Bardzo udanie swój sezon rozpoczęła pierwsza drużyna Legionovii Legionowo. Zespół prowadzony przez trenera Marka Papszuna w ramach pierwszej kolejki III ligi łódzko-mazowieckej pokonał na własnym boisku Broń Radom 2:1 (1:0).
Oczekiwania wobec Legionovii przed nadchodzącym sezonem są spore. Młody trener zbudował w Legionowie drużynę aspirującą do awansu. Biało-żółto-czerwoni zaczęli przygotowania do rundy jesiennej od pewnego zwycięstwa 4:2 nad drugoligową Pogonią Siedlce. Potem przyszedł czas na udział w memoriale imienia Marcina Rzeszotka, byłego trenera między innymi Legionovii, który zmarł w tragicznych okolicznościach rok temu. W turnieju zorganizowanym w Otwocku drużyna z Legionowa zajęła niestety 3 miejsce, przegrywając z miejscowym Startem 0:1, a także po rzutach karnych z Józefovią. Słabe wrażenie, pozostawione w tych meczach, Legionowianie zmazali zaledwie kilka dni później, kiedy co prawda ulegli 0:1 Podbeskidziu Bielsko-Biała, ale zaprezentowali się dużo lepiej niż pierwszoligowy rywal. Potem była wygrana z Polonią Warszawa 2:1 oraz zwycięstwo z Okęciem Warszawa 1:0. Na ostatniej prostej przed sezonem biało-żółto-czerwoni także nie zawiedli i pokonali drugoligowy Świt Nowy Dwór Mazowiecki 3:1.
Kilka słów od prezesa
W ubiegłym sezonie ekipa trenera Papszuna zaledwie o punkt wyprzedziła zespół prowadzony przez trenera Artura Kupca. Na zakończenie rozgrywek Legionovia była trzecia, Broń czwarta. – To nie będzie innowacyjny sezon, większość piłkarzy to grupa, która była tu już na wiosnę. Okres przygotowawczy przepracowaliśmy na tyle dobrze, że będziemy walczyć o czołowe miejsca w tabeli. W poprzednim sezonie zajęliśmy trzecie miejsce, więc teraz założenie jest takie, że nie możemy być niżej niż podium, a przygotowania i nowi zawodnicy dają nam na to szansę – mówił przed środowym meczem Janusz Gębarowski, prezes klubu z Parkowej.
Mocny początek kluczem do sukcesu
Środowe starcie z Bronią było okazją do debiutu dla nowych graczy klubu z Legionowa: Marka Lendziona, Kamila Tlagi, Huberta Kosima i Jacka Karbowniaka – wszyscy zadebiutowali w podstawowej jedenastce. Nieoczekiwanie w pierwszym składzie znalazł się także dotychczasowy rezerwowy, Mateusz Matracki, który zastąpił Pawła Błesznowskiego. Mecz lepiej rozpoczęła drużyna trenera Papszuna. Od pierwszej minuty gospodarze wysokim pressingiem utrudniali graczom Broni wyprowadzanie piłek z ich połowy. Już w trzeciej minucie mogło być 1:0 – świetne, długie podanie przeleciało kilka centymetrów nad głową interweniującego środkowego obrońcy z Radomia, dopadł do niego Sebastian Janusiński i sprytnym strzałem umieścił piłkę w siatce –zdaniem arbitra jednak pomocnik Novii faulował rywala. Goście mieli swoją pierwszą niegroźną okazję w 8 minucie gry, kiedy to dryblującego Kowalczyka zatrzymał Matracki. Od tego czasu na boisku zapanowała nuda, dużo było rzutów z autu i walki w środku boiska; żadna z drużyn nie podchodziła bliżej niż na 20 metrów od bramki przeciwnika. Broń starała się grać długimi podaniami za plecy obrońców, jednak legionowscy defensorzy przez dobre ustawienie skutecznie powstrzymywali te ataki. W 24 minucie spotkania Janusinski odważnie ruszył lewą stroną, ale został sfaulowany i sędzia przyznał rzut wolny dla Legionovii. Do piłki na 25 metrze podszedł Broniszewski i celnie dośrodkował w pole karne, gdzie 5 metrów przed bramką stał Paweł Tomczyk, który z łatwością, głową umieścił piłkę w siatce. Prowadząca Legionovia cofnęła się, pozwalając na kreowanie gry zawodnikom z Radomia. W 40 minucie okazję do podwyższenia ponownie miał Tomczyk – na prawym skrzydle obrońcami zakręcił Tlaga, podał do swojego kapitana, ale ten, będąc w wykroku, uderzył piłkę tuż obok bramki. Chwilę potem okazję miał też Barankiewicz, ale jego techniczny strzał z 16 metrów trafił w słupek.
Dowieźli zwycięstwo
Druga część meczu zaczęła się od ostrego starcia, po którym na murawę padli Pakos i Broniszewski – obu potrzebna była pomoc medyczna. W 50 minucie znów na skrzydle faulowany był Janusiński – do piłki po raz kolejny podszedł Broniszewski i posłał ją w pole karne, gdzie do siatki skierował ją interweniujący obrońca Broni, Wojciech Kupiec. Było 2:0 i Broń Radom ruszyła do ataku. W 54 minucie swój pierwszy poważny test miał bramkarz Legionovii – po dobrym strzale Złocha z 18 metrów piłka wpadła jednak w ręce Matrackiego. Na bramkę klubu z Parkowej sunęły kolejne ataki, jednak w 75 minucie Legionovia odpowiedziała – mocne uderzenie Karaszewskiego z rzutu wolnego zmusiło Młodzińskiego do wybicia piłki przed siebie, gdzie przejęli ją legionowianie i znów spróbowali szczęścia – tym razem golkipera Broni wyręczyli jednak w ostatniej chwili obrońcy. Gdy wydawało się, że to jednak gospodarze strzelą kolejną bramkę, przyjezdni w 88 minucie zdobyli swojego pierwszego gola w tym sezonie. Po rzucie wolnym z 16 metrów piłka odbiła się od legionowskiego muru i trafiła wprost pod nogi Wojciecha Gorczycy, który nie pomylił się z 3 metrów. W sobotnim meczu rywalem Legionovii będzie Lechia Tomaszów Mazowiecki, która w pierwszym meczu zremisowała z Ursusem Warszawa 1:1.
Skład Legionovii: Matracki, Karbowniak, Lendzion, Prusik, Goliński, Broniszewski, Tlaga, Barankiewicz, Tomczyk, Janusiński, Kosim, a także Karaszewski, Rawski, Kalinowski i Sołtys.
Tomek Piwnikiewicz
W sobotę, w drugim meczu sezonu 2012/13 Legionovia pokonała Lechię Tomaszów Mazowiecki. Zwycięstwo 4:2 nad beniaminkiem łódzko-mazowieckiej III ligi zapewniły gospodarzom trafienia Łukasza Prusika, Mateusza Sołtysa, Łukasza Barankiewicza i Sebastiana Janusińskiego. Z kompletem punktów Legionovia Legionowo zajmuje drugie miejsce w tabeli łódzko-mazowieckiej III ligi.
/red/