W sobotnie popołudnie na stadionie w Legionowie Legionovia podejmowała w ramach szóstej kolejki II ligi w grupie wschodniej niżej notowany zespół Olimpia Zambrów. Legionovia potwierdziła swoją wyższość nad przeciwnikiem wygrywając z zespołem gości 3:0 (2:0) po bramkach Jakuba Bojasa, Szymona Lewickiego i Pawła Wolskiego.
Osłabiony skład
W zespole Legionovii w wyjściowej jedenastce zabrakło dwóch podstawowych zawodników z poprzednich spotkań – z kontuzją zmaga się Michał Złotkowski, a przez sprawy związane z przedłużeniem wizy wypadł również Taras Romanchuk. Trener Marek Papszun mógł mieć zatem drobne obawy o to, jak drużyna poradzi sobie bez dwóch wspomnianych graczy. Pierwsze minuty meczu były dość niemrawe i pozbawione konkretnych sytuacji z obu stron. Jednak po początkowym chaosie do głosu doszli piłkarze Legionovii. Dobry mecz w barwach gospodarzy rozgrywał szczególnie zeszłotygodniowo debiutant Jakub Bojas, który po kwadransie gry mógł wpisać się na listę strzelców – jego strzał został jednak zablokowany przez obrońcę Olimpii. Mimo przewagi Legionovii w posiadaniu piłki, to zespól gości jako pierwszy skierował tego dnia piłkę do siatki rywala. Po złym wybiciu futbolówki przez jednego z obrońców Legionovii gola zdobył napastnik Olimpii, lecz na szczęście sędzia odgwizdał spalonego. Dwiema dobrymi interwencjami w dwudziestej trzeciej minucie meczu popisał się także bramkarz Legionovii Marcin Marcinkowski, ratując tym samym swój zespół przed stratą gola. Gdy zdawało się, że dalsza część gry przebiegać będzie pod dyktando przyjezdnych, gospodarze przeprowadzili błyskawiczną akcją, po której do siatki rywala wślizgiem trafił wspomniany już wcześniej Bojas. Dziesięć minut później, po świetnej klepce w środku boiska Kamila Tlagi, Pawła Tomczyka i Szymona Lewickiego, wspaniałą bramkę zdobył ten ostatni, lobując sprzed pola karnego wychodzącego bramkarza gości. Co prawda pod koniec pierwszej części gry goście z Zambrowa próbowali jakoś odpowiedzieć na dwa trafienia gości, jednak ostatecznie to Legionovia schodziła na przerwę w lepszych humorach i z korzystniejszym wynikiem.
Młoda Legionovia
W przerwie sobotniego meczu nagrodzeni zostali także młodzi legionowscy gracze z rocznika 2003, którzy w czerwcu pod kierownictwem swojego trenera Sebastiana Dziszewicza, pierwszy raz w historii klubu zdobyli Mistrzostwo Warszawy Orlików U–10. Za ten sukces drużyna została nagrodzona pucharem, a każdy z zawodników otrzymał pamiątkową statuetkę.
Obrona wyniku
Tymczasem w drugiej części sobotniego meczu seniorów, Legionovia skupiła się głównie na obronie dobrego wyniku, natomiast gracze Olimpii rzucili się do odrabiania strat. Zawodnicy z Zambrowa raz po raz stwarzali zagrożenie pod bramką Marcinkowskiego, ale na szczęście brakowało im tego dnia celności – nie tylko z resztą przy strzałach, ale także licznych, mijających się z celem dośrodkowaniach. Doszło do dziwnej sytuacji, bowiem piłkarze Legionovii nie za bardzo chcieli wychodzić z własnej połowy (do ataku posyłając dwóch–trzech zawodników), a przyjezdni nie za bardzo potrafili popisać się skutecznością. W legionowskiej drużynie totalnie została utracona równowaga między formacją defensywną i ofensywną – w środku boiska zrobiło się niesamowicie dużo miejsca, a gospodarze prawdopodobnie odliczali już tylko minuty do końcowego gwizdka. Dość jednak niespodziewanie zrobiło się ciekawiej w doliczonym czasie gry – po faulu gości w środku boiska precyzyjne dośrodkowanie na gola zamienił rezerwowy Legionovii Paweł Wolski. Była to trzecia wygrana gospodarzy w tym sezonie, która dała nie tylko cenne trzy punkty, ale spowodowała mocne odskoczenie w tabeli od zajmowanych niedawno najniższych miejsc. Po szóstej kolejce Legionovia zajmuje ósme miejsce, które ratuje obecnie przed spadkiem.
Jarek Piwnikiewicz