Kuba Stankiewicz to 9-latek ze Skrzeszewa, który już od blisko 4 lat jeździ motocyklem, a od tego roku startuje nawet w zawodach Pit Bike. Teraz będzie walczył o zajęcie 3. miejsca na koniec sezonu. O początkach jego pasji, o treningach i zawodach rozmawiamy z jego tatą, Sebastianem Stankiewiczem.
Kamil Jagnieża: Ile lat ma Kuba i od kiedy zaczął się interesować motorami?
Sebastian Stankiewicz: Kuba w sierpniu skończył 9 lat. Gdy miał 5 lat zaczął się interesować moją jazdą na motorze. Ja jestem miłośnikiem motocykli od dawna, przez kilka lat dojeżdżałem nimi do pracy w Warszawie. Na początku myślałem, że 5 lat to za wcześnie. Później zacząłem zgłębiać bardziej temat Pit Bików i okazuje się, że np. w Hiszpanii na zawodach jeżdżą już 3,4 letnie dzieci.
Czyli syn podpatrzył pasję do motocykli od Pana?
Wydaje mi się, że tak. Od czasu do czasu, gdy go przewiozłem, widziałem jego zainteresowanie. Niektóre dzieci przejawiają zainteresowanie do samochodów, komputerów itd., a Kuba do motocykli.
Kiedy kupił Pan synowi pierwszy motocykl?
Gdy Kuba miał pięć i pół roku postanowiłem kupić mu mały motocykl. Zacząłem zagłębiać się w temat i znalazłem w internecie stronę z Pit Bikami. Jak się okazało, Pit Biki są to fajne motocykle, stosunkowo niedrogie. Na początek kupiłem synowi półautomat o pojemności 86 cm i mocy 6 KM. Postanowiłem również sprzedać swój stary motor i również kupić sobie Pit Bika, oczywiście większego i o większej mocy, żeby razem z synem jeździć i tak zaczęliśmy wspólną przygodę ojca z synem.
Sam Pan trenuje syna?
Postanowiłem znaleźć dla syna trenera, ponieważ uznałem, że to, co mu przekazałem, to maksimum moich ojcowskich możliwości. Długo nie mogliśmy znaleźć odpowiedniej osoby, ponieważ trenerzy w Polsce mają umiejętności w szkoleniu dorosłych, a nie dzieci i młodzieży. Spotkaliśmy jednak trenera, który wprowadził nas w świat motosportu i asfaltu. Zaczęliśmy treningi na halach zimą. On nas uświadomił, że istnieją wyścigi Pit Bike pod nazwą Super Moto. Polega to na tym, że ok. 90 % toru stanowi asfalt a pozostała część to terenowy odcinek. Później okazało się również są organizowane zawody na samym asfalcie pod nazwą Puchar Polski Mini Motocykli Pit Bike. Zawody odbywają się od dwóch lat, a w tym roku objęte zostały patronatem Polskiego Związku Motorowego.
Czy są jakieś kategorie wiekowe w tych zawodach i od kiedy Kuba bierze w nich udział?
Pierwszy raz Kuba wystartował w tych zawodach na początku tego roku. Jest kilka klas. Na początek Stock 90, gdzie startują maszyny fabryczne, których nie wolno modyfikować. W tej właśnie klasie startuje Kuba. Biorą w niej udział dzieci od 8 do 12 lat. Później jest klasa Stock 125 i Stock 150. Najwyższą klasą jest Super Pit, gdzie startują motocykle tuningowane. W tym roku w zawodach wystartowało ponad 100 osób. W klasie, w której ściga się Kuba udział bierze 18 dzieci. Ma On w tej chwili do dyspozycji dwie maszyny. Pierwsza produkowana jest przez polską firmę MRF, a druga przez francuską firmę YCF.
Ile jest rund w zawodach?
W tym sezonie jest pięć rund, z czego odbyły się już cztery. Przed głównymi zawodami odbywa się jeszcze runda pokazowa, w której mogą brać dzieci od 6. roku życia. Zawody odbywały się jak do tej pory w Koszalinie, Toruniu, Radomiu i Bydgoszczy. Ostatnia runda odbędzie się w Starym Kisielinie na początku października. Jak do tej pory Kubie udawało się zajmować miejsca na podium. Obecnie w klasyfikacji generalnej zajmuje 4. miejsce. W ostatniej rundzie będzie walczył o zajęcie 3. miejsca na koniec sezonu.
