Pisząc wcześniej w „Naszej Historii” o bitwie ze Szwedami pod Nowym Dworem w 1655 r., zakończyłem tekst informacją, że korpus gen. Stenbocka ruszył z powrotem przez Nieporęt i Olszewnicę w kierunku Nowego Dworu. 23 października 1655 roku gen. Stenbock na rozkaz króla szwedzkiego Karola X Gustawa opuścił z wojskiem obóz pod Nowym Dworem i ruszył pod Warkę. Obecnie, aby zamknąć ten wątek historyczny, postanowiłem jeszcze raz powrócić do działań zbrojnych, które miały miejsce w okolicach Nieporętu w roku 1656.
Zwycięstwo wojsk polskich pod Warką 7 kwietnia 1656 r. miało ogromne znaczenie moralne. W toczonej wojnie Polacy sukcesy swoje zawdzięczali głównie wojnie podjazdowej, natomiast w walnych bitwach zwyciężali Szwedzi. Pod Warką doszło do pierwszego zwycięstwa Polaków nad Szwedami w otwartej bitwie, które dało wojskom polskim wiarę we własne możliwości. Jednocześnie okazało się, że szwedzka rajtaria bez wsparcia piechoty i artylerii wciąż nie mogła dorównać polskiej kawalerii reprezentowanej przez ciężką husarię i wspierającą ją lekką dragonię. Jednak nie do końca udało się wykorzystać tego zwycięstwa, gdyż Szwedzi zdołali wyprowadzić swoje wojska z nad Wisły i Sanu.
17 kwietnia 1656 r. Karol X Gustaw opuścił Warszawę z armią liczącą ok. 10 000 ludzi. Przewidując jednak dobrze kolejne uderzenie wojsk króla Jana Kazimierza wzdłuż prawego brzegu Wisły w kierunku Warszawy, pozostawił silny garnizon pod dowództwem feldmarszałka Wittenberga do obrony miasta jako ważnego węzła komunikacyjnego, w tym ośrodka żeglugi wiślanej pomiędzy szwedzkimi załogami umocnionych miast-twierdz.
30 maja 1656 r. król Jan Kazimierz przybył z wojskami pod Warszawę, a w naszych okolicach pojawiły się oddziały tatarskie. Wezyr Sefer Ghazi Agi, gdy dowiedział się o wyjeździe do Moskwy wysłannika króla Jana Kazimierza Piotra Galińskiego, marszałka orszańskiego, przyspieszył decyzję o wysłaniu do Warszawy posiłków tatarskich pod dowództwem Subchana Ghazi Agi. Chanat krymski Mechmeda IV obawiał się bowiem, że Rzeczpospolita zawrze sojusz militarny z Moskwą przeciwko Szwedom. Król Jan Kazimierz otrzymawszy wiadomość o wyruszeniu posiłków tatarskich czekał na ich przybycie, mając w zamiarze użycie ich jako lekkiej jazdy do zadań rozpoznawczych i nękających oddziały szwedzkie i brandenburskie.
W połowie lipca 1656 r. orda tatarska była w rejonie Sokala, a 16 lipca polski monarcha wysłał w jej kierunku pułk jazdy wojewody sandomierskiego Aleksandra Koniecpolskiego dla ochrony ludności na trasie przemarszu Tatarów i oceny ich liczebności. Wielkość posiłków tatarskich szacowano bowiem na kilkadziesiąt tysięcy szabel, a w rzeczywistości nie było ich jednak więcej niż ponad dwa tysiące konnych.
