Elitarny sport zarezerwowany dla panów w średnim wieku, posiadających naprawdę grube portfele – właśnie tak golf kojarzy się większości z nas, ale czy słusznie? Nie do końca, jak przekonują Bartosz Myszka i jego tata Tomasz. Ten pierwszy ma na swoim koncie sukcesy w ogólnopolskich turniejach, ale jego ambicje sięgają o wiele wyźej. Nic dziwnego, Bartek ma dopiero 14 lat.
Przygoda Bartka z golfem rozpoczęła się dość przypadkowo. Tym sportem interesował się od dłuźszego czasu jego tata, ale czysto teoretycznie. Rodzina pana Tomasza zrobiła mu więc niespodziankę i na 40-te urodziny zafundowała naukę gry w golfa. Pan Tomasz na lekcję zabierał Bartka i jego brata, którzy od czasu do czasu równieź grali. – Bartkowi od razu gra przypadła do gustu, niedługo potem za własne zaskórniaki kupił swój pierwszy kij i trudno było go oderwać od ćwiczeń – mówi tata. Jedenastoletni wtedy Bartek został zapisany na lekcje gry i szybko przykuł uwagę trenerów. – Kiedy zobaczyliśmy ile serca syn wkłada w grę kupiliśmy mu za nieduźe pieniądze zestaw kijów dla początkujących. Załatwił je po kilku miesiącach. Trenował tak intensywnie, źe były całe powyginane – źartuje tata Bartka.
Niektórzy uwaźają, źe golf to nawet nie sport a tylko rozrywka dla bogatych nie wymagająca poświęceń. Jeśli jednak chce się odnosić sukcesy to bez poświęceń i treningów się nie obędzie. – W ostatnie wakacje dzień w dzień trener przyjeźdźał po mnie o 6 rano i odwoził do domu około 20. Teraz, kiedy chodzę do szkoły, trenuje w kaźdy weekend od rana do wieczora – mówi młody golfista. Do tego dochodzą przeróźne wyjazdy na obozy, turnieje i zawody. Jak więc Bartek godzi to wszystko ze szkoła? – W podstawówce bywało róźnie, jeśli chodzi o podejście nauczycieli. Teraz syn uczęszcza do ZSO nr 2 w Legionowie i jest o wiele lepiej pod tym względem. Zarówno wychowawczyni Bartka, Pani Graźyna Wesołowska jak i dyrektorka, Pani Małgorzata Suja, rozumieją ile pracy nasze dziecko wkłada w grę i starają się pomagać jak mogą – zaznacza Pan Tomasz.
Bartek obecnie trenuje w „Lisiej Polanie”, ośrodku sportowym znajdującym się kilkadziesiąt kilometrów od Warszawy, naleźy teź do tamtejszej druźyny. Jego trenerami są panowie Mike O’Brien, Dariusz Bobiński i Arkadiusz Rutkowski. Regularnie przywozi trofea z ogólnopolskich zawodów, ma juź tytuł mistrza Polski juniorów do lat 14. Często – jak w ostatnim weekendowym turnieju w Rajszewie – startuje razem z dorosłymi zawodnikami i mierzy się z nimi jak równy z równym (na 80 startujących Bartek zakończył turniej z trzecim miejscem) Sezon powoli dobiega końca, jednak plany na następny rok są bardzo ambitne. – W następnym sezonie chcę wystartować w Mistrzostwach Europy, ale moim sportowym marzeniem jest udział w prestiźowym turnieju o randze ogólnoświatowej – mówi Bartek.
Jeśli mowa o kosztach to jest z tym róźnie. Utarła się opinia, źe na grę w golfa stać tylko najbogatszych, jednak to nie do końca prawda. – Na poziomie amatorskim koszty gry nie są horendalnie wysokie. Za kilkadziesiąt złotych moźna juź pograć. Do tego na miejscu są wypoźyczalnie sprzętu. Co innego, gdy przechodzi się do zaawansowanego poziomu, gdzie cena kija moźe dochodzić do 2 tys. zł. Do tego dochodzi koszt pozostałego sprzętu, ubrań itd. – wylicza Tomasz Myszka. – Jednak np. kij za taką sumę jest robiony na zamówienie, dopasowany indywidualnie do zawodnika, jego fizjonomii, preferencji, umiejętności. Kaźdy najdrobniejszy element jego budowy ma wpływ na grę i stąd taka cena – dodaje. Jak zgodnie przyznają obaj panowie, koszty gry w Polsce są jeszcze dość wygórowane, a to dlatego, źe ten sport nie jest w naszym kraju dość popularny. W państwach takich jak USA, Wielka Brytania, Irlandia, Australia czy chociaźby Czechy, gdzie golf cieszy się bardzo duźą popularnością, na jego uprawianie moźe sobie pozwolić prawie kaźdy. Barierą finansową nie jest koszt nabycia sprzętu, ale uźytkowania pola i składek członkowskich w klubie. Wynika to z przepisów, które traktują je jako obiekt sportowy, co powoduje wyłączenie z podatku rolnego na rzecz znacznie większego podatku ustalanego przez gminę. Przeniesione na członków klubu opłaty sprawiają, źe golf wciąź jednak pozostaje sportem nie dla mas.
Sebastian Klauziński