Mistrzyni bez trenera

52045bbf35504.jpg

Powszechnie w naszym mieście mówi się o sukcesach siatkarek, dobrej grze piłkarzy ręcznych i coraz śmielszych poczynaniach futbolistów. Jednak są w Legionowie osoby, które z powodu braku odpowiedniego wsparcia sponsorów i mediów nie są aż tak rozpoznawalne i chwalone. Jedną z takich osób jest Madlena Kratiuk, studentka wychowania fizycznego na warszawskim AWFie, która odnosi sukcesy w sportach siłowych.


Pierwszy start, pierwszy sukces
Swoją przygodę z wyciskaniem sztangi Madlena rozpoczęła półtora roku temu. Wszystko za sprawą znajomych, którzy informację o mistrzostwach znaleźli… na plakacie. Jednak ta nowa, dla młodej legionowianki, przygoda nie zaczęła się od zera. – Jestem sprawna, poza wyciskaniem, trenuję judo, kiedyś zajmowałam się też gimnastyką, więc wysiłek nie jest mi obcy – mówi Madlena. Pierwszym zawodom towarzyszył duży stres, na szczęście pomocną dłoń do legionowskiej zawodniczki wyciągnęła Katarzyna Woś – mistrzyni w kulturystyce. To ona instruowała Madlenę, to ona pokazała jej co ma zrobić aby uzyskać jak najlepszy wynik. Jak się później okazało, nadzwyczaj skuteczne. W swoim debiucie Madlena zajęła drugie miejsce, przegrywając jedynie z dużo bardziej doświadczoną rywalka, która w wyciskaniu sztangi leżąc startuje już od kilku lat.

Purrysowe zwycięstwo
Rewelacyjny wynik w pierwszych zawodach rozbudził nadzieje, nie przełożył się jednak jakikolwiek na wsparcie do dalszego rozwoju. Zapomogę od sponsorów, jako nagrodę, otrzymał jedynie zwycięzca – reszta mogła liczyć na nagrody rzeczowe i puchary. – i tak było świetnie, bo były to jedyne jak do tej pory takie zawody – nie jest tajemnicą, że w większości konkursów organizatorzy nagrody dla kobiet traktują w ramach „drugiej kategorii” – nie zawsze mogą one liczyć na wyróżnienie, a i medali nie zawsze wystarcza dla zwycięzców– opowiada Madlena. Na tę chwilę, pasja generuje dla legionowskiej zawodniczki jedynie koszty. Każdy start wiąże się z opłatą wpisową, która w zależności od zawodów wynosi od 50 do 100zł – w turniejach zagranicznych opłaty niekiedy przekraczają 100 euro. Każda rywalizacja z daleka od domu to także koszty podróży i noclegu, dla minimum dwóch osób bo oprócz zawodnika musi być także osoba, która zajmie się kwestią zabiegów technicznych, aby odciążyć rywalizującego.

Drogi profesjonalizm
Przygotowanie do zawodów pociąga za sobą kolejne opłaty – istnieją dwie kategorie rywalizacji: w jednej z nich zawodnicy występować mogą w specjalistycznych koszulkach, które poprawiają możliwości wyciśnięcia większego ciężaru nawet o około 30% – czasem jest to ciężar rzędu 20 kg – każda taka koszulka nadaje się na 2 starty, ze względu na to, że włókno, z którego jest wykonana, ulega rozciągnięciu – koszt jednej sztuki to w zależności od kroju i samego materiału użytego do jej produkcji to około 800 zł. Ze względów na brak środków Madlena uczestniczy tylko w drugim typie rywalizacji, w tzw. kategorii R.A.W – w niej opisanych wyżej koszulek się nie używa.

Seria sukcesów
Pierwsze zawody, w których młoda zawodniczka zajęła drugie miejsce pociągnęły za sobą kolejne starty – potem przyszło już pierwsze miejsce w zawodach organizowanych w różnych miastach (Brwinów, Nidzica, Pomiechówek, Nasielsk), III miejsce w kategorii open na Mistrzostwach Polski siłaczy, oraz I miejsce w międzynarodowym turnieju zorganizowanym w ramach federacji WUAP w kategorii do 52 kg oraz kategorii open juniorek, gdzie jako jedna z nielicznych wyciskała bez dopuszczalnej koszulki.

Gdzie klub?
Madlena nie jest zrzeszona w żadnym klubie sportowym – nie jest i raczej się na to nie zdecyduje. – Kluby wyzyskują, znam przykład mojego kolegi, któremu trener nakazywał jeździć na cotygodniowe zawody i to jego samochodem…oczywiście mając trenera za pasażera. Nie mówiąc już o składkach i ciśnieniu na zdobywanie punktów– opowiada o środowisku sztangistów Madlena. Ćwiczy sama w przydomowej siłowni, którą stworzyła własnoręcznie. Co zrozumiałe, nie wszystkie ćwiczenia da się tam wykonać tak, jak na profesjonalnej siłowni – problemem jest tu także koszt, który przewyższa zdolności finansowe studentki, uprawiającej dodatkowo judo. – Na pewno nie wiem wszystkiego o treningu. Pojęcie mam, ale często proszę o pomoc mojego instruktora kulturystyki z AWF i kolegów z zawodów, którzy są bardziej doświadczeni. Poza tym postanowiłam wykonywać trening określany mianem instynktownego – nie narzucam sobie tygodniowego planu, który muszę wykonać – robię to, na co danego dnia mam siłę i możliwości, mieszam, wybieram w oparciu o wiedzę uzyskaną samodzielnie na studiach – mówi Madlena.

Potrzebny sponsor
Wsparcie sponsorów mogłoby stać się katalizatorem dla rozwoju Madleny. Od dwóch lat jest laureatką stypendium Prezydenta Miasta Legionowo, jednak oprócz tej nagrody, nie uzyskuje żadnego dodatkowego wsparcia. Sama podkreśla, że wszystko zależy od dobrych chęci ludzi – nie chodzi tu jedynie o wsparcie finansowe, pomoc ta może polegać np. na promocyjnej sprzedaży odżywek, czy udostępnianiu siłowni po niższych cenach. Odzewu jednak nie ma – sport, którym zajmuje się Madlena nie przynosi takich profitów promocyjnych jak siatkówka, czy piłka nożna. Być może dlatego, warto jednak pomyśleć nad organizacją legionowskich zawodów w wyciskaniu sztangi, które przyczyniłyby się do rozwoju tego sportu.

Tomek Piwnikiewicz