Legionovia KZB Legionowo. Po pucharowych emocjach… remis w Ostródzie

legionovia-mazur_07

Legionovia KZB Legionowo (fot. arch. GP/MM)

Po środowym spotkaniu w Pucharze Polski pozostał niedosyt. Górnik był do „ugryzienia”, o czym świadczyły stuprocentowe szanse Legionovii. To już jednak za nami, a teraz czas na ligę.

Mecz w Ostródzie rozpoczął się o godzinie 18.00. Jak widać z materiałów wideo oraz strony internetowej klubu, piłkarzom towarzyszył smog. Początek należał do gości, którzy rozpoczęli akcją Slavena Jurišy i Patryka Koziary, zakończoną strzałem tego drugiego. Uderzenie pomocnika Legionovii zablokował Michał Danilczyk, co dało tylko rzut rożny. Po nim padła bramka dla Novii, ale arbiter spotkania dopatrzył się spalonego. Kolejna akcja gości miała miejsce w 6 minucie gry. Niewiele brakowało, by strzał głową Kamila Wolskiego, znalazł drogę do siatki. Piłka niestety zatrzymała się na poprzeczce. Jeszcze lepszą szansę miał Daniel Choroś, który w 19 minucie miał przed sobą tylko bramkarza gospodarzy, Michała Bartkowiaka. Jednak ten popisał się fantastyczną interwencją po główce legionowskiego obrońcy.

Piękny gol Adriana Bieńkowskiego

Legionowianie przeważali, ale to miejscowi strzelili bramkę. Piłkarze Sokoła mieli rzut wolny daleko od bramki Legionovii. Na pewno było to minimum 30 metrów. Na strzał zdecydował się Adrian Bieńkowski. Futbolówka znalazła jednak drogę do bramki. Czy lepiej mógł zachować się golkiper gości, Jakub Stefaniak? Ciężko powiedzieć. Do końca pierwszej połowy obie drużyny mogły zanotować trafienia, ale wynik nie uległ zmianie.

Trzy minuty, które wstrząsnęły Sokołem

Już w 51 minucie gry był remis. Filip Kowalczyk zdecydował się na drybling. Minął kilku zawodników Sokoła i wyłożył piłkę Slavenovi Jurišie, a ten nie zmarnował okazji. Chwilę później Bartkowiak ponownie skapitulował. Obrońcy z Ostródy zaspali w polu karnym, a celną główką pod poprzeczkę popisał się Sebastian Weremko.

Emocje w końcówce

Po bramce Weremki obie drużyny spuściły z tonu. Dopiero w 78 minucie gospodarze mogli doprowadzić do wyrównania, ale w zamieszaniu pod bramką Stefaniaka, nie byli w stanie skierować futbolówki do siatki. W 85 minucie Legionovia mogła postawić kropkę nad „i”. Jednak Patryk Paczuk nie wykorzystał dwóch szans w odstępie kilkunastu sekund, a jego drugie uderzenie zatrzymało się na słupku bramki gospodarzy. I to nie była ostatnia szansa Legionovii na podwyższenie wyniku. Chwilę później Koziara wyszedł z własnej połowy i miał przed sobą tylko Bartkowiaka. Niestety chyba zbyt blisko znalazł się przed bramkarzem gospodarzy i trafił w jego nogę. Takie niewykorzystane sytuacje przeważnie się mszczą. Tak było i tym razem. Na minutę przed końcem regulaminowego czasu gry ostródzianie mieli rzut rożny. Piłka posłana na długi słupek trafiła na głowę Danilczyka, a ten, ku uciesze miejscowych kibiców, doprowadził do wyrównania. Jeszcze jeden strzał Danilczyka mógł dać zwycięstwo Sokołowi, ale Stefaniak sparował uderzenie…

Sokół Ostróda – Legionovia KZB Legionowo 2:2 (1:0)

Strzelcy : 1:0 – 23′ Adrian Bieńkowski, 1:1 – 51′ Slaven Juriša, 1:2 – 54′ Sebastian Weremko, 2:2 – 89′ Michał Danilczyk.

Legionovia KZB Legionowo: Stefaniak – Górski, Choroś, Weremko, Będzieszak, Kowalczyk (81’ Burkhardt), Zaklika, Juriša (67’ Więdłocha), Janković (70’ Krawczyk), Koziara, Wolski (66’ Paczuk).