Nasza Historia: Wojenne adresy Legionowa (13): Dworzec kolejowy

Art.Legionowo.kwiecień2021. 1

Żołnierze z 581. Batalionu Wartowniczego (Wach-Bataillon 581) przed dworcem w Legionowie, 6 marca 1941 r. (zbiory J. E. Szczepańskiego).

Starsi mieszkańcy zapamiętali legionowski dworzec kolejowy jako nowoczesny budynek. Został on wzniesiony około 1937 r. i istniał zaledwie siedem lat. Pod koniec października 1944 r. wysadziły go w powietrze wycofujące się wojska niemieckie.

 

 

Zasadniczy okres funkcjonowania dworca przypadł na czas okupacji hitlerowskiej. Przez legionowską stację przewinęły się wówczas dziesiątki tysięcy żołnierzy Wehrmachtu. Najczęściej przyjeżdżali oni bądź wyjeżdżali z legionowskich koszar. Wielu z nich wykonało na stacji pamiątkowe zdjęcia. Współcześnie okazują się one cennym źródłem do dziejów miasta. Przez wiele lat nie znaliśmy bowiem wizerunku legionowskiego dworca i dopiero dzięki fotografiom wroga możemy zobaczyć, jak wyglądał.

Dworzec nie ucierpiał podczas wkroczenia wojsk niemieckich do Legionowa 14 września 1939 r. Jego wygląd z tego okresu dobrze zapamiętał Zbigniew Gerwatowski, który sprzedawał tu papierosy własnej produkcji. 1 listopada 1939 r. naczelnikiem legionowskiej stacji okupanci mianowali urzędnika niemieckiego. Hitlerowcy szykanowali polskich podróżnych, np. pierwszeństwo wychodzenia z dworca mieli niemieccy pasażerowie, dopiero później mogli opuścić go Polacy. Wiele informacji o funkcjonowaniu stacji, często budzących grozę, zawarł w okupacyjnym dzienniku prof. Stanisław Srokowski. Sporządzał on na bieżąco notatki z perspektywy pasażera. 31 stycznia 1940 r. napisał: Straszliwe ryki na dworcu w Legionowie bileterów. Szczególnie rudy w okularach Niemiec cały czas odbierania biletów wypełnia przezywaniem polskiej publiczności (polnische Schweine, Luder, Vieh itp.). Drugie takie miejsce, gdzie insultuje się [źle traktuje] polską publiczność, jest przedpokój poczekalni od ulicy. Ustawia się tam kupa żołnierzy, całkowitych młodzików i różne złośliwe uwagi robi.

 


Legionowska stacja obsługiwała głównie ruch podmiejski do Warszawy Gdańskiej i z powrotem. Jednak nadrzędne znaczenie miały transporty wojskowe, które opuszczały koszary lub przejeżdżały przez Legionowo. Według raportu wywiadowczego AK z marca 1940 r. Niemcy zakwaterowali w koszarach dowództwo i pułki 228. Dywizji Piechoty z Elbląga. Przed atakiem na Francję tworzyła ona rodzaj formacji szkoleniowej, z której co kilka tygodni odsyłano transporty wojskowe na Zachód. Z tego okresu pochodzi jedno z prezentowanych zdjęć. W późniejszym okresie z Legionowa odprawiano na front bataliony Legionu Turkiestańskiego tworzone od początku 1942 r. Formowano je z jeńców Armii Czerwonej pochodzących ze środkowoazjatyckich republik ZSRR. Gdy front radziecko-niemiecki zbliżył się do linii Wisły, 21 sierpnia 1944 r. na stacji kolejowej w Legionowie wyładowało się duże zgrupowanie armii węgierskiej, głównie z 1. Dywizji Huzarów.

 

W gmachu dworca funkcjonowała nowocześnie urządzona restauracja. Przed wojną lokal prowadzili Bronisława i Feliks Krawczykowie. Jednak w październiku 1939 r. usunęli ich hitlerowcy. Restaurację przekazali volksdeutschom Helenie i Alfonsowi Greinerom. Rodzinę tę wywiad AK zakwalifikował jako osoby niebezpieczne i niechętne Polakom. Ich lokal uchodził za jedno z bardziej eleganckich miejsc w Legionowie, z białymi obrusami i kwiatami na stolikach. Chętnie odwiedzali go Niemcy. Na drzwiach widniała urzędowa zgoda: „Dla Wehrmachtu dozwolone”. Właściciel restauracji podpisał wprawdzie volkslistę, ale odnotowano też przypadek, kiedy pomógł żołnierzom AK i ukrył ich u siebie podczas łapanki na dworcu.
Obok restauracji mieścił się kiosk, który prowadziła Anna Jarmulska. Sprzedawała papierosy na sztuki m.in. „Egipskie”, „Junaki”, i „Kluby”. Dystrybuowała okupacyjną prasę „Nowy Kurier Warszawski”, „Falę”, „Siew”, czy „Nowiny”. Jednocześnie Polskie Państwo Podziemne ogłosiło bojkot hitlerowskich periodyków kierowanych do Polaków. Jednym z aktów mających na celu zmobilizowanie społeczeństwa do stawiania oporu było namalowanie na murach dworca napisów „Oświęcim”. Hasło przypominało o masowych aresztowaniach i narastającym terrorze okupanta.
Na początku października 1944 r. Niemcy przystąpili do demontażu sygnalizacji kolejowej na stacji Legionowo. Wycofując się pod koniec października 1944 r. zniszczyli tory i wysadzili w powietrze dworzec kolejowy. Tuż po wojnie cegła z jego gruzów posłużyła do wzniesienia niewielkiego pomnika w kwaterze wojennej legionowskiego cmentarza. Upamiętnił on polskich żołnierzy poległych we wrześniu 1939 r. i ofiary represji po powstaniu 1944 r. Odremontowany pomnik zachował się do dziś w kwaterze wojennej.

 

Jacek Emil Szczepański

Ważniejsze źródła:
Archiwum PAN, Stanisław Srokowski, Dziennik 1 IX 1939–29 sierpnia 1944 r., sygn. III-22, j.a. 118,
J. E. Szczepański, Legionowski dworzec kolejowy 1939–1944, „Rocznik Legionowski”, t. XI, 2018,
Wywiady autora ze Zbigniewem Gerwatowskim, Edwardem Hadrysiem, Andrzejem Jabłońskim i Feliksem Litwiniakiem.