Od czterech lat mieszka w Legionowie. Przygodę z judo rozpoczęła w 2011 roku, a już rok później trafiła do LTS-u i do Wieliszewa pod skrzydła trenera Jacka Kuźmińskiego oraz Grzegorza Leśniaka. Należy do kadry osób niesłyszących, w której pieczę szkoleniową sprawuje Radosław Miśkiewicz. Poniżej wywiad z Dominiką Mateuszczyk.
Michał Machnacki: Dlaczego zdecydowała się pani na trenowanie judo? Od kiedy rozpoczęła pani treningi tej japońskiej dyscypliny sportu?
Dominika Mateuszczyk: Jako dziecko zawsze brałam udział w zawodach szkolnych i zdobywałam miejsca medalowe w różnych dyscyplinach sportowych. Aby dalej rozwijać swoje umiejętności trafiłam do szkółki dziecięcej judo. Niestety ze względu na moje upośledzenie słuchu lekarze nie wyrazili zgody na przygodę z tą dyscypliną. Moi rodzice nie poddali się. Mając 12 lat trafiłam do AZS Gdańsk, gdzie uprawiałam lekkoatletykę. W późniejszych latach trafiłam do kadry Polski dla niesłyszących. Medale na Mistrzostwach Świata, Europy i Igrzyskach Olimpijskich były na wyciągniecie ręki. Niestety przeszedł czas, że forma zaczęła spadać. Musiałam podjąć decyzję co dalej. Zaproponowano mi zmianę dyscypliny. I tak ze stadionu ponownie wróciłam na matę. Różnica obciążenia treningowego była kolosalna. Sama technika judo ma nie wiele wspólnego z lekkoatletyką. Nie do końca wierzyłam w swój sukces, ale ze wsparciem najbliższych, wielka ambicją oraz systematyczną praca doprowadziła mnie do sukcesów.
Ostatnie dwa złote medale to niejedne sukcesy. Proszę wspomnieć o innych?
W 2012 roku na Mistrzostwach Świata Niesłyszących brałam udział w kategorii do 57kg. W Igrzyskach Olimpijskich Niesłyszących w 2013 roku w kategorii do 52kg wywalczyłam w Bułgarii 4 miejsce. Dwa lata później w Mistrzostwach Europy w Armenii stanęłam na najniższym stopniu podium w kategorii do 52kg.
W jakim stopniu Pani niepełnosprawność pomaga w walkach na matach, a w jakim przeszkadza? Jeśli to w ogóle bariera?
Skupiam się na tym, aby trening wykonać w 100 %. Nie odczuwam żadnych zmian oraz nie czuję żadnych barier.
Kto jest Pani sportowym idolem?
Teddy Riner – dwukrotny złoty i brązowy medalista olimpijski, siedmiokrotny mistrz świata, pięciokrotny mistrz Europy. To mój sportowy idol i na nim się wzoruję.
Jakie plany na przyszłość?
Moje sportowe plany to udział w Igrzyskach Olimpijskich w 2017 roku. Marzę o zwycięstwie. Chciałabym stanąć na złotym podium. Moje życie poza matą wiążę z pracą z osobami niesłyszącymi jak masażysta sportowy.
Życzę więc tego pani.
Dziękuję i pozdrawiam czytelników Gazety Powiatowej.