Po dosyć pechowym remisie w Wejherowie, piłkarze trenowani przez Mirosława Jabłońskiego ruszyli w kolejną podróż. Tym razem ich celem był Rzeszów. Tam rozegrali spotkanie ze Stalą Stalowa Wola.
Stal rozgrywa swoje mecze w Rzeszowie, oddalonym od Stalowej Woli o około 70km. Legionovia na spotkanie z Gryfem najpierw musiała pokonać drogę autokarem blisko 900km w obie strony do Wejherowa. W sobotę grała już w Rzeszowie. To kolejne 320km w jedną stronę. Na pewno w jakimś stopniu mogło to zadecydować o dyspozycji piłkarzy z Parkowej.
Jedyna bramka padła w końcówce
Jedyna bramka spotkania na wagę trzech punktów padła w końcówce spotkania. Niestety strzelili ją piłkarze Stali, a dokładniej Mateusz Stąporski, który miał wcześniej swoje szanse, by pokonać Dominika Puska. Jednak szansę wykorzystał w 87 minucie, dając swojej drużynie pierwsze zwycięstwo od 10 września.
Niemoc z drużynami z dołu tabeli
W spotkaniach z drużynami z dolnej części tabeli, szczególnie z tymi ze strefy spadkowej, jakby pętały nogi legionowskich piłkarzy. Przegrana ze „Stalówką” w końcówce, wyrwany remis przez Gryf Wejherowo w doliczonym czasie gry, przegrana z MKS-em Kluczbork. Jedynie Błękitni ze Stargardu zostali pokonani, ale nerwówki w drugiej połowie nie brakowało. Może to dobrze, że w kolejnym spotkaniu Legionovia zmierzy się przy Parkowej z trzecią drużyną w tabeli GKS-em 1964 Jastrzębie?
Stal Stalowa Wola: Brylewski – Waszkiewicz, Jarosz, Zalepa, Sobotka, Dziubiński, Stelmach (72′ Wasiluk), Łętocha (90′ Śpiewak), Hirśkyj (71′ Bukowiec), Stąporski, Gębalski.
Legionovia KZB Legionowo: Pusek – Goliński, Wojcinowicz, Trzmiel, Kutarba, Kalinowski, Jajko (90′ Abul), Zaklika, Kowalczyk (74′ Wilanowski), Rybkiewicz (65′ Mazurek) – Lukawa (46′ Kłak).