Ostatnia prosta na drodze do awansu

52046887e93af.jpg

Piłkarze Legionovii Legionowo potwierdzili w minionym tygodniu, że ich pierwsze miejsce w tabeli III ligi w grupie łódzko-mazowieckiej nie jest dziełem przypadku. Podopieczni trenera Marka Papszuna pokonali w hicie środowej kolejki (22 maja) wicelidera rozgrywek, Sokół Aleksandrów Łódzki, 1:0 (1:0), a trzy dni później rozprawili się z Orłem Wierzbica, wygrywając na wyjeździe 3:0 (2:0).

 

Hit kolejki
Spotkanie z wiceliderem z Aleksandrowa Łódzkiego było testem dla „biało-żółto-czerwonych”, mającym dać odpowiedź na pytanie, która z drużyn wyjdzie zwycięsko z walki o awans do II ligi. Ewentualna przegrana Legionovii nie niosła ze sobą negatywnych konsekwencji w postaci spadku w tabeli, jednak strata punktów na własnym boisku mogłaby negatywnie wpłynąć na postawę mentalną piłkarzy. Podopieczni trenera Marka Papszuna przystąpili do meczu z Sokołem w identycznym składzie, jak do poprzedniego starcia z Ursusem Warszawa. Od początku meczu goście z Aleksandrowa starali się grać agresywniej i spychali gospodarzy do defensywy. W dwudziestej piątej minucie meczu sytuacja Legionovii nieco się skomplikowała – za druga żółtą kartkę boisko opuścić musiał Marek Lendzion, a przyjezdni postanowili wykorzystać liczebną przewagę i zaatakowali jeszcze śmielej. Ich próby nic jednak nie dały, a w trzydziestej szóstej minucie w obu drużynach znów grała taka sama liczba zawodników, bo sędzia Łukasz Suwała usunął z boiska pomocnika gości, Damiana Antosika (także za dwie żółte kartki). Cztery minuty po tym incydencie na odważną akcję zdecydowali się gospodarze, a dobry atak na bramkę zamienił Szymon Lewicki. To trafienie dodało skrzydeł legionowianom, którzy w drugiej odsłonie starali się powiększyć swoje prowadzenie – na ich drodze stawał jednak raz za razem golkiper Sokoła. Co prawda pod koniec meczu role na boisku nieco się odwróciły i to goście lepiej prezentowali się w ataku, jednak ostatecznie przy Parkowej kibice większej ilości bramek nie widzieli, a gospodarze powiększyli tym samym swoją przewagę w tabeli do ośmiu punktów.

Niestraszny Orzeł
W sobotnim spotkaniu Orła Wierzbica i „biało-żółto-czerwonych” faworyt mógł być tylko jeden, ponieważ broniący się przed spadkiem zespół gospodarzy tej wiosny tylko dwa razy schodził z boiska z kompletem punktów i w porównaniu do formy z zeszłego sezonu, w tym prezentuje się wyjątkowo słabo. W nieco odmienionym składzie (na boisko wybiegli m.in. Tomczyk, Jasiński, Karbowniak czy Barankiewicz – dotychczasowi rezerwowi) drużyna gości od początku spotkania kontrolowała przebieg gry i całkowicie zdominowała środkowy sektor boiska. Legionowianie mieli kilka dogodnych sytuacji, aby wyjść na prowadzenie już w pierwszych minutach meczu, jednak na bramkę musieliśmy czekać aż do trzydziestej czwartej minut, gdy gola na 1:0 zdobył Lewicki. Zaledwie osiem minut później było już 2:0, a rzut karny, za faul na wspomnianym już Lewickim, wykorzystał Łukasz Barankiewicz.  Gospodarze nie spuszczali z tonu i cztery minut po przerwie zdołali strzelić trzecią bramkę, której autorem znów był strzelec pierwszej bramki. Przewaga gości nie podlegała dyskusji a swoje okazje bramkowe mieli jeszcze tego dnia Martin Koćmierowski i Łukasz Barankiewicz. Mimo tego, gospodarze zdołali jednak zagrozić bramce Matrackiego dwukrotnie – w obu przypadkach piłka nie znalazła jednak drogi do siatki, a mecz zakończył się rezultatem 3:0. Tym samym na pięć kolejek przed końcem „Novia” ma wciąż osiem punktów przewagi a przed sobą mecz z ostatnim w tabeli Włókniarzem Zelów.

Tomek Piwnikiewicz