Zofia Noceti-Klepacka była kolejnym gościem Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 2 w Legionowie, który realizuje program „Na olimpijskim szlaku – spotkanie z mistrzem”. Brązowa medalistka Igrzysk Olimpijskim w Londynie mówiła zgromadzonej młodzieży o swojej motywacji do działań oraz odpowiadała na pytania o to „jak dzielić się sukcesem z innymi?”.
4 grudnia, uczniowie z ZSO2 w Legionowie mieli okazję do rozmowy z Zofią Noceti-Klepacką, brązową medalistką Igrzysk Olimpijskich w Londynie, mistrzynią i wicemistrzynią świata w windsurfingu w klasie RS:X, zawodniczką, która obecnie reprezentuje klub YKP Warszawa. – Wszystko zaczęło się w 1996 roku, kiedy pojechałam z bratem nad Zalew Zegrzyński na zawody łódek – coś poszło jednak nie tak, bo bardziej zaciekawił mnie wtedy windsurfing – wspomniała początki kariery Klepacka. – W szkole miałam średnie oceny, ale wtedy postawiłam sobie założenie, że albo będę świetnym sportowcem, albo będę miała dobre oceny i jak widać wybrałam sport – dodała. Kilkuletni trening sprawił, że już jako reprezentantka Polski pojechała na letnią olimpiadę w wieku 18 lat. – Start w Atenach był dla mnie sukcesem, byłam bardzo młoda i zajęłam co prawda 12 miejsce, ale to było niesamowite przeżycie. Za to w Pekinie w 2008r. zabrakło mi szczęścia, byłam 7, ale zawody były słabo przygotowane – wspominała 26-letnia zawodniczka. Po starcie na I.O w stolicy Chin Klepacka uznała, że jest to dobry moment na przerwę w startach, a zdobyty w ten sposób czas przeznaczyła na budowanie relacji rodzinnych. – Gdy urodziłam dziecko i odpoczęłam od sportu, doszłam w końcu do wniosku, że „do trzech razy sztuka” i zdecydowałam się na udział w kolejnych Igrzyskach. Jadąc do Londynu chciałam spełnić swoje marzenia, ale także zdobyć medal dla Zuzi, mojej sąsiadki i jednocześnie przyjaciółki chorej na mukowiscydozę. Od początku planowałam sprzedaż ewentualnie zdobytego medalu, bo pieniądze są jej potrzebne na leczenie – wyznała przed uczniami z ZSO2 Zofia Klepacka. Jej start w ostatnim I.O okazał się sukcesem – Polka zajęła trzecie miejsce. Po heroicznej walce o podium zdobyła upragniony brąz. Wywalczenie medalu umożliwiło pomoc dla Zuzi. W rozmowie z młodzieżą Klepacka stwierdziła, że kiedy tylko dowiedziała się o chorobie od mamy Zuzi postanowiła, że musi pomóc. – Już wielokrotnie uczestniczyłam w akcjach charytatywnych, przekazałam sporo trofeów i nie zamierzam na tym poprzestać. Gdy zdobędę medal na następnych igrzyskach w Rio de Janeiro, też go zlicytuję – zaznaczyła. Zdobyty medal reprezentantka Polski postanowiła „dać pod młotek”, podobnie jak 5 zestawów koszulek z jej autografami. Akcja trwała pięć tygodni i zakończyła się pod koniec października, a suma wpłat wyniosła ponad 85 tys. zł., w tym najwyższą z wpłat stanowiło 40 tys. zł.
Czym interesuje się mistrz?
Podczas spotkania, oprócz samej dyskusji na temat dzielenia się sukcesem z innymi, nie zabrakło także pytań odnoszących się do kariery polskiej zawodniczki oraz wrażeń z uczestnictwa w zawodach. Zofia Klepacka zapytana o kontuzje i ryzyko związane z uprawianiem windsurfingu stwierdziła – Nigdy nie wpadłam w depresję z powodu jakiejkolwiek kontuzji. Gdy złamałam rękę, to szłam np. na snowboard z tym założonym gipsem. Kontuzje są wliczone w tę rywalizację, tym bardziej, że ja sama lubię emocje i adrenalinę. Ciekawe z punktu widzenia uczniów ZSO2 było także pytanie o zdrowy styl życia. – Odżywiam się z głową, nie opycham się codziennie pizzą i słodyczami, ale jakichś specjalnych rygorów sobie nie narzucam. Na przykład Marion Jones przed niektórymi zawodami chodziła do McDonalda… a potem zdobywała czołowe lokaty – także, jak kto woli – zakończyła z uśmiechem zawodniczka YKP Warszawa.
Tomek Piwnikiewicz