Nietuzinkowy przebieg miała ostatnia, czerwcowa sesja Rady Powiatu Legionowskiego, w trakcie której Radni głosowali jedną z najwaźniejszych uchwał w całym roku, dotyczącą udzielenia absolutorium dla – niemal juź wmurowanego w fotel starosty – Jana Grabca z jego ekipą.
Po zapoznaniu się ze sprawozdaniem z działalności Zarządu Powiatu za 2011 rok, radni debatowali nad uchwałą absolutoryjną dla Zarządu. Jednak nie wszystko w przedłoźonych materiałach było prawidłowe. W tekście tkwił błąd: uzasadnieniem uchwały dającej absolutorium Zarządowi za rok 2011 miało być m.in. opinia w tej kwestii Regionalnej Izby Obrachunkowej (RIO) z… roku 2010. Niektórzy mogą uznać, iź była to literówka. Ale czy nie na tyle powaźna, źe mogła wprowadzić w błąd radnych i zmienić sens podejmowanej uchwały?
Uchwały Rady Powiatu są aktem prawa miejscowego. Powinny być przyzwoicie i porządnie przygotowane, przede wszystkim powinny być przeczytane przed przyjęciem. Bowiem nawet drobna literówka moźe zmienić bardzo wiele. Wyobrażmy sobie sytuację, źe Rada chce przeznaczyć 10 000 PLN na określony cel, ale wkradła się literówka i dodano jedno zero… Prawda, źe 100 000 PLN to o wiele więcej niź 10 000 PLN?
Od czego są radni? Od czego jest Przewodniczący Rady, który przedkłada radzie projekty uchwał? Od czego jest Zarząd Powiatu?
Błąd zauwaźył radny Klubu Prawa i Sprawiedliwości Sławomir Kwiatkowski. Rządzący w powiecie radni Platformy Obywatelskiej nie byli jednak wdzięczni radnemu Kwiatkowskiemu za uchronienie ich przed kompromitacją. Dla nich był to powód do personalnych wycieczek i ataku na jego osobę. Do swojej szarźy ruszyli Przewodniczący Rady Szymon Rosiak, Przewodniczący Komisji Oświaty Sławomir Osiwała i radny Szczodrowski, wspierani przez kolejnych radnych, ze wściekłością atakując Kwiatkowskiego za jego – jakźe niestosowny – czyn, polegający na zwróceniu uwagi.
Do akcji włączył się sam „szef szefów” (przepraszamy, jeśli urazimy tym sformułowaniem Prezydenta Smogorzewskiego), który bijąc się w pierś jednocześnie stwierdził, źe z całą surowością ukarze pracownika Starostwa. Pracownika? To znaczy, źe juź nikt nie jest odpowiedzialny w całym tym procesie, tylko pracownik opracowujący sterty materiałów? To znaczy, źe sam Starosta nie poczuwa się do odpowiedzialności? Co z Przewodniczącym Rady, który przedkłada uchwały Radzie? Wszyscy biorą niezłą kasę, ale ten co bierze najmniej, czyli pracownik, będzie ukarany. Brawo Panie Starosto!
Jedynym głosem rozsądku, w tej całej wściekłości i zacietrzewieniu radnych koalicyjnych wykazał się radny Andrzej Kicman, który zaapelował do swoich koleźanek i kolegów o zakończenie ataku na Kwiatkowskiego i podziękowanie mu, za wychwycenie błędu.
Dla Klubu Prawa i Sprawiedliwości sprawa ma jednak drugie dno i jest symptomem duźo powaźniejszego zjawiska. Radni koalicji rządzącej, czyli Platformy Obywatelskiej, jej „społeczno-lokalnej” przystawki nazwanej Platformą Samorządową po prostu stali się w swojej zbiorowości maszynką do głosowania, przyklepującą ślepo wszystkie uchwały i posunięcia Zarządu. A wszystko to oczywiście opłacane za pieniądze z diet.
Radni Klubu PiS nie zgadzają się na taki stan rzeczy i ze swej strony będą bacznie kontrolować procesy decyzyjne w powiecie legionowskim. Będziemy równieź z uwagą przypatrywać się kwestii „ukarania pracownika”, co oznajmił Starosta. Jeźeli jest tak, źe ktokolwiek ma zostać ukarany za ludzki błąd, który oczywiście mógł mieć miejsce, to w takim razie będziemy zabiegać o wyciągnięcie konsekwencji po samą „górę” i ukarania wszystkich, łącznie z Przewodniczącym Rady.
radni Klubu Prawa i Sprawiedliwości
w Radzie Powiatu Legionowskiego