnika

Pies_ogrodnika_pressbook-1

Co zrobić, kiedy mąż cię zdradza? Możesz spróbować go przechytrzyć, a potem… założyć kobiecą agencję detektywistyczną! Gaja jest zmuszona, by zmienić swoje pozornie poukładane życie.

Wspiera ją przebojowa rudowłosa modelka Klara i najlepsza przyjaciółka – urzędniczka Matylda. Pech (albo szczęście?) sprawia, że właśnie wtedy w Milanówku zostaje popełnione morderstwo. Ofiarą jest uczennica liceum, a agencja Czajka dostaje pierwsze zlecenie: ma udowodnić niewinność jedynego podejrzanego – przystojnego nauczyciela matematyki, którego właśnie aresztowano. By rozwikłać tajemnicę morderstwa, Gaja wchodzi w konflikt z miejscową policją i będzie musiała stawić czoło uczuciom, o których dawno zapomniała.

 

O autorce:

Katarzyna Gacek pisarka i scenarzystka, z wykształcenia psycholożka. Ukończyła kurs detektywistyczny, pracowała w agencji, mieszka w małym miasteczku pod Warszawą. Jej powieść W jak morderstwo została zekranizowana (do obejrzenia na Netfliksie).

Dosyć chodzenia na skróty

Katarzyna Gacek, autorka książki Pies ogrodnika, w rozmowie z Kariną Caban-Rusinek

Jak się robi kurs detektywistyczny?

Katarzyna Gacek: Hasło „Kurs detektywistyczny” brzmi kusząco, prawda? Od razu czuć powiew przygody i sensacji, człowiek wyobraża sobie przeróżne praktyczne szkolenia z kamuflażu, śledzenia, samoobrony czy zakładania podsłuchów. No niestety. Na kursie detektywistycznym uczy się człowiek tak fascynujących rzeczy jak ochrona danych osobowych, ochrona informacji niejawnych czy prawa i obowiązki detektywa. Przepisy, definicje, paragrafy.

Chcesz powiedzieć, że taki kurs to straszna nuda? To po co go robić?

Jeżeli chcesz zostać prywatnym detektywem, musisz się pomęczyć, bo bez takiego kursu nie można otrzymać licencji.

Czym zajmowała się agencja, w której pracowałaś?

Wywiadem gospodarczym. Powiedzmy, że ktoś chce zainwestować w jakiś biznes i chce mieć pewność, czy firma, z którą wchodzi współkę, jest wiarygodna. Nasza agencja dokładnie prześwietlała taką firmę, jej właścicieli, powiązania. Na podstawie ogólnodostępnych materiałów, głównie odszukiwanych w internecie, powstawały kilkudziesięciostronicowe raporty. Tworząc je, trzeba się było wykazać nie tylko wiedzą, ale też sprytem. To takie trochę układanie puzzli bez obrazka. Da się, ale trzeba się nieźle napracować.

Co bohaterki Psa ogrodnika, założycielki kobiecej Agencji Detektywistycznej Czajka, mają z Ciebie? W czym jesteście podobne?

Siadając do pisania Psa ogrodnika postanowiłam, że stworzę trzy zupełnie różne postaci, tak skonstruowane, żeby ich relacje były nośne, ciekawe, zabawne. Oraz, co obiecałam sobie solennie, żadna z nich nie będzie mną. Dosyć chodzenia na skróty. I to się udało. Ani Gaja, ani Matylda, ani Klara nie są mną tak jeden do jednego. Tyle że w każdą z nich wepchnęłam jakąś cząstkę siebie. Najwięcej ma Matylda – tak jak ja nie wierzy w siebie i lubi, kiedy inni ją chwalą. Gai dałam moją chorobliwą punktualność i wewnętrzną zasadniczość, a Klara dostała kota i poczucie humoru. Aha, i jeszcze pewną taką… finansową beztroskę, choć do tego trochę wstyd się przyznawać. Zrozumiecie, jak poznacie Klarę.

Komu polecasz Psa ogrodnika?

Kobietom, to oczywiste. Ich mężom, chłopakom i braciom, bo każda książka opowiadająca o płci pięknej może się dla nich nagle okazać skarbnicą wiedzy. Mieszkańcom Milanówka i powiatu grodziskiego, zawsze to miło czytać o swoim rejonie. Ornitologom amatorom, w końcu jedna z bohaterek jest ptakolubem. Oraz nauczycielom, pracownikom McDonalda, prawnikom, rozwodnikom i generalnie każdemu, kto chciałby się na chwilę oderwać od rzeczywistości i spędzić czas w towarzystwie sympatycznych i błyskotliwych dziewczyn z Agencji Detektywistycznej Czajka. Myślę, że to może być całkiem miłe doświadczenie.

 

Premiera 9 marca.