Nowy trener, stara gra

52044a3346227.jpg

Piłkarze Legionovii Legionowo ponieśli czwartą z rzędu poraźkę w łódzko-mazowieckiej III lidze, ulegając na własnym boisku Włókniarzowi Zelów 1:3. Nieco lepiej poszło innym druźynom z Parkowej.

Zmiana trenera i zmiana składu
Tydzień temu Sebastian Dzisiewicz zadebiutował w roli trenera pierwszego zespołu, zastępując na tym stanowisku Krzysztofa Chrobaka. Mecz z Orłem Wierzbica powinien jednak szybko wymazać ze swej pamięci. Legionowianie ulegli niźej notowanemu rywalowi 1:0, tracąc bramkę z rzutu karnego. Nowy trener to nowe zasady. Jedną z pierwszych decyzji Dzisiewicza było przesunięcie do pierwszego zespołu kilku zawodników z „drugiej druźyny”: Hadriana Raczko, Jakuba Łotowskiego, Pawła Madeja, Piotra Wójcika i Karola Ziąbskiego.

Miłe złego początki
Przed meczem z Włókniarzem wszyscy liczyli, źe Legionovia w końcu zdobędzie 3 punkty, na które czeka juź od 24 września. Mecz zaczął się fantastycznie dla gospodarzy. Juź w 1 minucie po dośrodkowaniu z rzutu roźnego Patryka Kalinowskiego, bramkę głową zdobył Ifeanyi Uwadizu. Niewielu uwierzyłoby wtedy, źe tak dobry początek jest zapowiedzią marnego końca. Gracze trenera Dzisiewicza nie poszli za ciosem i nie umieli wykorzystać niepewności obrońców z Zelowa, co zemściło się w 15 minucie. Wtedy właśnie obrońcy gospodarzy dopuścili do zamieszania we własnym polu karnym, w wyniku którego bramkę na 1:1 zdobył gracz Włókniarza, Piotr Boczkiewicz. Przez następnych kilkanaście minut więcej z gry miała Legionovia, ale prostopadłe podania do napastników kończyły się na spalonym. Powinien cieszyć fakt, źe podopieczni trenera Dzisiewicza dłuźej utrzymywali się przy piłce. Powinien, ale nie cieszy, bowiem było to spowodowane brakiem ruchliwości w ataku, co skutkowało tym, źe większość podań wymieniali między sobą obrońcy i pomocnicy. Udane sytuacje mieli Kalinowski, Barankiewicz i Uwadizu, ale nie zdołali oni pokonać golkipera gości. Co nie udało się im, udało się Włókniarzowi. Podopieczni trenera Mariusza Wilkowieckiego wyszli na prowadzenie w 35 minucie, po samobójczym trafieniu Daniela Ziąbskiego, który próbując wybić piłkę sprzed pola karnego, skierował ją do własnej bramki. Na drugą połowę Legionovia wyszła wyrażnie zmotywowana. Juź w pierwszych minutach okazję na wyrównanie mieli Wolski i Barankiewicz, ale i tym razem nic z tego nie wyszło. Niewykorzystane sytuacje mszczą się na zawodnikach, dlatego to Włókniarz zdobył kolejną bramkę. Tym razem strzelcem był Łukasz Zając, który wykorzystał świetną okazję wypracowaną przez Samuela Uche Obiego. W ciągu kilku minut przyjezdni mogli jeszcze podwyźszyć wynik, ale nie mieli tyle szczęścia. Przebłyski bardzo dobrej gry spowodowały, źe gospodarze mogli odrobić w tym meczu straty po strzałach braci Ziąbskich, Turskiego i Tomczyka, ale dobrze w bramce spisywał się Wiśniewski. Mecz zakończył się wiec wynikiem 1:3. Kolejna strata punktów spowodowała, źe Legionovia w ciągu miesiąca spadła z 3 na 12 lokatę w tabeli.
Legionovia: Błesznowski – Goliński, Wolski, D. Ziąbski (K. Ziąbski), Wawrzyniak – Kalinowski (Turski), Tomczyk, Centkowski, Janusiński (Tkacz) – Barankiewicz, Uwadizu (Paweł Madej); Włókniarz: Wiśniewski – Noga, Pałyska, Kołuda (Sysio), Gawroński – Dymek, Boczkiewicz (Bednarek), Kukulski, Bendkowski (Stasiak) – Zając (Jędrychowski), Obi;

Zwycięskie rezerwy
Zdecydowanie lepszy wynik, choć teź nie bez problemów, uzyskały rezerwy legionowskiego klubu, które pokonały na wyjeżdzie KS Wesołą 2: 1. Pierwsza bramka dla zespołu, prowadzonego wyjątkowo przez Dariusza Ziąbskiego, padła po samobójczym trafieniu zawodnika gospodarzy, który próbując przeciąć podanie Karola Ziąbskiego zmylił swojego bramkarza. W 40 minucie gry druźyna z Wesołej wyrównała stan meczu. Golkiper Legionovii, Michał Durzyński, za swoje zagranie otrzymał czerwoną kartkę, a sędzia Franiewski podyktował rzut karny. Wprowadzony na boisko Michał Gębarowski musiał uznać wyźszość strzelającego i ostatecznie skapitulował. Zwycięską bramkę dla Legionovii zdobył Hubert Koński, który uderzył piłkę głową po dośrodkowaniu z rzutu roźnego Pawła Broniszewskiego. Gospodarze mogli jeszcze wyrównać stan meczu, ale nie wykorzystali drugiego rzutu karnego w doliczonym czasie gry – tym razem świetnie zachował się Gebarowski.
Legionovia II: Durzyński – Jasiński, Wysocki, Giźyński, Smalek (Koński) – K. Ziąbski (B. Koperkiewicz), Wójcik, Broniszewski, J. Łotowski – Jaworski (Gębarowski), Sztymelski (Piotr Madej);

Wygrana młodzików
Kolejne zwycięstwo odniosły takźe młodziki Legionovii z rocznika 2000. Podopieczni trenera Narewskiego pokonali druźynę dziewcząt Ząbkovii Ząbki 2:1. Fatalny stan murawy spowodował, źe gra nie naleźała do najłatwiejszych. Po meczu trener Narewski wskazał Tomka Andrzejewskiego, jako jednego z najlepszych zawodników w tym meczu, chwaląc go za zespołową grę i duźy wkład w zwycięstwo. Bramki strzelali Mateusz Szczypiński i Dawid Sobolewski. Legionovia umocniła się na pierwszym miejscu w tabeli i czeka na ostatnie starcie z Sokołem Serock.

Tomek Piwnikiewicz