W czwartek 20 stycznia legionowscy kibice siatkówki mogli się delektować dwoma meczami pucharowymi druźyn naszej krajowej elity. W ¼ finału rozgrywek o Puchar Polski zmierzyły się dwie pary pretendentów do zdobycia tego trofeum. Zwycięsko z tej rywalizacji wyszły ekipy Zaksy Kędzierzyn-Kożle i Resovii Rzeszów.
Dziś juź wiadomo, źe w niedzielnym finale na warszawskim Torwarze Skra Bełchatów 3-0 pokonała jednego z triumfatorów legionowskiego ćwierćfinału Zaksę Kędzierzyn-Kożle i po raz piąty została triumfatorem Pucharu Polski. Przy okazji podopieczni trenera Jacka Nawrockiego zarobili trzysta tysięcy i juź teraz mogą się przymierzać do występów lukratywnej Lidze Mistrzów.
Drugi ze zwycięskich zespołów w Arenie – Resovia w półfinale poległ w boju ze Skrą 1-3.
Nim do tego doszło – w minionym tygodniu siatkarze rozegrali decydującą fazę spotkań. Na początek rozegrano ćwierćfinały. Do Legionowa zjechał doborowy kwartet ligowej elity z obrońcą tytułu – Jastrzębskim Węglem na czele.
Dwutysięczna widownia przez kilka godzin miała niesamowitą ucztę. Na pierwszy ogień (18) ruszyli siatkarze aktualnego jeszcze posiadacza trofeum i Zaksy.
Przez większość seta wynik oscylował wokół remisu. Od stanu 17-17 trwała zacięta walka punkt za punkt. Przy remisie po 24 – serwisowy błąd Grzegorza Łomacza, a tuź po nim Bartosza Gawryszewskiego w ataku dały wygraną Zaksy.
W drugiej partii początkowo przewaźali jastrzębianie. Ostatnie akordy tej odsłony jednak lepiej zagrali kędzierzynianie. Podopieczni Krzysztofa Stelmacha wyszli na prowadzenie 20-18 i minimalnie powiększając tę przewagę, wygrali tę część gry do 22.
Trzeci fragment meczu naleźał do Jastrzębskiego Węgla. Obrońcy Pucharu wygrali dość wyrażnie 25-19.
W czwartym secie dominowali siatkarze Zaksy. Jakub Jarosz, Michał Ruciak i Jurij Gladyr niemiłosiernie punktowali jastrzębian. Przy stanie 20-12 w polu zagrywki Jastrzębia pojawił się Maciej Pawliński i po jego serwach zespół JSW zdobył 6 pkt z rzędu. Przy stanie 20-18 dobra passa obrońcy trofeum uległa zakłóceniu. Kędzierzynianie odzyskali wigor i dołoźyli do swego dorobku brakujące im 5 pkt, wygrywając seta i mecz.
ZAKSA Kędzierzyn-Kożle – Jastrzębski Węgiel 3-1 (26-24, 25-22, 19-25, 25-22)
W drugim ćwierćfinale lepsza okazała się Resovia. Sukcesorzy dawnych mistrzów „podwójnej krótkiej” po zaciętym spotkaniu w czterech setach zwycięźyli stołeczną Politechnikę.
W pierwszym secie błyszczał Gyorgy Grozer. Niemiec raził siłą swego ataku, a równieź potęźną zagrywką, dzięki której Resovia szybko odskoczyła „inźynierom” ze stanu 10-10 na 19-12. Politechnika nie dawała za wygraną i zbliźyła się na 23-20, jednak Resovia nie dała juź sobie wydrzeć wygranej w tej partii, zwycięźając 25-21.
Druga odsłona meczu naleźała do warszawiaków. Przy remisie 17-17 duet Zbigniew Bartman – Michał Kubiak skrupulatnie zdobywał punkty, doprowadzając Politechnikę do wygrania seta.
W trzecim secie role się odwróciły. Resovia odzyskała prowadzenie od stanu 22-21 i po cięźkiej walce zmogła rywali 25-22.
W czwartym secie wydawało się, źe Politechnika odwróci losy meczu. Podopieczni Radosława Panasa prowadzili 20-17 i byli bliscy dogrywki w tym meczu. Niestety – szczęście opuściło w końcówce „inźynierów”. W ostatniej akcji meczu wspomniany Grozer zaatakował skutecznie i przypieczętował awans Resovii do półfinału.
AZS Politechnika Warszawska – Asseco Resovia Rzeszów 1-3 (21-25, 25-22, 22-25, 23-25)
agro
fot. Michał Mateuszczyk