Rok temu pisałam o tym, jak nie przytyć w święta. W tym roku przedstawię listę najbardziej tuczących potraw świątecznych oraz postaram się dokładnie wyliczyć, ile średnio możemy przytyć podczas świątecznego ucztowania.
Na pierwszych miejscach czarnej listy najbardziej kalorycznych potraw wigilijnych znajdzie się bardzo zdrowa i sycąca kutia. Ta tradycyjna potrawa w małej 100-gramowej porcji dostarcza ponad 480 kcal. Za kutią w jednym rzędzie ustawić możemy piernik staropolski (352 kcal/100g), makowiec (361 kcal/100g), sernik wiedeński (305 kcal/120g), kluski z makiem (294 kcal/100g). Oczywiście nie wspominam o sklepowych słodyczach, które często pojawiają się w paczkach świątecznych – czekolady, chałwy itp. Wszystko to łakocie, które odradzam osobom starającym się utrzymać swoją wagę. Z wysokokalorycznych potraw wigilijnych można jeszcze wymienić krokiety (308 kcal w jednej 130-gramowej sztuce), śledzie w oleju (295 kcal/100g) i karpia smażonego (221 kcal/100g). Inne dania wigilijne są stosunkowo niskokaloryczne i bardzo zdrowe. Bezpieczny dla sylwetki będzie barszcz, kompot wigilijny, kapusta wigilijna (o ile będzie bezmięsna i gospodyni nie pohula z dodatkiem oleju), pieczone ryby i śledź w occie. Problemem tego dnia jest bardziej mnogość dań, których tradycja nakazuje spróbować – każdego po trochu. Dietetyczna masakra pojawia się dopiero po Wigilii, kiedy na stoły wkraczają mięsne potrawy. Prym w najbardziej kalorycznych wiedzie boczek – pieczony dostarcza aż 548 kcal w zaledwie 3 cienkich plasterkach! Porcja kotleta schabowego to ok. 411 kcal, 200-gramowa porcja kaczki pieczonej to ok. 510 kcal. Kalorie kaloriami – większości nie spędza to snu z powiek. Do co niektórych powinien bardziej przemówić wskaźnik wagi.
Ile tyjemy w święta?
Przeliczyłam, ile zdrowa kobieta w wieku 40 lat o wadze 60 kg przytyje w święta, jeśli zalecenia dietetyczne odłoży na bok, ale mimo wszystko pamiętać będzie o umiarze. Założyłam, że w dzień wigilijny będzie jadła bardzo skromnie i do pierwszej gwiazdki zje tylko 1000 kcal. Wieczorem spróbuje po trochu wszystkich 12 potraw i w kolejne dni będzie jeść, co gospodyni zaproponuje i gospodarz poleje, ale w rozsądnych ilościach. Ponieważ są to uśrednione wielkości i czysto teoretyczne zestawy dań, w przypadku I i II dnia świąt wzięłam pod uwagę taki sam zestaw posiłków. Jeśli komuś wydaje się, że lista potraw jest za długa jak na możliwości przeciętnej kobiety, rozwiewam wątpliwości – to nie jest żaden wyczyn. Niedowiarkom polecam rzetelne spisanie wszystkich potraw, przekąsek i napojów, jakie wpadną do ich ust w czasie świąt. Zapewniam, że lista może okazać się pokaźniejszych rozmiarów.
Z przeliczeń wynika, że chcąc spróbować po trochu wszystkich wigilijnych potraw, i jedząc skromnie przed wigilijną ucztą, nasza wyimaginowana kobieta zje tego dnia ok. 4022 kcal (ponad dwa razy tyle, ile wynosi jej zapotrzebowanie). W kolejne dwa dni zje po 4600 kcal. Założyłam, że w ciągu dnia spali 1800 kcal. W Wigilię zje więc o 1670 kcal więcej niż jest w stanie wykorzystać jej organizm, a w kolejne dwa dni ucztowania będzie przekraczać swoje zapotrzebowanie o ponad 2800 kcal. Łącznie w ciągu tych trzech dni zje nadprogramowo ponad 7300 kcal. Te święta sprawią więc, że przytyje ok. 1 kg. Wydaje się, że to niedużo. Jak na niecałe 3 dni, to jednak bardzo dużo. Pamiętajmy również, że żeby to potem zdrowo spalić potrzebujemy na najbliższe dwa tygodnie codziennie zmniejszać kaloryczność całodziennej diety o 500 kcal. Miłośniczki sportu, które nie zamierzają ograniczać kaloryczność posiłków w swojej poświątecznej diecie, będą musiały biegać przez prawie 16 godzin, by spalić nowo nabyty kilogram. W przeliczeniach brałam pod uwagę kobietę, która przed świętami nie stosowała diety odchudzającej. W sytuacji gdyby wcześniej się odchudzała, jej organizm na pewno zareagowałby większym przyrostem wagi.
Jeśli nie chcecie skończyć jak moja modelowa kobieta, odsyłam do ubiegłorocznych porad „Jak nie przytyć w święta” i ”Sekcja zwłok karpia”. Analiza wartości odżywczej wigilijnych potraw – „Potrawy wigilijne okiem dietetyka”
Photo credit: <a href=”http://www.flickr.com/photos/15216811@N06/6527569819/”>Nicola since 1972</a> / <a href=”http://foter.com/re/85e872″>Foter.com</a> / <a href=”http://creativecommons.org/licenses/by/2.0/”>CC BY</a>