Indywidualności wygrały mecz

GP_395.qxd

W swoim szóstym meczu w tym sezonie, piłkarze ręczni KPRu pokonali przed własną publicznością zespół Wolsztyniaka Wolsztyn 30:28 (15:13) i utrzymali się na pierwszym miejscu w tabeli. O zwycięstwo nie było jednak łatwo, bowiem goście kilkukrotnie odrabiali straty i doprowadzili do zaciętej końcówki. Kolejny mecz KPRu już w tę środę w hali Arena, rywalem w Pucharze Polski będzie.


Rozpędzony KPR
Przed spotkaniem z drużyną KPRu Legionowo, goście z Wolsztyna w tym sezonie zaledwie raz schodzili z parkietu, jako pokonani (mają jednak rozegrany o jeden mecz mniej). – Celem numer jeden na ten sezon jest z pewnością utrzymanie w gronie pierwszoligowców. Uważam jednak, że stać nas na więcej i będziemy walczyć by zająć jak najlepsze miejsce na koniec rozgrywek – mówił przed startem sezonu trener Marcin Pietruszka. Tymczasem w Legionowie nikt nie myśli „zaledwie” o utrzymaniu się w pierwszej lidze. Zespół prowadzony przez trenerów Cieślikowskiego i Smolarczyka jak dotąd potknął się tylko raz, na trudnym terenie w Malborku, gdzie zremisował z tamtejszą Pomezanią. Dodatkowo rozpędzony KPR tydzień temu nie dał szans Astromalowi Leszno i pokonał rywala w wyjazdowym meczu 37:24, walcząc punkt za punkt jedynie w pierwszej części spotkania, a w drugiej całkowicie przejmując kontrolę nad meczem. Ciekawostką ze spotkania KPRu z Wolsztyniakiem jest też fakt, że po raz pierwszy w tym sezonie przed własną publicznością wystąpił Paweł Albin, nowy nabytek zespołu z Legionowa.

Wiele kar i twardej gry
Wydawać by się mogło, że od początku sobotniego meczu drużyna gospodarzy narzuci przejezdnym z wielkopolski swój styl gry i starcie będzie meczem bez historii, z łatwym zwycięstwem KPRu. Po początkowej grze bez bramek, z błędami w ataku z jednej i drugiej strony, na prowadzenie wysunęła się zgodnie z oczekiwaniami drużyna gospodarzy. Goście nie zawsze mieli pomysł na rozwiązanie swojego ataku, KPR grał dobrze w obronie, jednak czynił to niezwykle agresywnie, przez co przyjezdni raz za razem mogli zdobywać punkty z rzutów karnych (przez cały mecz sędziowie odgwizdali 10 rzutów karnych dla gości, przy 6 dla KPRu i ukarali graczy Cieślikowskiego 12 minutami kar, a ekipę z Wolsztyna jedynie połową tego czasu). Trudność w przepisowym powstrzymaniu przeciwnika przez obronę z Legionowa wynikała z faktu, że drużyna z wielkopolski w głównej mierze składała się z niskich, a przez to niezwykle ruchliwych i szybkich zawodników, którzy swoimi dynamicznymi wejściami zmuszali rywala do błędu – właściwie w pierwszej części gry nie było akcji ze strony gości, w której dostaliby oni się pod bramkę Szałkuckiego (lub Rybickiego) bez gwizdka sędziego. Tymczasem KPR konsekwentnie budował swoją przewagę punktową, w głównej mierze dzięki odważnym i efektownym akcjom na skrzydłach kończonym przez Mateusza Zasikowskiego i bardzo dobrej grze Mateusza Wiaka (obaj zdobyli tego wieczoru po 7 pkt). Dobra passa drużyny trenera Cieślikowskiego trwała jednak tylko do 24 minuty, przy stanie 13:8 przyjezdni zaczęli odrabiać straty i ostatecznie wynik po 30 minutach zatrzymał się na 15:13.

Gorąca końcówka
Od początku drugiej części goście zaczęli niezwykle uważnie grać w obronie, co w połączeniu z problemami KPRu z atakiem spowodowało, że przewaga legionowian utrzymywała się tylko na poziomie 1-2 bramek. Sygnał do pobudki dali swoim kolegom wspomniany już wcześniej Zasikowski, a także Tomasz Kasprzak – obrotowy gospodarzy okazał się „lekiem” na problemy z szybkimi graczami z Wolsztyna, raz za razem powstrzymując dużo niższych i słabszych fizycznie graczy gości. Zespół z Legionowa zdobyte punkty zawdzięcza w głównej mierze nie tyle dobrej grze drużynowej, co błyskotliwym zrywom pojedynczych zawodników, szczególnie Wiaka, Zasikowskiego i Kasprzaka. Zupełnie inaczej wyglądała natomiast gra szczypiornistów z Wolsztyna, którzy swoje akcje wygrywali głównie dzięki dobrej grze całego zespoły. Końcówka starcia przyniosła kibicom niemałe emocje. Od 24 minuty wydarzenia na boisku toczyły się błyskawicznie – trzypunktowa przewaga KPRu stopniała do jednego „oczka”, goście nie wykorzystali szansy na remis, przez co zostali skarceni świetnym rzutem Pawła Albina, a także ostatnią bramką spotkania zdobytą przez Mateusza Szmulika i świetną interwencją Tomasza Rybickiego. Wynik 30:28 okazał się ostatecznym. – Naszym założeniem przed każdym spotkaniem jest wychodzić, grać, wygrywać, bronić szczelnie i rzucać celnie – podkreślał po meczu szkoleniowiec KPR-u, Marcin Smolarczyk, dodając także – Słabiej zagraliśmy w obronie, szwankowała trochę współpraca. To w połączeniu z ułańską fantazją w ataku i dobrą dyspozycją rywali sprawiło, że mecz cały czas był na styku”. Należy mieć nadzieję, że w starciach z mocniejszymi rywalami niż Wolsztyn, „styk” ten nie omsknie się na niekorzyść KPRu. Przekonamy się o tym już w najbliższych dniach. Skład KPRu w meczu z Wolsztyniakiem: Szałkucki, Rybicki, Albin, Olęcki, Zasikowski, Kasprzak, Szmulik, Lisicki, Ciok, Wiak, Milewski, Kolczyński, Pomiankiewicz.

Tomek Piwnikiewicz