Lider 3-ligowej tabeli Grupy I zawitał do Radomia, by stoczyć pojedynek z tamtejszą Bronią. Spotkanie obu drużyn odbyło się punktualnie o 12.00 w niedzielę na stadionie MOSIR-u im. Marszałka Józefa Piłsudskiego.
Prowadząca w tabeli Legionovia wybrała się na gorący teren do Radomia, by kontynuować bardzo dobrą passę na początku sezonu. Podopieczni trenera Bartosza Tarachulskiego byli blisko zainkasowania kompletu punktów.
Bramki w końcówce
Legionovia w dużej mierze miała więcej z gry, ale defensywa Broni spisywała się be zarzutu. Aż do 76 minuty, gdy w zamieszaniu podbramkowym najwięcej zimnej krwi zachował Kacper Górski, który trafił do bramki Pawła Młodzińskiego. Chwilę później zrobiło się… czerwono. W przepychanki wdali się zawodnicy obu drużyn, a sędzia nie był wyrozumiały i pokazał czerwone kartoniki Adamowi Imieli i Luce Jankovićowi. Gospodarze ambitnie dążyli do wyrównania i to im się udało. W 84 minucie rzut karny wykorzystał Kamil Czarnecki
Broń Radom – Legionovia KZB Legionowo 1:1 (0:0)