Na naradzie wojennej 27 lipca 1656 r. w obozie królewskim na polach praskich stawił się, razem z wojewodą sandomierskim Koniecpolskim i złożoną z kilkudziesięciu ordyńców ochroną, Subchan Ghazi Aga dowodzący ordą tatarską. Plan króla Jana Kazimierza przewidywał natychmiastową przeprawę wojsk koronnych na prawy brzeg Wisły w celu zaatakowania obozu szwedzkiego pod Nowym Dworem. Tatarom natomiast wzmacniając ich siły polskimi i litewskimi oddziałami nakazano, aby przeprawili się przez Narew poniżej Nowego Dworu, pod Nieporętem i w ten sposób osaczyli Szwedów. Zgodnie z powziętymi decyzjami Subchan Ghazi Aga udał się do swoich oddziałów w rejonie Okuniewa, aby następnie prowadzić je w kierunku Nieporętu. Posiłki tatarskie posuwały się traktem wiodącym z Kamiona przez Grochów, Wolę Grzybowską, Okuniew, Stanisławów i Węgrów. Wojska sprzymierzone szwedzko-brandenburskie często wykorzystywały do przemarszu trakt prowadzący z Białołęki na Nieporęt, Białobrzegi i Pułtusk.
Wobec stwierdzenia marszu sprzymierzonych wojsk szwedzkich Karola X Gustawa i elektora brandenburskiego Fryderyka Wilhelma korytarzem wzdłuż Wisły na Tarchomin i Żerań w kierunku Białołęki, król Jan Kazimierz zdecydował zawrócić z drogi na Nieporęt Tatarów, którym postawiono wcześniej zadanie atakowania tyłów wroga pod Nowym Dworem. Zawrócone z traktu nieporęckiego oddziały tatarskie niespodziewanie spotkały na wydmach koło lasku białołęckiego oddziały elektorskie. Ogień elektorskiej rajtarii był tak silny, że Tatarzy unikali walki wycofując się w stronę Białołęki, ale pozostając na tyłach wojsk brandenburskich.
W tym czasie trwały już ciężkie walki wojsk polskich i szwedzkich w tzw. korytarzu wiślańskim na kierunku Białołęki i Bródna. Tatarzy podpali zarówno Białołękę jak i Bródno oraz stosując taktykę podjazdów zmuszali Szwedów do wydzielenia części sił do osłony skrzydła armii. Jan Kazimierz zamierzał wciągnąć wojska sprzymierzonych na teren bardziej nadający się do użycia kawalerii, w tym ciężkiej husarii. Po udanej szarży rozbite oddziały szwedzko-brandenburskie mogły wycofać się jedynie drogą na Nieporęt, gdzie nie było przygotowanych przepraw mostowych. Wydzieloną do szarży jazdę, głównie husarię, oddano pod dowództwo pisarza polnego litewskiego i porucznika królewskiej chorągwi husarskiej w kompucie litewskim Aleksandra Hilarego Połubińskiego. Jeszcze przed szarżą husarii, 29 lipca 1656 roku, orda tatarska zaatakowała tyły wojsk szwedzkich, a wszczególności tabory od strony Bródna. Pierwszy atak Tatarów wywołał panikę szczególnie w szeregach wojsk elektorskich. Widząc zagrożenie z tej strony król szwedzki skierował na pomoc Brandenburczykom trzy szwadrony rajtarii pod dowództwem Horna, które szybko rozbiły tatarskie podjazdy. Atak Tatarów ocenia się jako raczej wypad podjazdowy a nie frontalny atak. Tatarzy przez całą noc alarmowali podjazdami obóz wojsk szwedzko-elektorskich czyniąc stale zamieszanie wśród taborów.
30 lipca 1656 r., w trzecim dniu walk, szlachta polska nie chciała łączyć się z oddziałami Tatarów, którzy jako ostatni opuszczali pole bitwy kierując się w stronę Okuniewa. Ordyńcy Subchana Ghazi Agi nie dali pomocy wojskom koronnym w takim zakresie jakiego od nich oczekiwano. Nie udało im się zająć taborów przeciwnika na Bródnie, ani rozbić tyłów wojsk szwedzkich w drugim dniu bitwy. Wynikało to z ich skromnej liczebności ok. 2000 szabel, w takiej liczbie w starciu z wyborowymi oddziałami rajtarii, wspartej muszkieterami i artylerią nie mieli szans na powodzenie. Dopiero 4 sierpnia 1656 r., po opuszczeniu Warszawy, doszło pod Okuniewem do połączenia oddziałów królewskich z jazdą koronną i Tatarami.
Dariusz Wróbel
Ważniejsze źródła:
- Nagielski, „Warszawa 1656”, Warszawa 1990.