Często zdarza się, że dzięki przypadkowemu spotkaniu można poznać ciekawą historię. Tak stało się też kilka lat temu dzięki rozmowie ze ś. p. Janiną Biczyk, mieszkanką Dąbkowizny, emerytowaną nauczycielką Szkoły Podstawowej w Wólce Radzymińskiej i jej dyrektorką na przełomie lat 70. i 80. XX w.
Poruszaliśmy różne tematy dotyczące miejscowości, kiedy pani Janina poinformowała, że ma coś co może mnie zainteresować. Była to ręcznie spisana notatka dotycząca bezimiennej mogiły spod pomnika 28. Pułku Strzelców Kaniowskich. Przedstawiam Państwu jej najważniejszy fragment: Cztery lata temu dyrekcja naszej szkoły została poinformowana, że w czasie wykopu rowów melioracyjnych przy trasie kolejowej Nieporęt – Radzymin znaleziono szczątki ludzkie. Uczniowie naszej szkoły wraz z nauczycielem osobiście zebrali te szczątki i wraz z dokumentami w jęz. rosyjskim, z których można było zorientować się, że są to dokumenty żołnierza radzieckiego. Trudno jednak było ustalić nazwisko, gdyż niektóre litery były uszkodzone. W resztkach bluzy znaleziono również przybory osobiste, takie jak: brzytew, mydło, lusterko, grzebień, składany nóż z widelcem. Oprócz tego hełm i buty. Z należytym hołdem i czcią zebrane szczątki włożone zostały do drewnianego opakowania i złożono je w grobie koło pomnika w miejscowości Zamostki tj. przy trasie Nieporęt – Struga. Na grobie złożono znicze i kwiaty. Grób ten jest w dalszym ciągu pod opieką dzieci naszej szkoły.
Choć dokładna data odnalezienia szczątków nie została podana, to można wywnioskować, że wydarzyło się to w połowie lat 70., gdy dyrektorem szkoły był Stanisław Antosiewicz. Po ich przeniesieniu w nowe miejsce, gminne władze oświatowe sugerowały, że żołnierz został pochowany w Zamostkach celowo, aby pod pretekstem pielęgnowania jego grobu uczniowie doglądali pomnika 28. Pułku Strzelców Kaniowskich.
Pani Biczyk przekazała dokument do archiwum Nieporęckiego Stowarzyszenia Historycznego. W styczniu 2019 roku w związku z planowaną renowacją pomnika na rok 2020, stowarzyszenie postanowiło wystąpić do Instytutu Pamięci Narodowej o ekshumację żołnierza na cmentarz wojenny w Białobrzegach. Podstawą wniosku okazała się relacja przekazana kilka lat wcześniej. Prace prowadzone przez wybraną przez IPN firmę archeologiczną odbyły się bardzo szybko, bo już 26 listopada 2019 r. Uczestniczyli w nich także przedstawiciele Polskiego Czerwonego Krzyża, Ambasady Federacji Rosyjskiej oraz członkowie stowarzyszenia. Już po zdjęciu ok. 20 cm warstwy humusu w planie wykopu widoczny był prostokątny zarys niewielkiej jamy grobowej. W toku dalszej eksploracji odsłonięto i zadokumentowano przemieszane szczątki oraz elementy wyposażenia. Co ciekawe znalezione przedmioty pokrywały się z listą zamieszczoną w notatce. Dodatkowo odkryto też relikty menażki oraz niemiecką (zdobyczną) manierkę. Nie udało się niestety natrafić na wskazówki, które pozwoliłyby zidentyfikować pochowanego. Prawdopodobnie było to jeszcze możliwe w chwili pierwszego wydobycia szczątków, kiedy znaleziono dokumenty poległego. Niestety przy ponownej ekshumacji nie było ich już.
Żołnierz zginął prawdopodobnie podczas ciężkich walk toczących się w rejonie Dąbkowizny we wrześniu 1944 r. Po zakończeniu prac szczątki zostały pochowane na cmentarzu wojennym w Białobrzegach w nowej mogile zlokalizowanej po lewej stronie od wejścia na teren nekropolii. Po dopełnieniu wszelkich formalności członkowie stowarzyszenia wykonali na grobie obramowanie z betonowych obrzeży trawnikowych oraz umieścili tabliczkę. W ten sposób, dzięki przypadkowej rozmowie udało się odtworzyć historię bezimiennej mogiły i przenieść szczątki poległego.