Radny Edwin Zezoń postanowił w swoich „Nowych Michałkach” odpowiedzieć na mój artykuł pt. „Ciągle sieją nienawiść”, w którym ustosunkowałem się do haniebnej retoryki dotyczącej mojej osoby i Stowarzyszenia Towarzystwa Przyjaciół Michałowa- Reginowa, które reprezentuję. Wobec tego jestem zmuszony zapytać, jak wygląda „świat” według owego pana.
Cytując akapit wyrwany z kontekstu z mojego artykułu, odwraca go przeciwko mnie (stara sztuczka), nie wspominając ani słowem czego dotyczy. Nie informuje, że w swojej gazetce, którą wydaje, wylał przysłowiowy „kubeł pomyj” na mnie, moją rodzinę i naszą organizację, podpisując się „martwą duszą”, bo zabrakło mu odwagi na podpis własnym nazwiskiem.
Dalej w swoim wywodzie przedstawia tytuły moich artykułów jako szkalujące jego osobę, a są to tylko odpowiedzi na działania i paszkwile Pana radnego i Pani sołtys, z którymi się nie zgadzam i uważam, że są szkodliwe społecznie, bo skłócają ludzi i należy z tym walczyć. Oczywiście dla pełnej jasności przedstawiam je publicznie w mediach.
Nie będę się ustosunkowywał do innych kłamliwie przedstawianych wypowiedzi o moim postępowaniu, ponieważ wielokrotnie się do nich odnosiłem, a Pan Zezoń ciągle je przytacza w sposób kłamliwy nie mając innych argumentów.
Ponieważ, zarówno Pan Zezoń jak i Pani Przybył, bardzo często przedstawiają w negatywnym świetle nie tylko mnie, ale też członków mojej rodziny, chcę lojalnie przestrzec przed dalszym takim opluwaniem. Moja najbliższa i dalsza rodzina nikomu niczego złego nie wyrządziła, a mieszkając w Michałowie-Reginowie ponad pół wieku, cieszy się nieskazitelną opinią. W całej RODZINIE BERDOWSKICH, nigdy nie było rozwodów, wyroków, recydywy itp. zdarzeń. Dlatego też domagam się właściwego szacunku dla tych ludzi i nie pozwolę na żadne nadużycia.
Nie będę opisywał stosunków rodzinnych osób mnie atakujących, bo się brzydzę takimi sprawami i najlepiej będzie, żeby Ci którzy atakują, popatrzyli najpierw na siebie zanim kogoś skrzywdzą. Moje i moich członków rodziny osiągnięcia życiowe, oraz w działalności społecznej, są jawne i widoczne, dokonane na przestrzeni dziesiątków lat ciężką i uczciwą pracą z poświęceniem, która jest doceniana przez mądrych i uczciwych ludzi.
Krytyczne wypowiadanie się w sprawie moich poglądów na sprawy stosunków z gminą, są nadużyciem, ponieważ aż nazbyt są jasne i generalnie ich nie zmieniam. Wyznaję bowiem stały pogląd, że powinny one być poprawne, oparte na merytorycznym dialogu i uczciwości z każdej ze stron. Natomiast udzielane rady, żeby środki inwestycyjne załatwiali inni, a nie radni zasiadający w radzie i komisjach, gdzie są dzielone środki, to oni powinni o to się „wykłócać”, bo przecież posiadają głos i mandaty do takich spraw. Ale, jak radny który jest skłócony z całą radą, wójtem i nawet z rodzimym radnym, może być skuteczny w takich negocjacjach, jeżeli ma wszystkich przeciwko sobie. W takiej sytuacji przestają się liczyć racje merytoryczne, a bierze górę ogólny sprzeciw w stosunku do osoby.
Nie byłbym w porządku, nie wyjaśniając, skąd powstała taka sytuacja. Otóż po wyborach, kiedy konstytuowała się rada gminy i komisje, nasz radny ze względu na posiadaną wiedzę merytoryczną, został uhonorowany następującymi funkcjami; wiceprzewodniczący rady gminy, przewodniczący komisji rozwoju, przewodniczący komisji statutowej. Pomyślałem sobie; jest świetnie, radny z Michałowa, może wiele dla nas dobrego zdziałać. Radość moja jednak trwała krótko, bo oto po kilku miesiącach nasz radny Zezoń wytoczył „działa” nie tylko przeciw postępowaniu wójta, ale też radnych. Skutek był fatalny. Bardzo szybko rada gminy pozbawiła naszego bohatera wszystkich tych zaszczytnych funkcji, co spowodowało pozostawanie radnego na marginesie.
Pomimo że minęło pół kadencji rady, sytuacja się nie zmienia i nasz radny jest nadal bezradny, bo nikt w gminie nie chce go słuchać. W takiej sytuacji to ja teraz jestem zmuszony dać Panu Zezoniowi dobrą radę; Panie radny Zezoń, przestań Pan dalej jątrzyć i skłócać nasze społeczeństwo i podaj się Pan do dymisji, bo w sytuacji, jaką Pan wytworzył, już niczego dobrego nie jest Pan w stanie dokonać.
W czasach jeszcze trudniejszych, kiedy nikt nie znał Zezonia i Przybył, nasze społeczeństwo michałowskie dokonywało wielu wspaniałych zadań i wierzę, że teraz też jest to możliwe tylko wtedy, kiedy zapanuje ogólna zgoda jak kiedyś, nie zakłócana intrygami i sfarami.
Mieczysław Berdowski