Paweł Kozarzewski z gm. Serock jednym z nalepszych motoparalotniarzy na świecie

pawel-kozarzewski-motoparalotniarstwo_06

fot. Paweł Kozarzewski

Motoparalotniarstwo to sport widowiskowy, ale wciąż jeszcze niezbyt znany szerszemu gronu odbiorców. Nie dziwi zatem fakt, że nawet nazwiska większości zawodników nie są powszechnie rozpoznawane. My zamierzamy zmienić ten stan rzeczy, po części również dlatego, że jednym z najlepszych zawodników na świecie jest Paweł Kozarzewski, mieszkaniec Zalesia Borowego, niewielkiej miejscowości w gminie Serock.
Paralotniarstwo jest formą sportu i rekreacji, która na świecie zaczęła rozwijać się pod koniec lat 70. XX wieku, a do Polski dotarła dekadę później. To jeden z najmłodszych sportów lotniczych, który cały czas dynamicznie się rozwija. Paralotniarstwo można podzielić na dwie kategorie: paralotniarstwo swobodne oraz motoparalotniarstwo, czyli latanie z silnikiem. Właśnie z tym drugim rodzajem podniebnej rywalizacji prawie dwa lata temu związał się mieszkaniec naszego powiatu, Paweł Kozarzewski. Jego przygoda z lataniem zaczęła się w momencie, gdy na początku 2012 roku ukończył kurs paralotniowy, a następnie wybrał się na szkolenie uprawniające do latania z napędem plecakowym i zakupił swój pierwszy sprzęt. Jak sam przyznaje, szybko rekreacyjne latanie zaczęło go nudzić, dlatego za namową znajomego pilota zdecydował się spróbować swoich sił w prawdziwej rywalizacji sportowej. Możliwość latania z profesjonalistami pozwoliła mu na podnoszenie umiejętności, a także na zmianę sprzętu na bardziej zaawansowany. Paweł starał się brać udział w większości zawodów – do wyboru miał kilkanaście imprez na terenie Polski, wśród których znaleźć można klasyczne i slalomowe Mistrzostwa Polski, czy nowopowstałą Polską Ligę Motoparalotniową, a także rywalizację poza granicami kraju. W zeszłym roku odbyły się również I Slalomowe Mistrzostwa Świata we Francji, z których mieszkaniec gminy Serock przywiózł dwa złote medale: jeden za rywalizację drużynową, a drugi za sztafetę – w zawodach tych wzięło udział 84 najlepszych pilotów z 18 krajów na całym świecie. W tym momencie wyjaśnić trzeba, że Paweł Kozarzewski rywalizuje właśnie między innymi w konkurencjach slalomowych, które polegają na jak najszybszym pokonaniu slalomem toru wytyczonego między dwunastometrowymi pylonami, jakie można było zobaczyć m.in. podczas zawodów RedBull Air Race. Oprócz slalomu, zawodnicy uczestniczyć mogą również w konkurencjach nawigacyjnych (odnajdywanie określonych punktów na mapie) i tzw. ekonomicznych (polegających np. na jak najdłuższym znajdowaniu się w powietrzu z określoną ilością paliwa).

Adrenalina rośnie tuż nad ziemią

Slalomy, w których rywalizuje mieszkaniec Zalesia Borowego, należą do bardziej kontuzjogennych, niż pozostałe konkurencje. – Jeśli chodzi o konkurencje nawigacyjne i ekonomiczne, to są one bezpieczne, czasami sporadycznie zdarzają się kontuzje np. przy celności lądowania, gdy pilot, niczym skoczek narciarski, do ostatniego metra walczy o odległość – mówi w rozmowie ze mną Paweł. Po chwili dodaje: -Niebezpieczne są za to slalomy, duża prędkość, ciasne zakręty – tu ważna jest precyzja i opanowanie – najmniejszy błąd w pilotażu może „poskładać” nam czaszę nośną, a z racji, że lecimy tuż nad ziemią, kończy się to niestety najczęściej kontuzją. Cóż, nie trudno przecież o uraz, gdy mknie się kilka metrów nad ziemią siedząc w kilkudziesięciokilogramowej konstrukcji, która rozwija prędkością nawet 140 km/h. Jeśli chodzi o przygotowania do zawodów, to w głównej części polegają one na lataniu, do którego zawodnicy dokładają także aspekty nawigacji, czy oceny poziomu spalania paliwa. – Oczywiście dobra kondycja fizyczna to podstawa, zwłaszcza w PF1(napęd plecakowy ze startem z nóg – przyp.red), gdzie do nawigacji często zatankowani jesteśmy „pod korek” i przy starcie trzeba przez chwilę pobiec z około czterdziestoma kilogramami na plecach – mówi Paweł.

Poszukiwania sponsora trwają

Oczywiście jak w większości sportów, również motoparalotniarstwo wiąże się z określonymi kosztami, które trzeba pokryć, aby w ogóle wziąć udział w zawodach. Teoretycznie latanie rekreacyjne nie należy do zmagań najdroższych, bowiem całość szkolenia i zakupu sprzętów można zamknąć w kwocie 15 tys. zł, choć i to nie jest wartość mała. Schody zaczynają się w momencie przejście na profesjonalizm – tam sam napęd to wydatek rzędu 15-30 tys. zł, a wspomnieć jeszcze trzeba o posiadaniu skrzydła i elementów rezerwowych, kombinezonu i pieniądzach na przejazdy na zawody. Właśnie, dlatego zawodnicy nieustannie szukają sponsorów – Paweł jest jednym z aktywniejszych na tym polu: publikuje swoje filmy na Youtube, prowadzi stronę internetową i bloga, a to wszystko upiększa własnoręcznie wykonanymi zdjęciami, które można zobaczyć na stronie pawelkozarzewski.pl. Choć motoparalotniarstwo jest jeszcze sportem niszowym, to mamy nadzieję, że historia Pawła zachęci was, drodzy czytelnicy, do bliższego zapoznania się z nim…a być może także i do pomocy Pawłowi. Póki co przed nim VIII Mistrzostwa Świata na Węgrzech w sierpniu – o wynikach rywalizacji z pewnością napiszemy na łamach naszego tygodnika. Wszystkim, którzy chcieliby rozpocząć swoją przygodę z paralotniarstwem Paweł gotów jest udzielić wszelkich wskazówek – dane kontaktowe znaleźć można na jego stronie www.pawelkozarzewski.pl. Okazją do poczucia wolności latania będą także widokowe loty tandemowe na terenie powiatu w okolicach Zalewu Zegrzyńskiego, które Paweł będzie wykonywał od czerwca.