W kolejnym spotkaniu ligowym o miejsca 7-12 na szczeblu III Ligi zaprezentowali się koszykarze Legionu Legionowo. Po bardzo nierównym pojedynku, przeplatanym świetnymi akcjami, po słabą grę w obronie i nieskuteczność pod koszem, ulegli GLKS-owi Nadarzyn 78:86.
Podopieczni Roberta Sitka bardzo słabo weszli w spotkanie. Goście szybko wyszli na wysokie prowadzenie, rzucając celnie cztery razy zza linii 6,75 metra. Legion słabo bronił, a szybcy zawodnicy z Nadarzyna znakomicie znajdowali się na dogodnych pozycjach rzutowych i celnie trafiali do kosza. W tej kwarcie wśród gości wyróżnił się Andrzej Jankowski, który zanotował 9 oczek. Wśród gospodarzy Przemysław Lewandowski nie trafił trzech rzutów osobistych, a w sumie na koncie legionowian było 13 punktów.
Świetny Lewandowski
W drugiej kwarcie ciężar gry wziął na siebie Lewandowski, a i cała drużyna prezentowała się o niebo lepiej niż w pierwszych 10 minutach. Snajper legionowian trafił cztery razy za 3 punkty, a w sumie 16 oczek w tej kwarcie. To pozwoliło zmniejszyć dystans do koszykarzy trenowanych przez Jacka Gembala. Do przerwy Nadarzyn prowadził 41:39. Postać trenera gości znana jest bardzo dobrze w świecie polskiej koszykówki. Trenował m.in.: AZS Koszalin (ekstraklasa – 20045/2005) czy też Legię Warszawa, Znicz Pruszków, Azoty Unię Tarnów czy PKK Szczecin.
Znów zastój i nieudana końcówka
W kolejnej odsłonie czwartkowego pojedynku gospodarze w początkowej fazie doprowadzili do remisu 41:41. A chwilę później wyszli na dwupunktowe prowadzenie. Wydawać się mogło, że złapali właściwy rytm, że wreszcie odjadą rywalowi i pewnie zwyciężą w spotkaniu. Niestety od 25 minuty pojedynku goście znów poprawili skuteczność i przy słabszej grze w obronie zespołu gospodarzy, zaczęli powiększać przewagę, która wzrosła w tej kwarcie do 11 oczek w 28 minucie. W końcówce Lewandowski rzucił 5 punktów, a goście wykorzystali rzuty osobiste i Legion tracił 8 punktów do Nadarzyna.
Ostatnia kwarta to znów pościg Legionu, który na niespełna 3 minuty przed końcową syreną doprowadził do remisu 76:76. Wtedy to legionowski zespół nie trafił kilku ważnych rzutów, w tym dwa osobiste. W drużynie przyjezdnych ważną rolę w końcówce spotkania odegrał Łukasz Kiełek, który nie marnował szans z linii rzutów osobistych jak i z gry. Legion od stanu 76:76 trafił tylko raz i przegrał spotkanie 78:86.
Szkoda przegranej
Legionowianie przegrali mecz na własne życzenie. Raziła nieskuteczność pod koszem, ale tu trzeba rozgrzeszyć Marcina Teklaka, który wrócił do składu po kontuzji. Gdyby jego skuteczność była na stałym, dobrym poziomie, gospodarze zapewne wygraliby to spotkanie kilkunastoma punktami. No i o wyniku na pewno zadecydowała pierwsza kwarta, w której nic się nie kleiło miejscowym koszykarzom. Później zespół grał pod presją gonienia wyniku. I w ostatnich minutach zabrakło już sił na przeważenie szali na swoją korzyść.
Legion Legionowo – GLKS Nadarzyn 78:86 (13:27, 26:14, 18:24, 21:21)
Legion: Przemysław Lewandowski – 35, Dawid Bandurski – 14, Rafał Dzik – 13, Marcin Teklak – 10, Marcin Mikos – 4, Marcin Rybicki – 2, Konrad Opalski, Michał Stabach, Maciej Łopaciński.