Bezdyskusyjną rzeczą jest fakt konieczności rehabilitowania pacjentów po udarze. Im udar był cięższy, rozleglejszy, dający więcej obciążeń układu ruchu i poznawczego, tym rehabilitacja powinna być intensywniejsza i częstsza, nie jest przesadą 5 godzin dziennie!
Każdy udar jest inny, każdy pacjent również. Można np. przebyć epizod udarowy, gdzie objawy znikają po 2 dniach i wtedy nie ma powodów do rehabilitowania. Można mieć objawy lekkiego niedowładu tylko ręki, rehabilitować i zupełnie usprawnić w ciągu miesiąca, ale można też mieć dużo mniej szczęścia i nie móc już wstać z łóżka do końca życia, nie panować nad pęcherzem, nie rozpoznawać mowy i wiele innych naprawdę ciężkich uszkodzeń. Mogą wystąpić zaburzenia percepcji, które wyrażają się, ogólnie rzecz biorąc, trudnością w umiejscowieniu swojego ciała w przestrzeni. Pacjent MUSI się czegoś trzymać aby poczuć, jak ułożone jest jego ciało w danym momencie. Bez tego upada, boi się, że upadnie, wykazuje ogromną niechęć do ruchu właśnie z tego strachu. Najczęściej widzimy pośrednie przypadki, gdy połowa ciała jest porażona lub niedowładna, ale pacjent jest dość sprawny, aby chodzić, samemu zjeść, pójść do ubikacji a nawet jeździć samochodem. W zależności, która półkula mózgu była poddana udarowi, mamy porażenie lewostronne lub prawostronne. Przy tym drugim bardzo częstym objawem towarzyszącym jest afazja, czyli trudność w mówieniu i/lub rozumieniu słów. Z mojego doświadczenia wynika, że nic nie jest tak bardzo depresjogenne niż ta afazja. Proszę sobie wyobrazić, że wszystko słyszycie, rozumiecie a nie możecie NIC powiedzieć, wytłumaczyć, zapytać… jedyne co najczęściej udaje się powiedzieć, to ulubiony wulgaryzm! naprawdę jest to dla nich trudne, między innymi stąd tak wielu pacjentów po udarze ma kliniczną depresję, którą należy leczyć farmakologicznie. Do tego dla praworęcznych porażona prawa ręka sprawia ogromne kłopoty w samoobsłudze, co też przyczynia się do znacznego obniżenia nastroju.
Niezależnie od wielkości uszkodzeń poudarowych najbardziej wskazaną jest rehabilitacja neurologiczna. Jest to taka wyższa szkoła jazdy w rehabilitacji;) nastawiona na torowanie prawidłowych sygnałów do mózgu i z mózgu. Wykorzystuje się tu wszelkie bodźce torujące poczynając od ułożenia pacjenta w optymalnych pozycjach w leżeniu, poprzez rozstawienie sprzętów domowych w odpowiedni sposób wymuszający angażowanie strony porażonej, kończąc na treningu fizycznym z pacjentem, który zawsze powinien być indywidualnie dostosowany! Dodatkowo ręce terapeuty nie są układane na ciele pacjenta w sposób przypadkowy, lecz zawsze stymulujący, podtrzymujący, nadający pożądany ruch pacjenta. Całość ma na celu przywrócenie i nauczenie sprawności strony porażonej. W przypadkach zburzenia percepcji odpowiednie ćwiczenia mają za zadanie zmniejszyć strach przed ruchem, umożliwić rozpoznanie własnego układu ciała w przestrzeni.
Niestety najczęściej jest to bardzo długotrwały proces. Sukcesy są osiągane wolno i są to raczej małe kroczki, ale walczy się o rzecz najważniejszą: samoobsługę! A ona przecież jest najważniejsza! Jeśli po kilku miesiącach uda się samodzielnie napić się z kubka trzymając go porażoną ręką, to jest to DUŻA sprawa.
Na rehabilitację po udarze zapraszam do Centrum Dobrej Rehabilitacji przy ul. Zwycięstwa 2 w Legionowie.
mgr Joanna Bąk