Nie do zastąpienia

5204668c6ba03.jpg

Twórczości tego wielkiego artysty trudno nie znać. Nie wiem, czy wśród moich znajomych znajdzie się choć jedna osoba, która choćby nie słyszała nazwiska Czesława Niemena. Oryginalny, nietuzinkowy twórca z wielkim sercem do muzyki. Taki był i taki jest w naszej pamięci. W minioną sobotę multiinstrumentalista Piotr Kuźniak postanowił zabrać nas w przeszłość do czasów wybitnego polskiego artysty. W sali widowiskowej legionowskiego ratusza zabrzmiały dźwięki wielkich przebojów Niemena w nowych aranżacjach.

 

Artysta jakich już nie ma
Czesław Niemen urodził się jako Czesław Juliusz Wydrzycki 16 lutego 1939 roku w Starych Wasiliszkach, na należącej wtedy do Polski Grodzieńszczyźnie (obecnie Białoruś). Przed drzwiami do profesjonalnej kariery muzycznej Niemen stanął w 1962 roku podczas pierwszego Festiwalu Młodych Talentów w Szczecinie. Sukces, jaki tam odniósł, dał początek trasie koncertowej po kraju z grupą Czerwono-Czarni. Później już jako doświadczony muzyk zaczął współpracę z bigbeatowym zespołem Niebiesko-Czarni. Po odejściu z grupy w 1967 roku występował jako solista. Artyście bliska była również poezja. W swoich utworach wykorzystywał wiersze Norwida, Asnyka i Przerwy-Tetmajera oraz pisał sam publikując swoją twórczość m.in. na łamach magazynu „Tylko Rock”. Jeden z najwybitniejszych i najbardziej cenionych artystów w Polsce zmarł 17 stycznia 2004 roku.

 

Sprostać legendzie
Nikt nie potrafi śpiewać tak jak Czesław Niemen. Jeśli ktoś próbuje to albo jest to pastisz albo nieudolne naśladownictwo. Dlatego też piosenki Czesława nagrałem i wykonuję po swojemu. Sześćdziesiąt procent tego materiału Czesław zdążył usłyszeć za życia i zaakceptował moje wykonanie tych utworów – powiedział na otwarcie koncertu Piotr Kuźniak, artysta sobotniego wieczoru. Muzyk jest wokalistą i gitarzystą zespołu „Trubadurzy”. Występował z Anną Jantar, później z Urszulą Sipińską, następnie z Andrzejem Dąbrowskim. Udzielał się również za granicą, współpracując z różnymi artystami. Zaistniał na 17 płytach.

Każdy koncert Piotra Kuźniaka z piosenkami Czesława Niemena to swoisty hołd dla tego nietuzinkowego artysty. Klimat sobotniego występu nie był odstępstwem od reguły. Portret Czesława Niemena w tle sceny, opowieści o artyście i jego twórczości przytaczane między znanymi i lubianymi kompozycjami stanowiły niezwykłą całość.

Większość instrumentarium podczas koncertu puszczana była z nagrań, które Piotr Kuźniak w całości przygotował w swoim studiu rejestrując samodzielnie wszystkie partie. Artysta śpiewał akompaniując sobie przy tym na gitarze. Koncert otworzył utwór „Czy mnie jeszcze pamiętasz”. Następnie usłyszeliśmy nieśmiertelny „Sen o Warszawie”, „Pod Papugami” oraz „Hej dziewczyno hej”, utwór z czasów kiedy Czesław Niemen grał razem z Niebiesko-Czarnymi. Piotr Kuźniak zaprezentował tę piosenkę w bardziej nowoczesnej odsłonie. Do równie mocnych punktów programu należała też skoczna „Zabawa w ciuciubabkę”, bluesowe „Stoję w oknie”, rockandrollowe „Płonie stodoła” czy melancholijne i emocjonalne „Wspomnienie”. Muzyk zaprezentował również dwa utwory z jeszcze nie wydanej płyty zawierającej kolejną porcję przebojów Czesława Niemena – „Mów do mnie jeszcze” oraz „Być może Ty”. Na koniec zabrzmiał nieśmiertelny hymn „Dziwny jest ten świat”, który mimo moich obaw wypadł naprawdę dobrze.

Po koncercie miałem spory dylemat z oceną tego, co usłyszałem. Jak powiedział artysta sobotniego spotkania: „Nikt nie potrafi śpiewać tak jak Czesław” i Pan Piotr potwierdził te słowa swoim występem. Oczywiście muzyk z całą świadomością nie próbował nawet kopiować Niemena. Nie do końca poczułem te emocje, które miały być łącznikiem z Niemenem i jego twórczością. Nie mniej jednak praca Piotra Kuźniaka włożona w nowe aranżacje utworów zasługuje na uznanie, choć wielka szkoda, że koncert nie odbył się w towarzystwie całego żywego zespołu. Instrumentarium puszczane w większości z taśmy zawsze brzmi płasko, a momentami wręcz weselnie. Finalnie, mimo moich osobistych tęsknot za oryginalnym Niemenem, muszę przyznać, że Piotr Kuźniak zafundował gościom ratusza całkiem przyjemną podróż przez twórczość legendy polskiej piosenki. 

Wróbel