Obie drużyny przed spotkaniem w tabeli dzieliło tylko 6 punktów. Dlatego też mecz w Białej Piskiej miał być kolejnym sprawdzianem dla podopiecznych trenera Bartosza Tarachulskiego. Zdali go na piątkę!
Legionovia miała przewagę, ale to gospodarze pierwsi stworzyli okazję, po której piłka wylądowała w siatce Jakuba Stefaniaka. Znicz cieszył się ze strzelonej bramki, ale arbiter spotkania, Paweł Kostko, nie uznał gola, bo zauważył faul na bramkarzu Legionovii.
Eryk Więdłocha rozwiązał worek z bramkami
Goście prezentowali się znacznie lepiej od Znicza, jednak na pierwszą bramkę musieli czekać 38 minut. Wtedy to do protokołu sędziowskiego wpisał się Eryk Więdłocha, który nie miał problemów z umieszczeniem futbolówki w bramce miejscowych. Jeszcze przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę przypomniał o sobie Piotr Krawczyk, który również zachował zimną krew i pewnie wykończył akcję swojego zespołu.
Zmniejszyli różnicę… na krótko
Gdy w 58 minucie, po rzucie rożnym dla Znicza, do bramki Stefaniaka trafił Karol Kosiński, wydawać się mogło, że gospodarze mogą jeszcze powalczyć o co najmniej punkt w spotkaniu z drużyną z Legionowa. Tak się nie stało. W 77 minucie prowadzenie podwyższył Filip Kowalczyk, co ostatecznie podłamało piłkarzy z Białej Piskiej. Konsekwencją tego były dwie kolejne bramki legionowian. Najpierw na 4:1 trafił Kamil Wolski w 84 minucie, a rywala dobiła jeszcze bramka Kacpra Górskiego w 89 minucie. Wynik mógł być wyższy, ale arbiter nie uznał gola Jakuba Karabina, bo młody zawodnik Legionovii znajdował się na spalonym.
Znicz Biała Piska – Legionovia KZB Legionowo 1:5 (0:2)
Strzelcy: 0:1 – 38′ Eryk Więdłocha, 0:2 – 45′ Piotr Krawczyk, 1:2 – 58′ Karol Kosiński, 1:3 – 77′ Filip Kowalczyk, 1:4 – 84′ Kamil Wolski, 1:5 – 89′ Kacper Górski.
Legionovia KZB Legionowo: Stefaniak – Górski, Choroś, Weremko, Będzieszak, Burkhardt (86′ Karabin), Zaklika, Więdłocha (53′ Kowalczyk), Koziara (82′Janković), Krawczyk, Paczuk (62′ Wolski).