Nasza Historia: Karol Kopyściński (1912-1985)

Karol Kopyściński

Karol Kopyściński (1912-1985) – urodzony w Rembelszczyźnie przedwojenny kapral kawalerii Wojska Polskiego, w czasie okupacji dowódca drużyny w 3. batalionie Armii Krajowej w Nieporęcie, wachmistrz (sierżant) kawalerii Ludowego Wojska Polskiego.   

Karol Kopyściński od urodzenia mieszkaniec Rembelszczyzny, w domu rodzinnym od najmłodszych lat pomagał rodzicom w gospodarstwie. Powołany do służby wojskowej zakończył ją w 1938 r. w stopniu kaprala kawalerii. W czasie okupacji hitlerowskiej wstąpił do konspiracji i za jego poręczeniem wstąpiło także wielu młodych chłopaków z Rembelszczyzny. Należeli do 3. batalionu Armii Krajowej dowodzonego przez por. Bronisława Tokaja. Byli to m.in. Tadeusz Kuźma, Jan i Henryk Kopyścińscy, Jan Marian Kuźma (syn Karola), Władysław Bień, Stanisław Deput, Jan Stromecki, Władysław Borkowski, Henryk Bożuta i Jan Kuźma (syn Józefa). To oni właśnie tworzyli 1. drużynę, 2. plutonu, 8. kompanii, 3. batalionu Armii Krajowej, której dowódcą, jako najstarszy i posiadający przedwojenne przeszkolenie wojskowe, został Karol Kopyściński. Żołnierzami drużyny byli mieszkańcy Rembelszczyzny, znający bardzo dobrze teren przyszłych działań konspiracyjnych. Jednym z pierwszych zadań drużyny dowodzonej przez Karola Kopyścińskiego, była osłona zrzutowiska „Stolnica” koło Radzymina jesienią 1942 r. Zadanie było trudne, gdyż osłona zrzutu działała w nocy i na mało znanym terenie. Karol Kopyściński dowodził drużyną, która wykonywała dalsze akcje bojowe. W nocy z 14 na 15 września 1943 r. jego pododdział razem z innymi pododdziałami nieporęckiego 3. batalionu osłaniał zrzutowisko „Koc” na łąkach koło Izabelina. Tej nocy załoga brytyjskiego samolotu Handley Page Halifax dokonała zrzutu trzech skoczków i zaopatrzenia dla oddziałów Rejonu „Marianowo-Brzozów” Armii Krajowej. W dniu 1 sierpnia 1944 r. po koncentracji oddziałów w ramach planu „Burza”, drużyna z Rembelszczyzny została skierowana na rozpoznanie drogi Strużańskiej w kierunku Strugi i Marek. Na skrzyżowaniu Strużańskiej i Warszawskiej w Strudze napotkali pierwsze oddziały powstańcze i kilka radzieckich czołgów. Karol Kopyściński mając na uwadze brak odpowiedniego uzbrojenia podległych mu żołnierzy, po uzgodnieniu z dowództwem, zarządził rozwiązanie oddziału. Część młodych Akowców była zawiedziona takim rozkazem, ale była to bardzo rozsądna decyzja. Karol Kopyściński jako ich dowódca kierował się odpowiedzialnością za podległych żołnierzy oraz większym doświadczeniem wojskowym. Wiedział, że posyłanie źle uzbrojonych młodych chłopców do walki z dobrze uzbrojonym i wyszkolonym wrogiem, pomimo ich zapału bojowego zakończy się tragicznie. Ta decyzja, jak się okazało później, uratowała życie wielu młodym żołnierzom z Rembelszczyzny.
Po rozwiązaniu pododdziału Karol Kopyściński udał się na Białołękę, gdzie przebywała jego rodzina. Gdy tam przybył, już po dwóch dniach, dotarły w ten rejon czołówki Armii Czerwonej i nakazały wysiedlenie wszystkich mieszkańców w kierunku Marek. Gdy byli w Strudze po Kopyścińskiego przyszedł patrol NKWD. Na liście figurował jednak pod nazwiskiem Kapuściński i to go uratowało. Gdy dowódca patrolu NKWD zapytał gdzie mieszka Kapuściński, Karol Kopyściński spokojnie pokazał na następne zabudowania. Natychmiast jednak zorientował się, że to on jest poszukiwany więc zabrał niewielki zapas żywności i natychmiast ruszył w drogę. Zaraz potem patrol NKWD wrócił, gdyż Rosjanie już zorientowali się, że zostali oszukani kierując się do innego zabudowania. Przeszukali zagrodę nikogo nie znajdując i z przekleństwem udrał sukinkot odeszli. Kopyściński odchodząc zostawił w domu żonę w zaawansowanej ciąży, dwoje dzieci oraz swoją matkę i ojca żony. Dotarł na Pragę i zgłosił się na ochotnika do punktu werbunkowego Ludowego Wojska Polskiego. Jako przedwojenny kawalerzysta dostał przydział do batalionu zapasowego kawalerii, stacjonującego w majątku ziemskim na Lubelszczyźnie. Jako kapral kawalerii z przed 1939 r., ze swoim doświadczeniem wojskowym został awansowany na wachmistrza (sierżanta) i dowódcę szwadronu. Niespodziewanie do batalionu przyjechał oddział NKWD z rozkazem aresztowania dowódcy tego batalionu. Kawalerzyści nie dali aresztować swojego dowódcy i oddział NKWD odjechał ale wszyscy wiedzieli, że wrócą tylko w większej sile. Nastąpiła krótka narada i podjęto wspólnie decyzję o przejściu batalionu do konspiracji w lasy lubelskie. Z batalionu tylko kilku żołnierzy pozostało w majątku. Ze względu na duży stan pododdziału postanowiono, że kto chce może opuścić batalion zaopatrzony w odpowiednie dokumenty (rozkazy wyjazdu) wystawione na drukach przejętych z batalionu zapasowego. Na tych właśnie dokumentach Karol Kopyściński dotarł z powrotem do Rembelszczyzny w lipcu 1945 r. Zastał tam wszystko zniszczone i bardzo trudne warunki do życia. Nadal chodził w mundurze sierżanta i starał się zadbać o rodzinę. Nikt z mieszkańców nie domyślał się, że przebywał w Rembelszczyźnie na wcześniej wystawionych w batalionie „lewych” dokumentach. Ujawnił się w 1947 r. gdy ogłoszono amnestię. Życie nie oszczędziło mu dalszych cierpień. Przy kolejnym porodzie zmarła żona. Ożenił się ponownie i dalej ciężko pracował na swoim gospodarstwie rolnym. Po pobycie w wojsku na chorobę nowotworową krwi zmarł mu syn. Pomimo tych trudnych doświadczeń życiowych zawsze pozostawał człowiekiem, o poczuciu patriotyzmu oraz dużej mądrości i odpowiedzialności życiowej. Biogram powstał dzięki materiałom i pomocy Tadeusza Kuźmy ps. „Kruk”, w latach okupacji podkomendnego Karola Kopyścińskiego w 1. drużynie z Rembelszczyzny.

Dariusz Wróbel