Czy ktoś jeszcze z powiatu legionowskiego bierze udział w tych zawodach?
Jeśli chodzi o zawody, z tego co mi wiadomo, oprócz nas z powiatu legionowskiego nikt więcej nie bierze w nich udziału. Sport ten nie jest jeszcze tak popularny, ale z roku na rok zainteresowanie nim rośnie lawinowo.
Gdzie i jak często trenujecie?
Jeśli chodzi o ćwiczenia i treningi, jest w pobliżu Tor Modlin, korzystamy również z toru w Radomiu. Na początku naszej przygody z Pit Bikami ćwiczyliśmy nieregularnie, jednak teraz staramy się to robić dwa, trzy razy w tygodniu. Planuję z Kubą, jeżeli oczywiście fundusze pozwolą pojechać do Hiszpanii, gdzie są specjalne tory i trenerzy dzieci i młodzieży. Takie miejsca są między innymi w Walencji i Andaluzji.
Jaki jest początkowy koszt, żaby wejść w świat Pit Bików?
Pit Biki znalazły swoją niszę w Polsce, do tej pory jeżeli rodzic chciał wraz z dzieckiem zacząć przygodę ze sportami motorowymi były to ogromne koszty sięgające nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych, a jeśli chodzi o nowy motocykl Pit Bike polskiej firmy można taką maszynę kupić już za 3-4 tysiące złotych, jeśli chodzi o francuskie potrafią kosztować nawet do 8 tysięcy złotych. Według mnie najlepiej jest zacząć od polskiej marki MRF, a następnie, jeśli dziecku się spodoba, przesiąść się na francuską markę YCF.
Jak wygląda sytuacja z poruszaniem się Pit Bikami po drogach i ulicach?
Nasze Pit Biki nie posiadają homologacji, więc nie wolno jeździć nimi po drogach publicznych, co nie znaczy, że nie wolno na nich jeździć w ogóle. Są do dyspozycji tory kartingowe, tory na halach, gdzie możemy ćwiczyć. Możemy jeździć również po terenach prywatnych i polnych drogach.
Czy spotkał się Pan z głosami, że jest to niebezpieczne?
Oczywiście że tak, ale wynika to przede wszystkim z tego, że osoby takie nie mają świadomości ile to dziecko wkłada to pracy i ile poświęca czasu na treningi. To nie jest tak, że to dziecko wsiada z marszu na motor i jedzie 80 km/h. Oczywiście jest to sport, w którym zdarzają się wypadki, ale maszyny te są niższe i bezpieczniejsze. Dodatkowo dzieci w wieku Kuby ścigają się w specjalnych kombinezonach motocyklowych. Wszystko trzeba robić z głową, a syn ma trenera, który go wprowadza w ten świat. Dodatkowo fajne w Pit Bikach jest to, że takie dzieci jak Kuba, które zaczynają swoją przygodę z motorami w tym wieku na przyszłość nabiorą pewnych dobrych nawyków jeśli chodzi o jazdę motorem w dorosłym życiu.
Jak na początku na pasję Kuby reagowała rodzina, a w szczególności Pańska żona?
Na początku miała ogromne obawy. Jednak z czasem zabrałem ją na zawody, gdzie zobaczyła, że są one w pełni profesjonalnie zabezpieczone. Na miejscu są sędziowie, służby ratunkowe. Od tego momentu jej nastawienie się zmieniło i razem z córką nam kibicują. Ostatnio w kibicowanie Kubie włączyli się nawet dziadkowie.
Czy można gdzieś śledzić Kuby i Pana jazdy, treningi i wyścigi?
Mamy swój kanał na YouTubie pod nazwą Pitdadson, na którym pokazujemy nie tylko Kuby treningi, jak jeździmy, ale jak naprawiamy swoje maszyny. Pokazuję tam również nasze wycieczki po Polsce i zagranicą na Pit Bikach. Zaletą tych maszyn jest ich rozmiar. Moja i Kuby maszyna mieści się do kombivana, którego mamy, co pozwala nam pojechać gdzie chcemy i przesiąść się na Pit Biki.
Dziękuję za rozmowę