Nasza Historia: Napad na plebanię w Wieliszewie i śmierć komendanta Kiełbińskiego

1Art.Wieliszew.październik.2021

Przodownik Antoni Kiełbiński zginął 10 listopada 1928 roku w czasie pełnienia obowiązków służbowych. (ze zbiorów K. Klimaszewskiego).

10 listopada 1928 roku na plebanii w Wieliszewie miało miejsce tragiczne wydarzenie, które zakończyło się śmiercią przodownika Policji Państwowej II Rzeczypospolitej, Antoniego Kiełbińskiego, komendanta posterunku w Nieporęcie.

 

W przeddzień Święta Niepodległości komendant Kiełbiński udał się rowerem do Wieliszewa na obchód, a także by z proboszczem parafii wieliszewskiej księdzem Dionizym Prusińskim porozmawiać o obchodach święta, tym bardziej, iż była to okrągła – 10. rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości. Należy zaznaczyć, że dzień 11 listopada oficjalnie został uznany jako święto państwowe dopiero 23 kwietnia 1937 r. na mocy specjalnej ustawy o Święcie Niepodległości. Ogłoszono wówczas, że 11 listopada będzie świętem niepodległości Polski, które miało wiązać się z datą zakończenia I wojny światowej oraz oddać hołd Józefowi Piłsudskiemu, pierwszemu Marszałkowi Polski, oraz osobie, która 11 listopada 1918 r. objęła zwierzchnictwo nad Wojskiem Polskim. Jednak zanim uchwalano ustawę, 11 listopada był obchodzony nieoficjalnie przez środowisko piłsudczykowskie, głównie żołnierzy Legionów Polskich i Polskiej Organizacji Wojskowej. Po przewrocie majowym, marszałek Piłsudski obejmując faktyczną władzę w państwie 8 listopada 1926 r. wydał – jako premier – okólnik ustanawiający 11 listopada dniem wolnym od pracy dla urzędników państwowych. Od 1926 r. do 1934 r. Józef Piłsudski jako Generalny Inspektor Sił Zbrojnych, dokonywał przeglądu pododdziałów garnizonu warszawskiego, nadawał odznaczenia i przyjmował wojskową defiladę. Dodatkowo w 1928 r. w przededniu 10-lecia Święta Niepodległości było obchodzone również doroczne święto Policji Państwowej. Wieliszew administracyjnie w okresie międzywojennym należał do gminy Nieporęt i tamtejszy posterunek PP w zakresie swoich zadań miał dbanie o porządek i bezpieczeństwo również mieszkańców Wieliszewa.

 

 
Stąd powodów do odwiedzenia Wieliszewa i proboszcza wieliszewskiego przez komendanta Kiełbińskiego było zapewne wiele. Tragiczny zbieg okoliczności sprawił, że wchodzącego na dziedziniec plebanii ostrzelali bandyci, którzy dokonali napadu na plebanię. Dziennikarskie relacje z tego tragicznego wydarzenia zostały bardzo licznie zamieszczone w ówczesnej prasie. Jednak trudno jest na ich podstawie rzetelnie ustalić przebieg wydarzeń, powody napadu oraz sprawców. „Kurjer Poranny” nr 314 z 11 listopada 1928 r.
w artykule pt. „Siedmiu zamaskowanych bandytów napadło na plebanję. Zabójstwo komendanta posterunku policji Nieporęt” informuje:

Warszawskie władze śledcze za–alarmowane zostały wczoraj wieczorem o groźnym napadzie szajki bandyckiej we wsi Wieliszew w gm. Nieporęt na plebanję tamtejszą (…)
Podczas nieobecności księdza, który wyjechał za sprawami parafjalnemi do powiatu, gdy w mieszkaniu pozostali tylko brat jego oraz gospodyni, nagle około godz. 9 wiecz. ktoś silnie zastukał w drzwi. Na zapytanie: „kto tam”, otrzymano odpowiedź: „otworzyć, wszystko swoi!” Gospodyni nie chciała mimo takiego oświadczenia wpuścić nieznajomego, tłomacząc się, że księdza nie ma. Po chwili drzwi przemocą wypchnięto. Na progu stanęło 7-miu zamaskowanych bandytów z rewolwerami w ręku.
Zażądali wydania pieniędzy, grożąc zabiciem. Napotkawszy na opór, drabi związali sznurkiem staruszkę służącą księdza i brata tegoż, poczem zaczęli plądrować mieszkanie.
W tej chwili znalazł się w pobliżu, będący w obchodzie komendant posterunku Nieporęt, przod. Kiełbiński i udał się na plebanię, chcąc odwiedzić księdza nic nie wiedząc, że spotka się tam z bandytami.
Gdy wszedł na ganek, odgłos kroków jego doleciał snać do uszu bandytów. Spłoszeni wybiegli i zobaczywszy przed sobą policjanta, wyciągnęli rewolwery, zasypali go strzałami, kładąc trupem na miejscu. (…)

 

Nekrolog o śmierci przod. Kiełbińskiego i mszy pożegnalnej w Jabłonnie („Kurjer Poranny” nr 317 z 14 listopada 1928 r.).

