Piłkarze Legionovii wgrali w wyjazdowym starciu z Limanovią 0:3 (0:1). Tym samym podopieczni trenera Marka Papszuna zapewnili sobie pewne miejsce w II lidze, która od przyszłego sezonu przejdzie reformę organizacyjną.
Ostatnie potknięcie w spotkaniu z Radomiakiem, a także wcześniejsza porażka u siebie ze Stalą Rzeszów spowodowały, że notująca do tej pory świetne wyniki Legionovia musiała skrupulatnie liczyć zarówno swoje punkty, jak i te zdobywane przez przeciwników. Od dobrych kilku kolejek różnica między czwartym a dziewiątym zespołem wahała się w granicach czterech – pięciu punktów. Wiadomo było, że w wyjazdowym spotkaniu z Limanovią dla podopiecznych Marka Papszuna liczy się tylko wygrana. Gospodarze znajdowali się w podobnej sytuacji co nasz zespół i od początku zaatakowali bramkę, w której tego dnia wystąpił Marcin Marcinkowski. W ósmej minucie gry pierwszą okazję stworzył Artur Skiba, jednak uderzenie z „szesnastki” wybronił legionowski golkiper. Dziesięć minut później po dość kuriozalnej sytuacji prowadzenie objęła Legionovia. Po dośrodkowaniu Calderona na bramkę uderzał Kamil Tlaga, ale jego strzał zatrzymał się na poprzeczce – próbujący interweniować po raz drugi bramkarz gospodarzy minął się z piłką, co wykorzystał Tlaga i dał Legionovii prowadzenie. Limanowianie mieli jeszcze kilka sytuacji na wyrównanie, ale najpierw rzut wolny sprzed pola karnego zmarnował Mateusz Niechciał, a potem sytuację sam na sam z Marcinkowskim zmarnował Józef Piwowarczyk.
Mistrz wiosny rzadko zawodzi
W drugiej odsłonie meczu do głosu doszli goście, którzy w pięćdziesiątej trzeciej minucie umieścili piłkę w siatce po strzale Czerkasa – sędzia bramki jednak nie uznał, odgwizdując pozycję spaloną. Kilka minut później przyjezdni znów sprawdzili czujność golipera gości, który nie dał się jednak pokonać po strzałach Tlagi i Calderona. Na bramkę trzeba było jednak czekać aż do osiemdziesiątej ósmej minuty, gdy w pole karne Limanovii „wjechał” Dawid Ryndak, który uderzył nie do obrony i rozwiał marzenia o dobrym wyniku dla gości, dając tym samym ogromną radość swojej drużynie oraz kibicom. Trzy minut później zwycięstwo legionowian przypieczętował świetnym strzałem sprzed pola karnego Antonio Calderon. Trzy punkty w starciu z Limanovią dały podopiecznym Marka Papszuna miejsce w zreformowanej II lidze rozgrywek. Dzięki odpowiedniemu ułożeniu gier innych zespołów „biało-żółto-czerwoni” nie muszą się już oglądać na wyniki pozostałej stawki. Gracze Legionovii zanotowali też świetny rezultat, jeśli chodzi tylko o wyniki w rundzie rewanżowej – przed ostatnim meczem z Motorem Lublin mogą się pochwalić dziewięcioma wygranymi, trzema remisami i czterema porażkami, co daje im trzydzieści punktów zdobytych na wiosnę – tyle samo „oczek” mają też Pogoń Siedlce i Wigry Suwałki.
Ostatni mecz sezonu legionowianie rozegrają w niedzielę, 8 czerwca, o godz. 17.00 na własnym boisku – obecność obowiązkowa!