Na olimpijskim szlaku z ZSO2

52045c3e3b043.jpg

„Sport niepełnosprawnych – Paraolimpiady”, to tytuł kolejnego spotkania zorganizowanego przez grono pedagogiczne i uczniów z Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 2, w ramach programu „Na olimpijskim szlaku”. Gośćmi wydarzenia byli Adrian Castro, Jakub Łęczycki i Zbigniew Wyganowski, reprezentanci Polski w szermierce na wózkach.

Kolejne spotkanie
Spotkanie rozpoczęło się od oficjalnego przywitania przybyłych gości przez wicedyrektora ZSO2, Anetę Miętek, a także Witolda Domaszewicza, głównego inicjatora programu spotkań z olimpijczykami i zarazem opiekuna jednej z klas gimnazjalnych. Gospodarze w kilku zdaniach podkreślili, że w mediach więcej mówi się o sporcie osób pełnosprawnych, gdyż ich zmagania są bardziej widowiskowe, a zapomina się o sportowcach niepełnosprawnych, po czym oddali głos Jakubowi Łęczyckiemu, któremu przypadła rola inicjatora rozmowy z młodzieżą. Profesjonalne przygotowanie gości do spotkania z pewnością znacznie wpłynęło na płynność jego przebiegu – prezentacja multimedialna zaciekawiła zgromadzoną publiczność i pozwoliła na zaprezentowanie samych gości. To właśnie w ten sposób młodzież dowiedziała się, z kim ma do czynienia – Adrian Castro to szablista i florecista, uczestnik paraolimpiady w Londynie; Jakub Łęczycki – szablista i szpadzista, a także sędzia międzynarodowy w szermierce; Zbigniew Wyganowski – szablista i florecista, uczestnik paraolimpiady w Pekinie i Londynie .

Zasady i walka
Jakub Łęczycki swoją wypowiedź zaczął od postawienia tezy: „każdy musi mieć swoje hobby – naszym jest szermierka”, potem goście ZSO2 rozwijali swoją prezentację – mówili o historii szermierki, o jej podziale na szpadę, floret i szablę, ale także o tym, jak stali się niepełnosprawni i zainteresowali tym sportem. Potem do Jakuba Łęczyckiego dołączył Adrian Castro i obaj goście dali publiczności możliwość dokładnego obejrzenia strojów, a także broni, którą walczą na zawodach, mówiąc jednocześnie o zasadach zdobywania punktów. Zbigniew Wyganowski i Adrian Castro urządzili nawet demonstracyjny pokaz walki…po czym zaproponowali chętnym, aby spróbowali się ze sobą zmierzyć. Oczywiście ta możliwość najbardziej spodobała się zgromadzonej młodzieży i niezwykle ożywiła spotkanie. Ogółem doszło do czterech walk, które w zabawny sposób były komentowane przez Łęczyckiego i Castro.

Nie jest łatwo
Aby pokazać zgromadzonym, że szermierka na wózkach wcale nie jest sportem, który nie budzi emocji, goście zaprezentowali filmy z zawodów i opowiadali o idei organizowania turniejów takich jak „Szabla Kilińskiego” (Puchar Świata, w którym bierze udział największa liczba uczestników na świecie) oraz „Szabla Wołodyjowskiego” – zawodów integracyjnych, których celem jest niwelowanie różnicy między niepełnosprawnymi, a pełnosprawnymi szermierzami. Łęczycki i Castro podkreślali, że głupota i lekkomyślność mogą niektórych zaprowadzić na wózek, jednak bycie niepełnosprawnym wcale nie oznacza tragedii i końca aktywności, jak się powszechnie uważa – mówili też o tym, jak traktuje się niepełnosprawnych w różnych krajach. Dobitnym przykładem jest ten, który przytoczył Adrian Castro, 22-letni szermierz stwierdził -Trenujemy już kilka lat i to dziwne, że doceniono nas dopiero w Londynie. Ludzie podchodzili do nas w sklepach, prosili o autografy. Nas, osoby niepełnosprawne. To zupełnie inny świat, mimo że to była paraolimpiada, to hale były wypełnione niemal po brzegi, szczególnie wsparcie widać było na stadionie lekkoatletycznym – opowiadał o swoich odczuciach. Młody zawodnik nie zawahał się i nawiązał także do niedawnej wypowiedzi Janusza Korwin-Mikkego, który o organizowaniu igrzysk dla niepełnosprawnych powiedział: – Ze sportem nie ma to jednak wiele wspólnego – równie dobrze można by organizować zawody w szachy dla debili. odpowiadając na te zarzuty jednym zdaniem -To ja zapraszam na nasz trening szermierki, zobaczy Pan, czy jest tak łatwo – odpowiedział Castro.

Tomek Piwnikiewicz