Nekrolog o śmierci przod. Kiełbińskiego i mszy pożegnalnej w Jabłonnie („Kurjer Poranny” nr 317 z 14 listopada 1928 r.).

 
W „Expressie Porannym” nr 314 z 11 listopada 1928 r. w artykule „Zuchwały napad na plebanie pod Warszawą. Komendant posterunku w Nieporęcie śmiertelnie ranny” czytamy inny opis wydarzeń:

Na plebanie w Wieliszewie pod Warszawą dokonano wczoraj wieczorem zuchwałego napadu bandyckiego. O godz. 8 do plebanji wtargnęło 7 zamaskowanych i uzbrojonych w rewolwery bandytów. Związawszy gospodynię, kucharkę i brata proboszcza, zażądali wydania pieniędzy. Proboszcza nie było w domu, bowiem wyjechał do chorego, a nikt z domowników nie wiedział, gdzie są schowane pieniądze. 

– Zaczekamy na księdza – zdecydowali bandyci.

W tym czasie koło plebanji przechodził komendant posterunku w sąsiednim Nieporęcie, przod. Antoni Kiełbiński. Zauważywszy przez okno jakieś ciemne sylwetki wewnątrz domu, zapalił latarkę elektryczną i wszedł do środka. W chwili, gdy stanął na progu padły cztery strzały. Trafiony w prawą skroń i w ramię, policjant zwalił się na ziemię. Po strzałach bandyci zbiegli. Zaalarmowani chłopi zawiadomili policję. Na miejsce napadu wyjechał komendant pow. Warszawskiego nadkom. Sobota, który zorganizował pościg za bandytami przy pomocy wojska z Zegrza. Rannego przod. Kiełbińskiego przewiozło pogotowie 75-75 do szpitala Przemienienia Pańskiego.

Stan jego jest beznadziejny.

 

Tablica pamiątkowa w kościele wieliszewskim w chwili jej odsłonięcia w 70. rocznicę śmierci Antoniego Kiełbińskiego.

Tablica pamiątkowa w kościele wieliszewskim w chwili jej odsłonięcia w 70. rocznicę śmierci Antoniego Kiełbińskiego.

 

Natomiast „Kurjer Poranny” nr 316 z 13 listopada tegoż roku w artykule „Śmiertelne spotkanie dzielnego policjanta z siedmioma bandytami” podaje, iż bandyci napadli na plebanię, by zemścić się na proboszczu Prusińskim (błędnie podano nazwisko księdza – Pruszyński) za jego bezkompromisową walkę z rozwielmożnionym znachorstwem, pijaństwem i złodziejstwem:

We wsi Wieliszewo 15 lat proboszczem jest wielce szanowny ks. Pruszyński. Ponieważ wieś słynna jest w całej okolicy z jak najgorszej opinii i słusznie ochrzczono ją „wsią ciemnoty” z racji rozwielmożnionego tam znachorstwa, pijaństwa i złodziejstwa, ks. proboszcz niejednokrotnie, nieraz w słowach ostrych, w imię prawdy, potępiał panoszące się tam zło.

Wszelkie wystąpienia w celu umoralnienia ludności napotykały na wyraźny sprzeciw. Od wielu miesięcy krążyły we wsi ponure i złowróżbne wieści o planowanej zemście na ks. Pruszyńskiego. Ubiegłej soboty wieczorem teren plebanji osaczyło 7-miu uzbrojonych bandytów, (…). W tym to czasie komendant posterunku Nieporęt, przod. Kiełbiński, który sam jeden pełnił służbę na swoim odcinku chciał wejść do ks. Pruszyńskiego, celem omówienia z nim projektowanego obchodu 10-ciolecia.

Zaledwie wszedł na dziedziniec, obrzucono go gradem kul. Bandyci rozpierzchli się. Ranny w głowę, szczękę i rękę przod. Kiełbiński w stanie b. ciężkim został natychmiast przewieziony do szpitala Przemienienia Pańskiego, gdzie zmarł. Według wszelkiego prawdopodobieństwa napad był aktem zemsty (…)

 

Zmarły przodownik pozostawił żonę i trójkę dzieci. Nabożeństwo żałobne i pogrzeb odbyły się 15 listopada 1928 r. o godz. 10.00 w Jabłonnie. Wcześniej komendant Policji Państwowej płk. Maleszewski wyznaczył 1.000 zł nagrody za wykrycie zabójców przodownika. Zgodnie z doniesieniami prasowymi w I połowie grudnia 1928 r. nastąpiły aresztowania domniemanych zabójców. Napad na plebanię w Wieliszewie i zabójstwo komendanta Kiełbińskiego przypisywano raz bandzie Stanisława Roszkowskiego, a innym razem Antoniemu Gutaszewskiemu, zwanemu „Antkiem – Chamem”. W 1998 r., w 70. rocznicę śmierci Antoniego Kiełbińskiego w kościele wieliszewskim została odsłonięta tablica pamiątkowa.

Ważniejsze źródła:
„Express Poranny” nr 314 z 11 listopada 1928 r,
„Kurjer Poranny” nr 314 z 11 listopada 1928 r.,
„Kurjer Poranny” nr 316 z 13 listopada 1928 r.
„Kurjer Poranny” nr 317 z 14 listopada 1928 r.

 

 

Krzysztof Klimaszewski