Zła passa drużyny Dzisiewicza

52045b631af95.jpg

Czwarta i piąta kolejka ligowa nie była szczęśliwa dla drużyny Legionovii II. Zespół prowadzony przez trenera Sebastiana Dzisiewicza uległ najpierw na własnym boisku Sokołowi Serock 2:3 (2:1), a zaledwie trzy dni później na wyjeździe Wkrze Pomiechówek 3:1 (1:1).

Mimo że w spotkaniu z Sokołem Serock trener Dzisiewicz wystawił mocniejszy skład, niż w starciu z Wkrą, Legionovia nie potrafiła wykorzystać atutu własnego boiska. Po pierwszych 45 minutach rezerwy prowadziły 2:1, dzięki bramkom Michała Grudzińskiego i Jakuba Łotowskiego – bramkę dla serocczan zdobył były gracz legionowskiej drużyny, Sebastian Ściechowicz. W drugiej części meczu to jednak Sokół okazał się drużyną lepszą – ostatecznie dwa trafienia Tomasza Luksa dały drużynie prowadzonej przez trenera Arkadiusza Siemińskiego trzy punkty w starciu z lokalnym rywalem, a Legionovii pozostała nadzieja na lepszy występ w Pomiechówku.

I bardzo słaby mecz na wyjeździe
W sobotnim meczu z drużyną Wkry, trener Dzisiewicz zmuszony był do nieco innego ustawienia drużyny z powodu braku nominalnych napastników. Od początku meczu Legionovia nie miała zbytnio pomysłu na sforsowanie obrony rywali, dlatego skupiała się na długim utrzymywaniu się przy piłce. Za to gospodarze z Pomiechówka ani myśleli o wolnej grze i każdą akcję kończyli próba szybkiego przekazania piłki do napastników. Gracze Wkry byli od pierwszej minuty drużyną bardziej aktywną i ,co istotne, dużo mocniejszą fizycznie. W zasadzie po pierwszych dziesięciu minutach zespół prowadzony przez trenera Piotra Redla powinien prowadzić już 2:0, ale na drodze stanął im bramkarz z Legionowa, Michał Durzyński, najlepszy chyba tego dnia na placu w drużynie Legionovii. Co nie udało się graczom Wkry, udało się przyjezdnym – w 13 minucie dobre prostopadłe podanie w pole karne na bramkę zamienił kapitan biało-żółto-czerownych, Jakub Łotowski – był to jednocześnie pierwszy celny strzał gości w tym meczu. Radość z prowadzenia nie trwała jednak długo. Zaledwie 6 minut później Wkra wyrównała – Hadrian Raczko i Piotr Wójcik nie upilnowali na lewym skrzydle pomocnika gospodarzy, który wyłożył piłkę na 11 metr do swojego partnera z drużyny, a ten pewnym strzałem nie dał szans Durzyńskiemu. W dalszej części meczu obie strony grały „swoje” – Legionovia bez pomysłu na grę kombinacyjną decydowała się czasem na długie podania, jednak niscy napastnicy: Bartek Koperkiewicz i Łukasz Sasin nie dawali rady walczyć w główkowych pojedynkach z obrońcami Wkry. Tymczasem piłkarze z Pomiechówka dalej tłukli głową w mur… a raczej w Durzyńskiego i gdyby nie ich słabo ustawione tego dnia celowniki, to mecz mógłby się już zakończyć po 45 minutach. Drużynie trenera Redla trudna sztuka zdobywania bramek udała się jednak zaledwie po 3 minutach gry w drugiej połowie. W postawie Legionovii nadal nie widać było poprawy, więc na murawie zameldował się sam szkoleniowiec drużyny, Sebastian Dzisiewicz. W 76 minucie stało się to, co powinno się stać już wcześniej – trzecia bramka dla Wkry padła po kontrataku. Po 5 kolejkach drużyna z Parkowej ma na koncie zaledwie 1 zwycięstwo i 4 porażki, co daje jej 14, czyli trzecie od końca miejsce w tabeli. Już w najbliższy weekend okazja do nadrobienia strat – do Legionowa przyjeżdża 15 w tabeli Legion Warszawa.
Skład Legionovii: Durzyński, Karbowniak, Matyjasek, Wójcik Piotr, Raczko, Sasin Przemek, Łotowski Jakub, Grudziński, Reks, Sasin Łukasz, Koperkiewicz Bartek a także Dzisiewicz, Jop, Mrozowski Mateusz.

Tomek Piwnikiewicz