Do gry w Arenie Legionowo po zimowej przerwie powrócił zespół szczypiornistów KPR Legionowo. W minioną sobotę podopieczni trenerów Lisa i Smolarczyka zmierzyli się ze znacznie wyżej notowanym przeciwnikiem, SPR-u Chrobry Głogów. Mimo sensacyjnego prowadzenia po pierwszej połowie legionowscy zawodnicy ostatecznie przegrali ten pojedynek 27:31 (15:11).
Początek spotkania zaczął się wręcz rewelacyjnie dla graczy KPR Legionowo. Wielką zasługę w tym mieli zawodnicy z Głogowa, bowiem goście zaliczyli serię fauli w ataku i prostych strat w wyniku czego gospodarze mieli ułatwione zadanie zdobywania bramek. Zawodnicy Chrobrego byli wyraźnie rozbici przebiegiem spotkania, co skrzętnie wykorzystywali gracze KPR Legionowo, powiększając swoją przewagę o kolejne łatwe zdobycze. W bramce gospodarzy kilkoma dobrymi interwencjami popisał się Tomasz Szałkucki, a w ataku dobrze grali m.in. Paweł Gawęcki i Radosław Dzieniszewski. Zawodnicy KPR-u konsekwentnie budowali swoją przewagę, prowadząc nawet sześcioma bramkami. Szczypiorniści z Głogowa dopiero pod koniec pierwszej części złapali lepszy rytm gry i odrobili kilka bramek różnicy, ale to gospodarze schodzili do szatni w lepszych humorach. Wydawać się mogło, że cztery punkty przewagi po pierwszej połowie to dość dobra zaliczka do walki o zwycięstwo w całym meczu. Trener Lis uczulał w szatni swoich podopiecznych na to, żeby zachowali koncentrację szczególnie w pierwszych minutach drugiej odsłony.
Głowy zostały w szatni
Niestety nic z tej rozmowy nie wyniknęło, bowiem druga połowa spotkania rozpoczęła się dla gospodarzy wręcz tragicznie. Po kilku błędach w obronie, ale też braku przełamania legionowian w ataku, szczypiorniści z Głogowa potrzebowali zaledwie pięciu minut do tego, aby zniwelować wypracowaną dotychczas przewagę gospodarzy. Wtedy właśnie rozpoczęła się dziesięciominutowa wymiana gol za gol. Drużyna gospodarzy nadążała za tempem narzuconym przez przyjezdnych w ataku, lecz w obronie było już znacznie gorzej. Niejednokrotnie obrona KPR-u nie stanowiła żadnej przeszkody dla szczypiornistów z Głogowa, którzy łatwo zdobywali kolejne gole, nawet wtedy, gdy grali w osłabieniu. W decydującej fazie spotkania KPR zawiódł, pozwalając wyjść przeciwnikowi na wyraźne prowadzenie. W ostatnich dziesięciu minutach spotkania zawodnicy z Legionowa byli wyraźnie rozbici, gospodarze nie potrafili skutecznie zatrzymać rozpędzonych rywali, którzy wykorzystali swoje doświadczenie. Ostatecznie po słabej końcówce szczypiorniści KPR-u Legionowo przegrali 27:31 pojedynek, który przy nieco lepszej postawie mógł być wygrany. Była to już ósma porażka legionowskiej ekipy z rzędu, co sprawia, że nadal zajmuje ona w tabeli ostatnie miejsce – na szczęście porażki ponieśli także szczypiorniści Gwardii Opole i Piotrkowianina, którzy bezpośrednio wyprzedają KPR w lidze. – Myślę, że to prowadzenie w końcówce pierwszej połowy trochę uśpiło naszą czujność i to dało się odczuć na początku drugiej połowy popełnialiśmy proste błędy, oddawaliśmy piłki za darmo. To były pomyłki wynikające z braku koncentracji. Przez to drużyna z Głogowa dogoniła nas, dorzuciła parę bramek. Wykazali się dużym doświadczeniem i przejęli kontrolę nad meczem. W odpowiednim momencie włączył się też bramkarz głogowian, który istotnie pomógł drużynie, dając możliwość przeprowadzenia kontrataków. Można powiedzieć, że zawiniliśmy, bo w pierwszej połowie graliśmy zgodnie z założeniami, wszystko nam wychodziło, byliśmy dynamiczni, walczyliśmy…niestety w drugiej połowie była tylko walka, głowy zostały gdzieś w szatni –stwierdził po meczu jeden z opiekunów drużyny, trener Marcin Smolarczyk.