Od 51 lat możemy korzystać z uroków Jeziora Zegrzyńskiego. Młodsi plażowicze mogą nie zdawać sobie sprawy z tego, że żeby powstał tutaj zbiornik z wodą, trzeba było zatopić kilkanaście domów i gospodarstw wiejskich.
Budowa Jeziora Zegrzyńskiego była rozwiązaniem problemu częstych podtopień, do których dochodziło w miejscu połączenia Narwi i Bugu. Ostateczną decyzję podjęto po powodzi, do której doszło w 1959 roku. Wtedy zalane zostały okolice Pułtuska, Rybaki, Cupel, Załubice, Komornica, Rynia, Białobrzegi, a także połowa Nowego Dworu Mazowieckiego. Ewakuowano około 2500 osób. Wtedy zdecydowano się na budowę stopnia wodnego w Dębem. Budowie zapory towarzyszyło powstanie wałów ochronnych i zapór bocznych, co skutecznie do dziś zabezpiecza region przed powodziami.
Teraz z istnienia Zalewu Zegrzyńskiego czerpiemy same korzyści, jednak w latach 50. okoliczni mieszkańcy nie byli przychylni budowie. Dla nich wiązało się to z przymusowym wywłaszczeniem i przesiedleniem. Nakaz opuszczenia gospodarstw otrzymali w czasie sianokosów. Ówczesne władze nie przywiązywały większej wagi do ich protestów. – „Dali po 25 groszy za metr – na sznurek, żeby się powiesić” – czytamy relacje mieszkańców we fragmentach książki Włodzimierza Bławdziewicza „Dzieje Nieporętu 1387-2009 Wydanie II poprawione i uzupełnione”. – Mieszkańcy w akcie rozpaczy nierzadko rzucali się w akcie protestu pod lemiesze koparek, bądź też grozili kontrolującym pracę urzędnikom utopieniem się” – tak opisywano tamtejsze nastroje społeczne na wystawie urządzonej na Rynku przed ratuszem Serocka. Zalano kilkanaście domów i gospodarstw. Rodziny z tych terenów przesiedlono Nieporętu i Białobrzegów. Śpieszono się z terminem oddania inwestycji. Po zamknięciu zapory w 1962 roku zbiornik napełnił się wodą zaledwie w tydzień. Nie zadbano o to, oczyścić teren i rozebrać budynki. Niewykarczowane drzewa stwarzały zagrożenie dla kąpiących się i żeglujących.
Ostatecznie 22 lipca 1963 r. otwarto Zalew Zegrzyński. Dzięki tej inwestycji na zaporze powstała elektrownia wodna, która rocznie produkuje 91GWh energii elektrycznej, uregulowano stosunki wodne w dorzeczu Bugu i Narwi, rozwinęła się infrastruktura rolniczo-przemysłowa i komunikacyjna oraz zyskaliśmy skuteczną ochronę przeciwpowodziową.
Dziś ciężko jest sobie wyobrazić powiat legionowski i całą aglomerację warszawską bez Jeziora Zegrzyńskiego. Ten akwen o powierzchni 3300 ha i pojemności 94 mln m3 stał się największym centrum rekreacyjno-sportowym w regionie. To tutaj latem tętni życie –ciągną tu tłumy z Warszawy, Legionowa i okolic po to by ochłodzić się, poopalać, pożeglować i połowić ryby. To dało możliwość rozwoju dobrze prosperującej bazie hotelowej, turystycznej i sportowej.