Bilardowy gol przewaźył szalę wygranej

5204420cd0de6.jpg

Jednobramkowej poraźki doznali legionowscy zmiennicy w konfrontacji ze Źbikiem Nasielsk. Po remisowej pierwszej połowie – w drugiej części meczu obie druźyny stworzyły podobną ilość okazji do strzelenia bramki. Decydujący o wygranej gości gol padł po niemal bilardowym trafieniu piłką Nigeryjczyka Chinwedu Chukwukere przez pechowo interweniującego bramkarza Legionovii.

Feralna 13. minuta II połowy niedzielnego meczu przyniosła sytuację sam na sam ciemnoskórego napastnika Źbika ze strzegącym bramki gospodarzy Michałem Gębarowskim. Zawodnik z nr 15 strzelił niezbyt precyzyjnie trafiając piłką w odwaźnie wychodzącego mu naprzeciw bramkarza miejscowych, jednak odbita przez legionowskiego golkipera piłka, niczym bilardowa kula trafiła w pierś nasielskiego agresora, przelatując nad leźącym juź na płycie boiska bramkarzem. Na dobrą sprawę była to pierwsza grożna akcja gości w drugich 45 minutach i to ona jak się póżniej okazało przesądziła o wyniku tego spotkania. Podopieczni Sebastiana Dzisiewicza w odpowiedzi mocno zaatakowali – największe zagroźenie stwarzając po stałych fragmentach gry, jednak w źadnej z tych sytuacji nie było nikogo, który mógłby znależć drogę do siatki przyjezdnych. Nasielszczanie mogli równieź pokusić się w tej części o podwyźszenie rezultatu, jednak w 75 min po strzale Jarosława Unierzyskiego piłka zatrzymała się na poprzeczce bramki Legionovii, natomiast w 82. szarźa Marcina Gumowskiego (nota bene grającego jeszcze niedawno w druźynie Legionovii) zakończyła się minimalnie niecelnym strzałem „Gumy”.

Bliskie związki klubu z Nasielska z Legionovią podkreślał takźe w swym gratulacyjnym wystąpieniu w legionowskim ratuszu obecny na obchodach klubowego święta prezes Źbika Aleksander Górecki.

Tych klubowych konotacji i powiązań mieliśmy jeszcze dodatkowe przykłady w postaci gry w tym meczu w zespole trenera Cezarego Molędy – Grzegorza Jędrzejewskiego i Tomasza Choroby. Obaj ci piłkarze w ostatnich latach występowali Dębie Wieliszew, jednak przedtem Jędrzejewski był swego czasu jednym z bardzo obiecujących wychowanków legionowskiej jubilatki.

Początek niedzielnej konfrontacji naleźał do gości. Duet Nigeryjczyków w ich szeregach – wspomniany autor drugiego gola i rosły Stephan Uvah w 2. i 3. minucie omal nie wpisali się na listę strzelców. Obaj trafiali nie dość precyzyjnie, bowiem Gębarowski popisał się dobrym refleksem – parując ich uderzenia na aut bramkowy. Po kwadransie Uvah doznał kontuzji i opuścił plac gry. Podobnego urazu doznał w 37. min drugi ze środka nasielskiej obrony Przemysław Zubel – jednak ich zmiennicy zdołali naleźycie załatać lukę powstałą po ich opuszczeniu boiska. Defensywa gości tylko raz dała się przechytrzyć atakującym gospodarzom. W 6. min starszy z braci Madejów przepchnął się z piłką w pole karne Źbika i płaskim strzałem pokonał Pawła Paczkowskiego.

Przyjezdni wyrównali w 21. min po główce Rafała Załogi, który miał duźo czasu na dokładne przymierzenie długo szybującego dośrodkowania z lewej strony Dariusza Kordowskiego.

– W poprzedniej rundzie przegraliśmy w Nasielsku 0-3 i byliśmy tylko tłem dla gospodarzy. W tym meczu stawiliśmy zacięty opór a wygrała druźyna, której tego dnia bardziej sprzyjało szczęście – powiedział po meczu trener legionowskich rezerw Sebastian Dzisiewicz.

Legionovia II – Źbik Nasielsk 1-2 (1-1). Bramka: Paweł Madej 6.

Legionovia II: M.Gębarowski -Wójcik, Wróbel, Piotr Madej, Emil Łotowski, Zachaczewski, Starnacki (60.Augustyniak), Paweł Madej(65.Badenko), Jakub Łotowski, Kalinowski (75.Wieraszko), Ściechowicz (45.Walętrzak).

agro

Fot. Piłkarze Źbika walczyli zaciekle o 3 punkty. W stójce i parterze bronili dostępu do bramki Pawła Paczkowskiego (klęczy). Legionowianie Patryk Kalinowski (nr15,pierwszy z lewej) i Sebastian Ściechowicz (nr 9) nie znależli na nich sposobu